[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kawa była ledwo ciepła, aleprzyjęłam ją z wdzięcznością i od razu wypiłam pół kubka.Potemzdjęłam metalową pokrywkę z talerza.Jajecznica z proszku, zimnytost i tłusty boczek.Spojrzałyśmy po sobie z Sianą.W końcuwzruszyłam ramionami.- Umieram z głodu.Zjem.Postanowiłam jednak, że po wyjściu napiszę do administracjiszpitala na temat ich propozycji kulinarnych.Chorzy potrzebująpożywienia, które przynajmniej nie będzie ich zniechęcać do jedzenia.Zjadłam mniej więcej połowę, zanim moje zbulwersowanepodniebienie zagłuszyło ostatnie jękliwe sygnały płynące z żołądka.Przykryłam talerz, by nie patrzeć na jego zawartość.Zimna jajecznicajest obrzydliwa.Na szczęście ból głowy nieco zelżał.Doszłam downiosku, że przynajmniej częściowo był skutkiem braku kofeiny.Ponieważ poczułam się lepiej, zaczęłam na dobre martwić sięupływem czasu.Dotąd nie pojawił się u mnie żaden lekarz, a zegar naścianie wskazywał już wpół do jedenastej.- Może do mojego przypadku nie przydzielili żadnego lekarza? -zastanawiałam się na głos.- Może wszyscy o mnie zapomnieli?- Może trzeba wezwać prywatnego? - rzuciła Siana.- Znasz jakiegoś? Spojrzała na mnie niepewnie.66anulausoladnacs- Może być ginekolog?- Dlaczego nie? Moja ginekolog jest całkiem w porządku.Myślisz, że powinnam do niej zadzwonić?Pobyt w szpitalu jest taki nudny.Siana włączyła telewizor iwspólnie szukałyśmy czegoś, co dałoby się oglądać.Obydwiespędzamy większość dnia poza domem, więc nie znamyprzedpołudniowej ramówki.Najbardziej podobał się nam teleturniejDobra cena.Miałyśmy trochę zabawy.Byłyśmy lepsze od wszystkichuczestników, ale przecież do robienia zakupów trzeba mieć talent.Z korytarza przez niedomknięte drzwi dobiegł hałas.Salowa,która przyniosła jedzenie, zapomniała je zamknąć.Zostawiłyśmy jeuchylone, żeby w pokoju było więcej powietrza.Błękitne niebo zaoknem wskazywało, że lato jeszcze się nie skończyło, choć zaczęła sięjuż kalendarzowa jesień.Marzyłam, by wyjść na słońce.Chciałamwyjść i szukać mojej sukni ślubnej.Gdzie jest ten lekarz?Dobra cena dobiegła końca.- Jak wczorajsza randka? - spytałam Siane.- Tak sobie.Spojrzałam na nią ze współczuciem.Westchnęła.- Był miły, ale nic poza tym.Nie zaiskrzyło.A ja chcę iskier.Albo jeszcze lepiej, fajerwerków.Chcę tego, co ty masz z Wyattem.%7łeby facet patrzył na mnie, jakby miał ochotę mnie zjeść.Z radościąbym mu to umożliwiła.67anulausoladnacsNa myśl o tym, że Wyatt chciałby mnie zjeść, przeszył mniedreszcz i zrobiło mi się gorąco.Nie do wiary, jak ten facet na mniedziała.- Długo czekałam, zanim pojawił się Wyatt.Potem mnie rzucił iczekałam jeszcze dwa lata.- Nadal mnie bolało, że zostawił mnie pozaledwie trzech randkach, bo uznał, że za dużo ze mną zachodu.- Niezupełnie czekałaś - rzuciła Siana z rozbawieniem -Chodziłaś przecież na randki.O ile pamiętam, spotykałaś się zmnóstwem facetów.Kątem oka zauważyłam jakiś cień przy drzwiach, ale nikt niewszedł do pokoju.- Ale z nimi nie spałam - zauważyłam.- Więc jednak czekałam.Wyatt nadal nie wchodził.Czekał pod drzwiami i nasłuchiwał.Domyśliłam się, że to on.Wiedziałam, że jeśli tylko w porze lunchuzdoła się wyrwać z pracy, przyjdzie mnie odwiedzić.Wyatt byłokropnie przebiegły i podejrzliwy, jak to policjant.Nie mógł siępowstrzymać, by nie podsłuchiwać w nadziei, że usłyszy cościekawego.Spojrzałam Sianie prosto w oczy, zmrużyłam powieki izerknęłam w kierunku drzwi.Uśmiechnęła się lekko i powiedziała:- Od początku mówiłaś, że marzysz, żeby wypróbować jegoSDS.To nie była prawda.Jednak my, kobiety z Południa, trzymamysięniepisanej zasady, że facetom należy dać za swoje.Cieszyłamsię, że Siana ma tak fantastyczny refleks.68anulausoladnacs- To fakt.Myślałam o nim.- Musi być imponujący.- Owszem, jest.Ale równie ważny jest czas reakcji.Na co ciduży SDS, jeśli nie działa tak, jak powinien.To znaczy zawsze.Siana stłumiła śmiech.- Ja też szukam dużego SDS.Najlepiej byłoby zakochać się wfacecie z dużym SDS, przy okazji spełni inne moje oczekiwania.- Właśnie.Ja.Proszę - zawołałam w odpowiedzi na krótkiepukanie.Wyatt otworzył szeroko drzwi i wszedł do pokoju z pokerowąminą.Zielone oczy aż się skrzyły ze złości.Przełknęłam, żeby się nieroześmiać.Nie byliśmy ze sobą długo, ale zdążyłam się zorientować,że jest trudnym przeciwnikiem.Siana wstała z uśmiechem.- Doskonale - rzuciła.- Muszę rozprostować nogi.Zejdę do barucoś zjeść.Przynieść ci coś?- Nie, nie trzeba - mruknął.- Dzięki.Wyatt był wściekły.Zamierzał wycisnąć ze mnie prawdę natemat swojego SDS, gdy tylko zostaniemy sami.W przeciwieństwiedo większości mężczyzn nie bał się walki, a to, że miałam lekkiwstrząs mózgu, wcale nie oznaczało, że dostanę fory.Stanowczym ruchem zamknął drzwi za Sianą, nie zauważywszychytrego mrugnięcia, które mi posłała, zanim wymknęła się z pokoju.Potem, cały nabuzowany, podszedł do mojego łóżka.Wyglądał jak69anulausoladnacsuosobienie bezwzględnego, dominującego samca.Zmarszczył brwi iprzyszpilił mnie spojrzeniem.- No, dobra - powiedział spokojnie.- Chcę teraz usłyszeć, jak tozainteresowałaś się mną, bo marzyłaś, żeby wypróbować mój SDS.W tym momencie przypomniały mi się słowa Siany o Wyatcie ijego apetycie na mnie.Poczułam, że się rumienię.O tak, za każdymrazem ta sama reakcja.Powierciłam się z zadowolenia.- Och, słyszałeś to? - spytałam i odwróciłam wzrok, starając sięprzybrać skruszony wyraz twarzy.- Słyszałem - odparł posępnie.Ujął mnie za brodę, ale nieszarpnął jej do góry.Nawet będąc wściekły, nie zapominał, że mamwstrząs mózgu.Chciał mi jednak dać do zrozumienia, że mam mupatrzeć w oczy.Podniosłam więc wzrok, napotkałam jego gniewnespojrzenie i zrobiłam niewinną minę.- Nie powiedziałam, że interesuje mnie tylko twój SDS.- Ale chciałaś z niego skorzystać.Zatrzepotałam rzęsami, żeby wreszcie zaczął się domyślać.- Oczywiście.Myślałam, że wiesz.- Skąd miałem wiedzieć? - Ton jego głosu był bardziejzłowieszczy niż grzmot pioruna.- Ja.- urwał, bo wreszcie zauważyłtrzepoczące rzęsy i przesadnie niewinne spojrzenie.Zmrużył oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Kawa była ledwo ciepła, aleprzyjęłam ją z wdzięcznością i od razu wypiłam pół kubka.Potemzdjęłam metalową pokrywkę z talerza.Jajecznica z proszku, zimnytost i tłusty boczek.Spojrzałyśmy po sobie z Sianą.W końcuwzruszyłam ramionami.- Umieram z głodu.Zjem.Postanowiłam jednak, że po wyjściu napiszę do administracjiszpitala na temat ich propozycji kulinarnych.Chorzy potrzebująpożywienia, które przynajmniej nie będzie ich zniechęcać do jedzenia.Zjadłam mniej więcej połowę, zanim moje zbulwersowanepodniebienie zagłuszyło ostatnie jękliwe sygnały płynące z żołądka.Przykryłam talerz, by nie patrzeć na jego zawartość.Zimna jajecznicajest obrzydliwa.Na szczęście ból głowy nieco zelżał.Doszłam downiosku, że przynajmniej częściowo był skutkiem braku kofeiny.Ponieważ poczułam się lepiej, zaczęłam na dobre martwić sięupływem czasu.Dotąd nie pojawił się u mnie żaden lekarz, a zegar naścianie wskazywał już wpół do jedenastej.- Może do mojego przypadku nie przydzielili żadnego lekarza? -zastanawiałam się na głos.- Może wszyscy o mnie zapomnieli?- Może trzeba wezwać prywatnego? - rzuciła Siana.- Znasz jakiegoś? Spojrzała na mnie niepewnie.66anulausoladnacs- Może być ginekolog?- Dlaczego nie? Moja ginekolog jest całkiem w porządku.Myślisz, że powinnam do niej zadzwonić?Pobyt w szpitalu jest taki nudny.Siana włączyła telewizor iwspólnie szukałyśmy czegoś, co dałoby się oglądać.Obydwiespędzamy większość dnia poza domem, więc nie znamyprzedpołudniowej ramówki.Najbardziej podobał się nam teleturniejDobra cena.Miałyśmy trochę zabawy.Byłyśmy lepsze od wszystkichuczestników, ale przecież do robienia zakupów trzeba mieć talent.Z korytarza przez niedomknięte drzwi dobiegł hałas.Salowa,która przyniosła jedzenie, zapomniała je zamknąć.Zostawiłyśmy jeuchylone, żeby w pokoju było więcej powietrza.Błękitne niebo zaoknem wskazywało, że lato jeszcze się nie skończyło, choć zaczęła sięjuż kalendarzowa jesień.Marzyłam, by wyjść na słońce.Chciałamwyjść i szukać mojej sukni ślubnej.Gdzie jest ten lekarz?Dobra cena dobiegła końca.- Jak wczorajsza randka? - spytałam Siane.- Tak sobie.Spojrzałam na nią ze współczuciem.Westchnęła.- Był miły, ale nic poza tym.Nie zaiskrzyło.A ja chcę iskier.Albo jeszcze lepiej, fajerwerków.Chcę tego, co ty masz z Wyattem.%7łeby facet patrzył na mnie, jakby miał ochotę mnie zjeść.Z radościąbym mu to umożliwiła.67anulausoladnacsNa myśl o tym, że Wyatt chciałby mnie zjeść, przeszył mniedreszcz i zrobiło mi się gorąco.Nie do wiary, jak ten facet na mniedziała.- Długo czekałam, zanim pojawił się Wyatt.Potem mnie rzucił iczekałam jeszcze dwa lata.- Nadal mnie bolało, że zostawił mnie pozaledwie trzech randkach, bo uznał, że za dużo ze mną zachodu.- Niezupełnie czekałaś - rzuciła Siana z rozbawieniem -Chodziłaś przecież na randki.O ile pamiętam, spotykałaś się zmnóstwem facetów.Kątem oka zauważyłam jakiś cień przy drzwiach, ale nikt niewszedł do pokoju.- Ale z nimi nie spałam - zauważyłam.- Więc jednak czekałam.Wyatt nadal nie wchodził.Czekał pod drzwiami i nasłuchiwał.Domyśliłam się, że to on.Wiedziałam, że jeśli tylko w porze lunchuzdoła się wyrwać z pracy, przyjdzie mnie odwiedzić.Wyatt byłokropnie przebiegły i podejrzliwy, jak to policjant.Nie mógł siępowstrzymać, by nie podsłuchiwać w nadziei, że usłyszy cościekawego.Spojrzałam Sianie prosto w oczy, zmrużyłam powieki izerknęłam w kierunku drzwi.Uśmiechnęła się lekko i powiedziała:- Od początku mówiłaś, że marzysz, żeby wypróbować jegoSDS.To nie była prawda.Jednak my, kobiety z Południa, trzymamysięniepisanej zasady, że facetom należy dać za swoje.Cieszyłamsię, że Siana ma tak fantastyczny refleks.68anulausoladnacs- To fakt.Myślałam o nim.- Musi być imponujący.- Owszem, jest.Ale równie ważny jest czas reakcji.Na co ciduży SDS, jeśli nie działa tak, jak powinien.To znaczy zawsze.Siana stłumiła śmiech.- Ja też szukam dużego SDS.Najlepiej byłoby zakochać się wfacecie z dużym SDS, przy okazji spełni inne moje oczekiwania.- Właśnie.Ja.Proszę - zawołałam w odpowiedzi na krótkiepukanie.Wyatt otworzył szeroko drzwi i wszedł do pokoju z pokerowąminą.Zielone oczy aż się skrzyły ze złości.Przełknęłam, żeby się nieroześmiać.Nie byliśmy ze sobą długo, ale zdążyłam się zorientować,że jest trudnym przeciwnikiem.Siana wstała z uśmiechem.- Doskonale - rzuciła.- Muszę rozprostować nogi.Zejdę do barucoś zjeść.Przynieść ci coś?- Nie, nie trzeba - mruknął.- Dzięki.Wyatt był wściekły.Zamierzał wycisnąć ze mnie prawdę natemat swojego SDS, gdy tylko zostaniemy sami.W przeciwieństwiedo większości mężczyzn nie bał się walki, a to, że miałam lekkiwstrząs mózgu, wcale nie oznaczało, że dostanę fory.Stanowczym ruchem zamknął drzwi za Sianą, nie zauważywszychytrego mrugnięcia, które mi posłała, zanim wymknęła się z pokoju.Potem, cały nabuzowany, podszedł do mojego łóżka.Wyglądał jak69anulausoladnacsuosobienie bezwzględnego, dominującego samca.Zmarszczył brwi iprzyszpilił mnie spojrzeniem.- No, dobra - powiedział spokojnie.- Chcę teraz usłyszeć, jak tozainteresowałaś się mną, bo marzyłaś, żeby wypróbować mój SDS.W tym momencie przypomniały mi się słowa Siany o Wyatcie ijego apetycie na mnie.Poczułam, że się rumienię.O tak, za każdymrazem ta sama reakcja.Powierciłam się z zadowolenia.- Och, słyszałeś to? - spytałam i odwróciłam wzrok, starając sięprzybrać skruszony wyraz twarzy.- Słyszałem - odparł posępnie.Ujął mnie za brodę, ale nieszarpnął jej do góry.Nawet będąc wściekły, nie zapominał, że mamwstrząs mózgu.Chciał mi jednak dać do zrozumienia, że mam mupatrzeć w oczy.Podniosłam więc wzrok, napotkałam jego gniewnespojrzenie i zrobiłam niewinną minę.- Nie powiedziałam, że interesuje mnie tylko twój SDS.- Ale chciałaś z niego skorzystać.Zatrzepotałam rzęsami, żeby wreszcie zaczął się domyślać.- Oczywiście.Myślałam, że wiesz.- Skąd miałem wiedzieć? - Ton jego głosu był bardziejzłowieszczy niż grzmot pioruna.- Ja.- urwał, bo wreszcie zauważyłtrzepoczące rzęsy i przesadnie niewinne spojrzenie.Zmrużył oczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]