[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Daj się przekonać - próbowała nalegać.- Nie zatańczę z tobą.Koniec, kropka.Było jej przykro.Może nie była mistrzynią parkietu, ale radziła sobie całkiem niezle.- Nie bierz tego osobiście - dodał.- Mam swoje powody, ale nie będę o nich wspominać.- Nie rozumiem.- Nalała sobie szampana, przywołując na twarz wymuszony uśmiech.- Patrzysz, ale nie widzisz.- Popatrzył na nią w ten nowy, niepokojący sposób.Delikatnie odebrał Gracie kieli-szek szampana i przyłożył do niego wargi w tym samym miejscu, w którym przed sekundą sączyłabursztynowy, musujący płyn.Przez cały czas nie spuszczał z niej wzroku.Był to nad wyraz zmysłowy iprowokujący gest.- Zaszokowana? - spytał, zwracając jej kieliszek.- Nie.nie wiem.- Miała wrażenie, że mocne bicie serca zagłuszało jej słowa.Sama nie wiedząc kiedy, poło-żyła mu głowę na piersi.- Mogę cię pocałować? - spytał namiętnym szeptem.Całe jej ciało drżało.Wiedziała, że Jason to zauważył,ale w tym momencie fakt ten nie miał najmniejszego znaczenia.Liczyła się tylko jego bliskość.- Jason - wykrztusiła, wtulając się w niego.- Cześć, Jason - gdzieś z tyłu dotarł do niego jowialny, męski głos.- Mógłbyś powiedzieć Tedowi parę słów onowych programach komputerowych? Jest zainteresowany współpracą z tymi dobrze zapowiadającymi sięchłopakami z Kalifornii.Musiał chwilę ochłonąć.Powoli obrócił się w stronę34 biznesmena ze szklanką whisky w dłoni.Przywołał na usta wymuszony uśmiech.- Poszukajmy ich.Najlepsze są informacje z pierwszej ręki.Unikał wzrokiem Gracie, natomiast dziwny wyraz jej twarzy nie umknął uwadze biznesmena.Chyba za dużowypiłem, pomyślał.To niemożliwe, żeby całował się w publicznym miejscu z przyrodnią siostrą. ROZDZIAA TRZECIPrzez pozostałą część wieczoru starali się nie wchodzić sobie w drogę.Jason ani razu nie spojrzał w jejkierunku.Po wyjściu ostatniego gościa pożegnał się z Gracie krótko i oficjalnie, jakby czuł się zażenowanyswym wcześniejszym zachowaniem.A jej się wydawało, że próbował ją uwieść.Teraz doszła jednak do wniosku, że na moment stracił panowanie nad sobą, a teraz żałował tego i było mugłupio.Wypowiedział przecież słowa, które sprawiły, że ich wzajemne kontakty nigdy nie będą już takie jakkiedyś.Może to efekt whisky, przemknęło jej przez głowę.Ale Jason właściwie nie uznawał mocnego alkoholu.Pijałbiałe wino albo szampana, i to w minimalnych ilościach.Gracie nie bardzo wiedziała, co o tym wszystkimmyśleć.Zdradziła przed nim swoje najskrytsze uczucia, choć wcześniej postanowiła, że Jason nigdy ich niepozna, należały bowiem do sfery nieziszczalnych, a przez to najskrytszych i zarazem bezpiecznych marzeń, anie pragnień, o które warto walczyć, mogą bowiem się spełnić, choć jednocześnie niosą z sobą zagrożenia,których życie ludziom nie skąpi.40 Ale to on mnie do tego sprowokował, usprawiedliwiała się w duchu.Zamknęła się w sypialni.Była w głębokim szoku.Szczerze przerażał ją nie tyle fakt, że Jason chciał jąpocałować, ale jej własna reakcja.Nie mogła dłużej uciekać w mgliste, bajkowe marzenia, przykrywać nimi prawdy o sobie.Pragnęła go nie wnierealnych fantazjach, ale jak pełnokrwista kobieta.Po raz pierwszy w swym życiu doświadczyła uczuciafizycznego pożądania.Do tej pory wydawało się jej, że była po prostu oziębła, erotyka pozostawała poza sferąjej zainteresowań czy też zepchnięta w niewyraziste, bezpieczne rojenia, nijak mające się do rzeczywistości.Lecz teraz jej ciało wysyłało całkiem inne sygnały.Przestała być obojętna na wdzięki mężczyzn, aprzynajmniej tego jednego.A to sprowadzało na nią wielkie niebezpieczeństwo.Wciąż w uszach brzmiały jejprzestrogi matki.Wiedziała jednak, że nigdy nie zapomni pełnego pożądania spojrzenia ciemnych, rozpalonych pragnieniemoczu Jasona.Coś niesłychanego! Ten skryty mężczyzna, wręcz podręcznikowy przykład introwertyka,publicznie okazał swoje uczucia.Wreszcie pojęła do końca, dlaczego piękne kobiety tak lgnęły do niego.Nie chodziło im wyłącznie o majątek.Ten zmysłowy, przystojny mężczyzna przyciągał je swoim dyskretnym, a przez to tak zniewalającymurokiem osobistym.Zawsze lekko zdystansowany, lecz nigdy wyniosły, dowcipny, lecz nigdy złośliwy, równienaturalny i prawdziwy, gdy zawierał kontrakt na astronomiczną sumę, jak i gdy zajmował się cielakami.Aprzy tym kobiety musiały intuicyjnie wyczuwać, że to nad wyraz odpowiedzialny, przyzwoity facet.Czyli wsumie superfacet.Zastanawiała się też, jak bardzo zmienił się jego37 stosunek do niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •