[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ależ tak  zapewnił. Jestem tu, żeby ci, pani, przekazać jej życzenie:masz niezwłocznie udać się do Anglii. Rozumiem  odparła Gwenyth, choć nie pojmowała, skąd ten pośpiech.97RS  Gdybyś zechciała dosiąść mojego konia, milady, mógłbym więcejwyjaśnić po drodze.Rozmawiałem już z pani stryjem.Służebna właśnie pakujepani rzeczy. Mam swojego konia.Podczas pobytu na wyspie Gwenyth zżyła się ze swoją nieobliczalnąklaczą, która wysadziła ją z siodła na polowaniu na dzika w Holyrood.Gwizdnęła, ku jeszcze większemu zdumieniu wysłańca, i zza szczytu pagórkawyłoniła się klacz Chloe i truchtem podbiegła do swojej pani. Gotowy?  spytała Gwenyth, zręcznie wskakując na koński grzbiet. Tak jest, milady.Ruszyła z kopyta, upajała się szybkością i jazdą na oklep.Zostawiłagościa daleko w tyle.Zdążyła oddać wodze stajennemu na podwórku pełnymkur i innych zwierząt domowych, gdy wreszcie nadjechał zdyszany wysłannikkrólowej. Milady. wysapał. Wejdzmy.Poprowadziła go do wielkiej sali, a gdy weszli, stanęła jak wryta.UjrzałaAngusa, Gavina i kilku zbrojnych, a także ktoś, kogo wcale nie spodziewała sięujrzeć: lairda Rowana.Poczuła, jak oblewa się rumieńcem.Uświadomiła sobiebowiem, że wygląda jak dziewka służebna.Natomiast Rowan sprawiałwrażenie, jakby przyjechał z królewskiego dworu: szkocka spódniczka, tartan,klanowe insygnia, kapelusz, wszystko w nienagannym stanie.Zmizerniał, alebył tak samo męski i przystojny, jak zapamiętała. Milady. Zdjął kapelusz i skłonił się dwornie. Milordzie. Gwenyth zerknęła na stryja. Nie byłam uprzedzona omającym mnie spotkać zaszczycie powitania pana na naszej wyspie. Przepraszam najmocniej, Geoffrey miał panią poinformować.98RS  Nie zdążyłem.Lady Gwenyth.zostawiła mnie w tyle w drodze dozamku. Zawsze żądna przygód?  zapytał kpiąco Rowan.Uśmiechnęła się z przymusem, zbijała ją z tropu świadomość, że nadbrwią sterczy jej z włosów zdzbło trawy. Na wyspie nie ma co liczyć na przygody.Ludzie mojego stryja i ci,których zostawiłeś, panie, dbają o to.Niebo, śmiem twierdzić, nie może byćbezpieczniejszym miejscem niż Islington.Nagle w sukurs przyszedł jej stryj Angus. Lady Gwenyth rozumie, że ludzie gorliwiej służą swojemu panu, jeśliwiedzą, iż ten, kto nimi rządzi, docenia sens ich pracy  odezwał się. Sam jąprosiłem, żeby dzisiaj towarzyszyła pasterzom.Posłała mu uśmiech wdzięczności, na który odpowiedział uśmiechem. Zapewne  skwitował słowa Angusa Rowan. Sądzę, że miladypotrzebuje trochę, czasu, żeby odpowiednio przygotować się do drogi. Naprawdę?  nie mogła powstrzymać się Gwenyth. To dziki kraj, jakwiadomo, lairdzie Rowanie.Mogę podróżować tak, jaki mi się podoba. Oczywiście, ale obawiam się, że królowa, która przywiązuje znaczeniedo formy, może być rozczarowana. Królowa? Tak. Czy jedziemy do Anglii? Nie od razu.Królowa Maria doszła do przekonania, że powinnaodwiedzić Highlands. Stryju  zwróciła się Gwenyth do Angusa  może z łaski swojejzaprosisz naszych gości na posiłek.W tym czasie przygotuję się do podróży.99RS  Królowa jest skłócona z lordem Huntlym?  zapytał Angus, gdyzasiedli nad kuflem piwa. Podobno ostatnio przeszedł na katolicyzm, prawdato? Zawsze miał wyczucie, skąd wieje wiatr, gdy w grę wchodziłopowiększenie majątku.Jego pozycja niemal dorównuje potędze królowej.O cow tym sporze chodzi? Można by raczej oczekiwać, że Huntly będzie starał sięwkraść w łaski katolickiej monarchini. Królowa jasno wyraziła swoje intencje: nie zamierza narzucaćprzekonań religijnych poddanym, chce tylko móc praktykować w spokoju wewłasnym obrządku i innym zapewnić to samo.Nie opowiada się po żadnejstronie.John Gordon, syn George'a Gordona, hrabiego Huntly'ego, ciężko raniłw pojedynku lorda Ogilviego, a teraz hrabia Huntly odmawia wydania syna wręce sprawiedliwości, zachowując się tak, jakby jego katolicyzm dawał muprzywilej wyjątkowego traktowania.W dodatku mówi się, że uważa on syna zaodpowiedniego kandydata na małżonka królowej, i to także nie podoba sięMarii.Pierwotnie planowała podróż na północ, chciała odwiedzić tę krainę iwziąć udział w polowaniach, ale zmieniła zamiary. To niebezpieczna wyprawa. Angus kiwał głową ze zrozumieniem.Hrabia Huntly może wystawić cztery tysiące zbrojnych.Na odgłos kroków Rowan odwrócił głowę do drzwi.Polityka przestała gointeresować, bo w progu stanęła Gwenyth ubrana stosownie do podróży, wzielonej aksamitnej sukni i kapeluszu.Zatrzymała wzrok na Rowanie, który wpełni docenił jej szyk i urodę.Miała w sobie urok, którym niezmiennie gowabiła, choć niechętnie się do tego przyznawał.Mówił do Angusa, ale nieodrywał oczu od Gwenyth. Królowa zamierza obdarzyć swojego brata Jakuba tytułem hrabiegoMoraya.Natomiast Huntly zachowuje się tak, jakby ziemie i dochody hrabstwajemu się  należały.Królowa chce mu je odebrać.100RS  Kolejna wojna  orzekł Angus. Módlmy się, żeby do niej nie doszło.Możliwe, że królowa i Huntlyosiągną porozumienie. W tej sytuacji nie mogę zezwolić bratanicy na podróż.Jest zbytniebezpieczna  stwierdził Angus. Stryju, proszę. Gwenyth podeszła do Angusa. Królowa mniewzywa.Gdyby coś jej groziło, to z pewnością nie objeżdżałaby kraju.Natomiast w razie nadzwyczajnych okoliczności ma do dyspozycji tysiącełuczników i zbrojnych. Zadbam o bezpieczeństwo twojej bratanicy, Angusie  wtrącił się dorozmowy Rowan. Wiedz, że moi ludzie i ja prędzej umrzemy, niżpozwolimy, żeby uczyniono jej krzywdę. Będziesz posłuszna lairdowi Rowanowi?  naciskał Angus. Chyba że królowa rozkaże co innego  odrzekła po chwili Gwenyth.Rowan o mało się nie roześmiał.Była panią tej ziemi, ale Angussprawował faktyczną władzę.Wiedziała, że musi zabiegać o jego poparcie wewszystkich sprawach dotyczących jej przyszłości. Naprawdę, Gwenyth?  zapytał niewinnym tonem. Postaram się nie być ci ciężarem, lairdzie Lochraven  odrzekła zgodnością. Dlaczego to robisz, milordzie? Jaki masz w tym interes?  dociekałAngus. Służę Koronie.Nie boję się Huntly'ego.Jestem od niego o wielepotężniejszy, nie będzie próbował wciągać mnie do tego sporu.Podziwiamdeterminację królowej, żeby nie ulec jego nieodpowiedzialnym podszeptomutworzenia terytoriów, na których mogliby umacniać się katolicy.Jest mądra ichętnie szuka rady światłych i zdolnych ludzi, takich jak jej brat.101RS  A zatem  zakończył rozmowę Angus  komu w drogę, temu czas. Pozwoliłem sobie posłać Geoffreya do stajni.Ma dopilnować, abyodpowiednio osiodłano twojego konia, milady  zwrócił się do GwenythRowan. Dzięki za uprzejmość.Oszczędzi to nam sporo czasu.Spodziewam się,że powinniśmy postawić nogę na stałym lądzie jeszcze za dnia.Morze było niespokojne, ale w tej okolicy to nic nadzwyczajnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •