[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lęk sparaliżował ładną twarzWalkirii.- Uciekaj!  powiedziała do mnie bezgłośnie.Ale ja nie mogłam uciec.Musiałam uratować Logana.Musiałam ich wszystkichocalić, a to oznaczało, że muszę kupić znacznie więcej czasu dla Morgan, Alexei a iBabci Frost.Z pewnością, byli już prawie na miejscu.Wszystko, co musiałam zrobić, towytrzymać jeszcze minutę czy dwie& - Logan  powiedziała Agrona słodkim głosem. Wyświadcz mi przysługę.Wezten miecz i zabij nim Gwen, proszę.W mojej głowie coś zaskoczyło na jej słowa.Logan? Zabić mnie? On nigdy,przenigdy tego nie zrobi.I nie obchodziło mnie, co za straszliwy rytuał Agrona ipozostali %7łniwiarze zamierzali na nim wykonać.Znałam Spartanina.Kochałam go, a onkochał mnie.Nigdy mnie nie skrzywdzi, nigdy.Logan gwałtownie szarpnął ręką do przodu i wziął broń od Agrony.Ogarnął mnieniepokój, ale wciąż stałam w miejscu.- No już, teraz  zagruchała Agrona. Dobry chłopiec.Spartanin powoli wstał, prostując się.Agrona odsunęła się od niego izauważyłam, że kamienie, które miała na sobie, zapłonęły jaśniej.Czułam energięemanującą z klejnotów, tę samą złowrogą siłę czułam, kiedy Loki patrzył na mnieswoimi palącymi czerwonymi oczyma.Mój strach wzrósł jeszcze bardziej, zwłaszcza,gdy Logan zaczął kręcić mieczem, wczuwając się w broń tak, jak widziałam to wielerazy podczas naszych zajęć na siłowni.Po kilku sekundach, opuścił miecz do swego boku, poprawiając chwyt.- Idz  rozkazała Agrona. Jest za tobą.Zabij ją.Teraz.Spartanin zatrzymał się, po czym powoli odwrócił twarzą do mnie.Jęknęłam zprzerażenia.Oczy Logana były kompletnie, absolutnie czerwone. Rozdział 27- Logan?  wyszeptałam. Logan?Agrona rzuciła mi zadowolony uśmiech.- On cię nie słyszy, Cyganko.Słyszy tylko to, co ja mam mu do powiedzenia,dzięki tym pięknym kamieniom, które oboje mamy na sobie.- Co masz na myśli&Po raz pierwszy dostrzegłam, że Logan, podobnie jak Agrona, miał na sobienaszyjnik.Właściwie, wyglądał bardziej jak kołnierz.Rubiny, szmaragdy i topazbłyszczały wokół szerokiego pasma złota, które otaczało szyję Spartanina.Jeszcze raz wróciłam do kart, które znalazłam w bibliotece, opisujące magięklejnotów Apate.Zastanawiałam się, co %7łniwiarze zamierzali z nimi zrobić, teraz jużwiem.Potrzebowali ich do rytuału Transformacji, podobnie jak książkę.- Nie  wyszeptałam ponownie. Nie.Spojrzałam na Logana, który przyglądał mi się szkarłatnymi oczami.Na momentpowróciłam do lasu tej nocy, kiedy Loki został uwolniony.To było tak, jakbymponownie ujrzała oblicze złego boga.To było tak straszne, tak złe, że oczy Logana tak wyglądały zamiast mieć normalny, lodowaty odcień błękitu.Tak, jakbym patrzyła wtwarz nieznajomego.Spartanin zrobił krok do przodu, następnie jeszcze jeden, znowu kręcąc mieczem,który dała mu Agrona.- Logan, to ja  powiedziałam błagalnie. Nie chcesz mnie skrzywdzić.Wiem,że w głębi duszy tego nie chcesz.Proszę, proszę, nie rób tego.Jesteś Spartaninem.Niemusisz z nikim walczyć, możesz to pokonać.Wiem, że możesz walczyć z tym,cokolwiek ci zrobili.Proszę, spróbuj.Dla mnie.Dla nas.Spartanin zatrzymał się.Skrzywił się, a jego oczy na moment znowu stały sięjasne i niebieskie.- Zabij ją!  nakazała Agrona, a klejnoty na jej szyi zajaśniały jeszcze bardziej.Zabij Cygankę! Teraz!Błękit w oczach Logana zniknął, zatopiony przez czerwień %7łniwiarzy i jużwiedziałam, że ponownie go straciłam.Logan wydał z siebie ryk, uniósł miecz nadgłowę.DZYC!Logan próbował mnie zabić pierwszym uderzeniem i całą siłą woli starałam sięgo powstrzymać, by nie odrąbał mi głowy.- Logan  powiedziałam znowu. Stój! To ja! Twoja Cyganka! Cofnął się, przygotowując się do uderzenia.Nie miałam wyboru, ale aby siębronić, kontratakowałam, nie chcąc zranić Spartanina.Chociaż Logan miał inne pomysły.Nasze miecze skrzyżowały się, a myzawahaliśmy się na moment.Następnie, Spartanin uśmiechnął się i uderzył mnie wtwarz.Moja szczęka eksplodowała bólem.Potknęłam się, ale Logan podszedł do mnie.Trzasnął mieczem, wytrącając Wiktora z mojej dłoni.Szturchnęłam Spartanina wbrzuch tak mocno, jak tylko mogłam, zmuszając go, by się cofnął.Wtem, zanurkowałampo miecz, póki mogłam go dosięgnąć.- Stań do walki, Gwen  wrzasnął na mnie Wiktor, kiedy zerwałam się na nogi.On cię zabije, jeśli nie będziesz się bronić.- Nie  podkreśliłam uparcie. To Logan.On nie chce mnie skrzywdzić.Nigdymnie nie zrani.- To już nie jest Logan  powiedział Wiktor, smutek wypełniał jego purpuroweoko. On nie przestanie, póki jedno z was nie zginie.Wyświadcz Spartaninowiprzysługę, Gwen.Ocal go od tego nieszczęścia.Znasz Logana.Wiesz, że wolałbyumrzeć niż żyć jako nowa, pokręcona wersja Lokiego.Wybrańcy muszą dokonywaćpoświęceń, Gwen.To jest twoje.Chciałam się sprzeczać z mieczem, ale nie mogłam, gdyż Logan znowu na mnienaparł. Sparowałam atak, a potem zamachnęłam się Wiktorem, zmuszając Spartanina doodskoczenia.Będąc po tej stronie sceny, widziałam powoli otwierające się drzwi.Przeszli przez nie Morgan i Alexei, a następnie Babcia Frost.Zakradli się za %7łniwiarzastojącego u szczytu schodów.Wiedziałam, że muszę dać swoim przyjaciołom jeszczetrochę czasu, więc rzuciłam się na Logana.Dzyń  dzyń  dzyń!Nasze ostrza skrzyżowały się ponownie, każde z nas starało się zdobyćprzewagę.Udało mi się kopnąć Logana w kolano, Spartanin zatoczył się do tyłu, z dalaode mnie.Zaryzykowałam spojrzenie w lewo, w odpowiedniej chwili, by zobaczyć, żeBabcia Frost wbija miecz w plecy %7łniwiarza, a Morgan i Alexei walczą ze %7łniwiarzamipilnującymi członków Protektoratu.Rozległy się zaskoczone krzyki i wrzaski.Agrona i Vivian zdały sobie sprawę, żesą w niebezpieczeństwie i zaraz utracą kontrolę nad sytuacją.- Zabij Cygankę, Loganie!  krzyknęła Agrona. Zabij ich wszystkich!***Na scenie zapanował kompletny chaos, każdy walczył z każdym.Morgan zdołałauwolnić Metis i Ajaxa, podczas gdy Babcia Frost chroniła jej pleców, a Alexei pracowałnad przecięciem więzów Sergei a i Inari ego.Nickamedes uderzył ramieniem %7łniwiarzaznajdującego się najbliżej, odrzucając go na Vivian i Agronę.Daphne, Carson, Oliver i Kenzie zerwali się na równe nogi, atakując otaczających ich strażników, Linus robił tosamo.Ale Logan najwyrazniej nie dostrzegał bitwy wokół nas, dostał rozkazy, by mniezabić i obojętnie co by się nie działo, zamierzał je wykonać.Walczyliśmy jakieś dwieminuty, zanim dotarło do mnie, że przegrywam.Logan Quinn był najlepszym wojownikiem w Akademii Mythos, najlepszymwojownikiem swojego pokolenia.Chociaż Spartanin trenował mnie w ciągu ostatnichkilku miesięcy, nie byłam w jego lidze i wątpiłam, że kiedykolwiek będę.To byłowszystko, co mogłam zrobić, by powstrzymać go przed posiekaniem mnie na małekawałeczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •