[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przykazali mu nigdzie sięnie ruszać i odpoczywać, a w każdym razie zasugerowali, by został w domu.Wymienili przy tym porozumiewawczo spojrzenia, tak jakby coś ustalili.Zaczynał podejrzewać, że może wiedzą o czymś, czego mu nie wyjawili,albo że może w tajemnicy coś szykują.Tak z pewnością było.PoczułRS74napięcie i zdenerwowanie.Czyżby miała przyjść dzisiaj? Czyżby wreszciemiał się spotkać z Kristina?Ulf wstał z fotela i znowu zaczął krążyć między salonem a kuchnią,rozmyślając nad tegorocznymi świętami.Uznał, że są dziwne.Nieoczekiwanie okazało się, że kobieta, której szukał przez całe życie,istnieje w rzeczywistości, że nie jest jedynie wytworem marzeń.Ulfuśmiechnął się.Są na dobrej drodze, żeby się lepiej poznać.Tegopopołudnia, kiedy niespodziewanie zaprosiła go na plebanię, wiele mówili osobie nawzajem.Teraz on powinien uczynić następny krok.Chociaż pragnąłjak najszybciej znowu ją zobaczyć, musi trochę odczekać.Powinno mu sięudać.Teraz już przynajmniej wie, że ona istnieje.Czuł się dziwnie, siedząc wczoraj wieczorem w kościele i słuchającczystego głosu Anette, która mówiła o dzieciach na całym świecie,cierpiących z powodu braku wyobrazni dorosłych.Powiedziała, żeobowiązkiem każdego z osobna jest pomagać bliznim, ponieważ ten, kto wmilczeniu przygląda się niesprawiedliwości, jest również częścią zła.Towszystko prawda, pomyślał Ulf.Jednak równocześnie był zaskoczonytreścią kazania.Myślał.Co właściwie myślał? Oczekiwał w każdym raziemowy bardziej wzniosłej, a nie tak dobitnej, konkretnej i nawiązującej dorzeczywistości.Choć czasami przeżywał zwątpienie, miał świadomość, że Anette Borgejest pastorem zarówno dla, jak i z tego świata.Nie przypisywała sobie rolisędziego nad innymi.Zwracając się do zgromadzonych w kościele, używałazupełnie zwyczajnego, niemal codziennego języka.Wyglądała tak piękniena ambonie, że Ulf wiele razy musiał kierować wzrok na ołtarz, by niezostać przyłapany na tym, że się uporczywie wpatruje w panią pastor.Zauważył, że ludzie przyglądali mu się ciekawie, i pochylali głowy kusobie, by wymienić uwagi, kiedy razem z Peterem pojawił się w kościele.Nie chciał, by wszyscy mówili o nim i Anette.Nie w taki podły, plotkarskisposób.Jeśli o niego chodzi, to mogą sobie gadać do woli, nigdy się tym nieprzejmował.Ale Anette to coś zupełnie innego.Uważał, że i tak przeszłaswoje tej jesieni, nie chciał, by znajomość z nim dodatkowo przysporzyła jejkłopotów.Zamierzał chronić ją przed jadowitymi językami, przedwszystkim, co złe i trudne.Znowu przystanął przy oknie w salonie.Zaczęło się na dobrezmierzchać, niedługo zrobi się całkiem ciemno.Czy Kristina zarazprzyjdzie? A może się mylił? Może to z całkiem innego powodu Jo i Peterkazali mu obiecać, że zostanie dziś w domu?RS75Nie zaskoczyło go, kiedy usłyszał w nocy, jak Jo zamyka się w pokoju.Ulf leżał, nie mogąc zasnąć, i dobiegły go odgłosy z pokoju na górze.Kiedyw domu na powrót zapadła cisza, domyślił się, że Jo śpi.Sam zastanawiałsię, jak to możliwe, że państwu Strand nie udało się nawet w czasie świątstworzyć takiej atmosfery, by spędzić Boże Narodzenie razem z synami bezkłótni i awantur.Zachował jednak na tyle rozsądku, by nie wspomnieć otym ani słowem przy śniadaniu.Dlaczego miałby dręczyć chłopakapytaniami? Jo wiedział, że może przychodzić do nich, kiedy zechce,wiedział też, że Ulf zawsze go wysłucha, gdy będzie chciał porozmawiać.No, zaraz powinna zjawić się Kristina.Ulf tęsknił za tym spotkaniem.Już od tego wieczoru, kiedy Vigdis mu powiedziała, że jest ojcemdziewczyny, pragnął zobaczyć się z córką.Bardzo chciał ją bliżej poznać.Nie zamierzał wracać do tych wszystkich lat, które stracili, leczskoncentrować się na przyszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Przykazali mu nigdzie sięnie ruszać i odpoczywać, a w każdym razie zasugerowali, by został w domu.Wymienili przy tym porozumiewawczo spojrzenia, tak jakby coś ustalili.Zaczynał podejrzewać, że może wiedzą o czymś, czego mu nie wyjawili,albo że może w tajemnicy coś szykują.Tak z pewnością było.PoczułRS74napięcie i zdenerwowanie.Czyżby miała przyjść dzisiaj? Czyżby wreszciemiał się spotkać z Kristina?Ulf wstał z fotela i znowu zaczął krążyć między salonem a kuchnią,rozmyślając nad tegorocznymi świętami.Uznał, że są dziwne.Nieoczekiwanie okazało się, że kobieta, której szukał przez całe życie,istnieje w rzeczywistości, że nie jest jedynie wytworem marzeń.Ulfuśmiechnął się.Są na dobrej drodze, żeby się lepiej poznać.Tegopopołudnia, kiedy niespodziewanie zaprosiła go na plebanię, wiele mówili osobie nawzajem.Teraz on powinien uczynić następny krok.Chociaż pragnąłjak najszybciej znowu ją zobaczyć, musi trochę odczekać.Powinno mu sięudać.Teraz już przynajmniej wie, że ona istnieje.Czuł się dziwnie, siedząc wczoraj wieczorem w kościele i słuchającczystego głosu Anette, która mówiła o dzieciach na całym świecie,cierpiących z powodu braku wyobrazni dorosłych.Powiedziała, żeobowiązkiem każdego z osobna jest pomagać bliznim, ponieważ ten, kto wmilczeniu przygląda się niesprawiedliwości, jest również częścią zła.Towszystko prawda, pomyślał Ulf.Jednak równocześnie był zaskoczonytreścią kazania.Myślał.Co właściwie myślał? Oczekiwał w każdym raziemowy bardziej wzniosłej, a nie tak dobitnej, konkretnej i nawiązującej dorzeczywistości.Choć czasami przeżywał zwątpienie, miał świadomość, że Anette Borgejest pastorem zarówno dla, jak i z tego świata.Nie przypisywała sobie rolisędziego nad innymi.Zwracając się do zgromadzonych w kościele, używałazupełnie zwyczajnego, niemal codziennego języka.Wyglądała tak piękniena ambonie, że Ulf wiele razy musiał kierować wzrok na ołtarz, by niezostać przyłapany na tym, że się uporczywie wpatruje w panią pastor.Zauważył, że ludzie przyglądali mu się ciekawie, i pochylali głowy kusobie, by wymienić uwagi, kiedy razem z Peterem pojawił się w kościele.Nie chciał, by wszyscy mówili o nim i Anette.Nie w taki podły, plotkarskisposób.Jeśli o niego chodzi, to mogą sobie gadać do woli, nigdy się tym nieprzejmował.Ale Anette to coś zupełnie innego.Uważał, że i tak przeszłaswoje tej jesieni, nie chciał, by znajomość z nim dodatkowo przysporzyła jejkłopotów.Zamierzał chronić ją przed jadowitymi językami, przedwszystkim, co złe i trudne.Znowu przystanął przy oknie w salonie.Zaczęło się na dobrezmierzchać, niedługo zrobi się całkiem ciemno.Czy Kristina zarazprzyjdzie? A może się mylił? Może to z całkiem innego powodu Jo i Peterkazali mu obiecać, że zostanie dziś w domu?RS75Nie zaskoczyło go, kiedy usłyszał w nocy, jak Jo zamyka się w pokoju.Ulf leżał, nie mogąc zasnąć, i dobiegły go odgłosy z pokoju na górze.Kiedyw domu na powrót zapadła cisza, domyślił się, że Jo śpi.Sam zastanawiałsię, jak to możliwe, że państwu Strand nie udało się nawet w czasie świątstworzyć takiej atmosfery, by spędzić Boże Narodzenie razem z synami bezkłótni i awantur.Zachował jednak na tyle rozsądku, by nie wspomnieć otym ani słowem przy śniadaniu.Dlaczego miałby dręczyć chłopakapytaniami? Jo wiedział, że może przychodzić do nich, kiedy zechce,wiedział też, że Ulf zawsze go wysłucha, gdy będzie chciał porozmawiać.No, zaraz powinna zjawić się Kristina.Ulf tęsknił za tym spotkaniem.Już od tego wieczoru, kiedy Vigdis mu powiedziała, że jest ojcemdziewczyny, pragnął zobaczyć się z córką.Bardzo chciał ją bliżej poznać.Nie zamierzał wracać do tych wszystkich lat, które stracili, leczskoncentrować się na przyszłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]