[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I to nie jest droga wÅ‚aÅ›ciwa.Z wynalazków, z odkryć, do-broóiejstw, uÅ‚atwieÅ„, korzystajÄ… przede wszystkim ci, co i tak sÄ… syci, a najmniej warciw spoÅ‚ecznoÅ›ci: wiÄ™kszość olbrzymia, gnuÅ›na i bezmyÅ›lna.Wynalazki wzmagajÄ… tylko te zalety tÅ‚umu& WiÄ™c sąóisz, panie, że robić ich nie potrzeba, nie warto? Czyż przeto mniej by siÄ™ pojawiaÅ‚y, gdybym powieóiaÅ‚, że nie potrzeba ich robićalbo nie warto? Zawsze bÄ™dÄ… luóie, których myÅ›l z przyrodÄ… siÄ™ zmaga i zaprzÄ™ga jÄ… dosÅ‚użby czÅ‚ekowi.SÄ… oni pożyteczni, a nadto sÄ… ludzmi jedynymi.PomyÅ›laÅ‚em, że o nichchoói przede wszystkim, a nawet może jedynie o tych, co sÄ… mózgiem i duszÄ… luókiejspoÅ‚ecznoÅ›ci.Stary już byÅ‚em, kiedym siÄ™ jÄ…Å‚ zawodu nauczycielskiego.ChciaÅ‚em, aby jaknajwiÄ™cej prawóiwych, myÅ›lÄ…cych luói byÅ‚o na Å›wiecie.Znasz mnie z tych czasów; i tyÅ›sÅ‚uchaÅ‚ mych słów, synu ukochany. BÅ‚ogosÅ‚awimy ciÄ™ wszyscy, nauczycielu. NiesÅ‚usznie.Jeszcze raz przytoczyć muszÄ™ kaznoóiejÄ™:  Kto wieóÄ™ mnoży, przy-czynia boleÅ›ci.PatrzÄ™ na was, luókoÅ›ci kwiat i Å›wiatÅ‚ość Ziemi, i wióÄ™ was dumnych,ale smutnych, wplÄ…tanych w koÅ‚owrót Å›wieckich wypadków, wysilajÄ…cych ducha na takzwany pożytek tÅ‚umu przepaÅ›ciÄ… od was odóielonego.Moja to wina, że tÄ™ przepaść wi-óicie i czujecie, moja wina, że myÅ›l wasza znużona przelatuje nad pustkÄ… ostatecznÄ…,nie mogÄ…c znalezć odpocznienia, jak orzeÅ‚ na szerokich skrzydÅ‚ach nad wodami oceanuzbÅ‚Ä…kany&A cóżem ja wam daÅ‚ w zamian? JakÄ… prawdÄ™ niewÄ…tpliwÄ…? JakÄ… wieóÄ™? JakÄ… moc?Zaiste, że zbyt maÅ‚o wiem ja sam, abym mógÅ‚ być nauczycielem& Wszystko, co wammówiÅ‚em o wszechÅ›wiecie i bycie, byÅ‚o tylko rozszarpywaniem rzeczywistoÅ›ci, jakÄ… oczywasze znajÄ…, a niestety  niestety!  na żadne  dlaczego? nie umiaÅ‚em wam dać osta-tecznej odpowieói.Dlatego to wÅ‚aÅ›nie pewnego dnia zamknÄ…Å‚em siÄ™ przed swymi uczniami, pragnÄ…cznalezć wpierw mÄ…drość dla siebie, w tych dniach ostatnich, które mi jeszcze do żywobyciazostaÅ‚y& òisiaj niewiele mi już do stu lat niedostajet x ¹: od dwuóiestu blisko pracujÄ™w samotnoÅ›ci i skupieniu. I co nam masz do powieóenia óisiaj, nauczycielu?  zapytaÅ‚ Jacek.ZdawaÅ‚o siÄ™, że lord Tedwen nie sÅ‚yszy pytania.WsparÅ‚ czoÅ‚o wysokie na dÅ‚oni i pa-trzÄ…c przez okno na szerokie, rozkoÅ‚ysane letnim wiatrem morze, mówiÅ‚ z wolna gÅ‚osemrozpÅ‚ywajÄ…cym siÄ™ niemal w szepcie: Trud życia jest już poza mnÄ… i wysiÅ‚ek wszelki, jaki myÅ›l luóka zdolna byÅ‚a po-nieść.WychoóiÅ‚em na szczyty najwyższe, kÄ™dy już oku ginie oddalony Å›wiat i pustkajest naokoÅ‚o, i zaÅ› zstÄ™powaÅ‚em w gÅ‚Ä™bokoÅ›ci takie, kÄ™dy już znowu pustka jest jeno.NieulÄ…kÅ‚em siÄ™ żadnego pomyÅ›lenia i żadnej istnoÅ›ci nie uważaÅ‚em za nietykalnÄ…, badajÄ…c jÄ…owszem aż do ostatnich korzeni, rozrywajÄ…c na włókna najpierwsze& I co nam powiadasz óiÅ›, nauczycielu?  powtórzyÅ‚ Jacek, nalegajÄ…c.Starzec zwróciÅ‚ naÅ„ oczy szeroko rozwarte, spokojne.t x ¹nie ostawa (daw.)  brakować.rzy ż a ski Trylogia księżycowa 349  Nic. Jak to: nic? Wszystko, com odkryÅ‚, jest tylko patrzeniem na znany nam Å›wiat z bliska, z wnÄ™-trza kropli wody, z wnÄ™trza atomu albo drgajÄ…cej czÄ…stki elektronu, lub z takiej odle-gÅ‚oÅ›ci, góie ginÄ… szczegóły i różnice, a byt w jedno równomierne morze siÄ™ zlewa.NiewyszedÅ‚em nigóie poza doÅ›wiadczenie, nie odpowieóiaÅ‚em sobie na żadne  dlaczego? ,i przeto nie mam wam i óisiaj nic do powieóenia. Ale co, co odkryÅ‚eÅ›? Mów!W gÅ‚osie Jacka zadrgaÅ‚a nuta natarczywej ciekawoÅ›ci czÅ‚owieka, co dążąc na górÄ™ wy-sokÄ… i niedostÄ™pnÄ…, spotyka na droóe podróżnika, wÅ‚aÅ›nie ze szczytu jej wracajÄ…cego.Starzec zawahaÅ‚ siÄ™ przez jednÄ… chwilÄ™.WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ i zgarnÄ…Å‚ leżące przed sobÄ…papiery  przez pewien czas przebiegaÅ‚ jeszcze okiem kolumny cyÊî i znaki, i drobne, nabrzegach kart w poÅ›piechu robione zapiski& Ni il e ni ilo&  szepnÄ…Å‚. ZmysÅ‚owy Å›wiat naprawdÄ™ i dosÅ‚ownie jest niczym.WzniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •