[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzejechaÅ‚ obok nich, oddaliÅ‚ siÄ™ o kilkanaÅ›cie metrów, przyhamowaÅ‚ i zaczÄ…Å‚skrÄ™cać.Po paru manewrachdo przodu i do tyÅ‚u udaÅ‚o mu siÄ™ zawrócić.- Czego on siÄ™ tu pÄ™ta? - syknÄ…Å‚ gniewnie PaweÅ‚ek.- WypÅ‚oszy dziki! NieprzyjdÄ….- Może odjedzie.- szepnęła Janeczka i z nadziejÄ….Samochód znów przejechaÅ‚ obok nich, tym razem w przeciwnÄ… stronÄ™,zwolniÅ‚, zjechaÅ‚z drogi i zatrzymaÅ‚ siÄ™ na skraju lasu, zaledwie parÄ™ metrów dalej.ZgasiÅ‚Å›wiatÅ‚a, pomruk silnika umilkÅ‚.W zapadajÄ…cym zmroku widzieli jeszcze niezletyÅ‚ pojazdu, z którego na razie niktnie wysiadaÅ‚.PrzyglÄ…dali mu siÄ™ wrogo, peÅ‚ni urazy i rozgoryczenia, bo krÄ™cićsiÄ™ i zatrzymywać akurat tutaj, w najlepszym miejscu dla dzików, to byÅ‚azwyczajna zÅ‚oÅ›liwość.Wpatrzony z niechÄ™ciÄ… w nieruchomy tyÅ‚ samochodu PaweÅ‚ek zamrugaÅ‚nagle oczamii mimo woli trÄ…ciÅ‚ siostrÄ™ Å‚okciem.Janeczka syknęła niecierpliwie, bowpatrywaÅ‚a siÄ™ akuratw to samo miejsce.Nie mrugaÅ‚a oczami, wytężyÅ‚a wzrok i wstrzymaÅ‚a dech.Z samochodu wysiadÅ‚ kierowca, przeszedÅ‚ do i obejrzaÅ‚ swojÄ… tabliczkÄ™ znumerem rejestracyjnym.WróciÅ‚ do kierownicy i siÄ™gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ… do Å›rodka.PaweÅ‚ek wydaÅ‚ z siebie ciche pufniÄ™cie.Tablica rejestracyjna samochoduwykonaÅ‚a bÅ‚yskawiczny obrót.Kierowca znów wyszedÅ‚ jÄ… obejrzeć, znów wróciÅ‚,wsiadÅ‚ i ulokowaÅ‚ siÄ™za kierownicÄ….SiedziaÅ‚ nieruchomo i nic nie robiÅ‚.- WidziaÅ‚aÅ›? - szepnÄ…Å‚ po chwili bezgranicznie przejÄ™ty PaweÅ‚ek.- Przecież nie jestem Å›lepa - odszepnęła niecierpliwie Janeczka.- Trzeba zapamiÄ™tać numer.- TrochÄ™ zle widać.Chyba tam jest.Dwie piÄ…tki chyba, nie?- Ten od drugiej strony byÅ‚ inny.- Rany, jak na filmie.Dziki chwilowo wyleciaÅ‚y im z gÅ‚owy, niezwykÅ‚a scena zaprzÄ…tnęła caÅ‚Ä…uwagÄ™.Samochód z obracajÄ…cym siÄ™ numerem rejestracyjnym, to byÅ‚o coÅ› prÄ…wie nie z tego Å›wiata.JaneczkÄ™ z emocji zaczęły piec uszy.- Zapisz na ziemi, bo nie zapamiÄ™tamy - wyszeptaÅ‚a.- Kiedy zle widać! Czekaj, podkradnÄ™ siÄ™ bliżej.- To nie drogÄ…! Zobaczy ciÄ™! Obejdz dalej tyÅ‚u, przeleż i podkradnij siÄ™lasem!PaweÅ‚ek bez namysÅ‚u zaczÄ…Å‚ siÄ™ odczoÅ‚giwać tyÅ‚owi, kryjÄ…c siÄ™ wgÅ‚Ä™bokim cieniu krzaków.Janeczka po chwili straciÅ‚a go z oczu.MiaÅ‚a nadziejÄ™,siedzÄ…cy w samochodzie kierowca, niewÄ…tpliwie jakiÅ› zbrodniczy typ, równieżnie dostrzeże w mroku nikÅ‚ego ruchu daleko za swoimi plecami.Minęły caÅ‚e wieki, mrok zgÄ™stniaÅ‚, PaweÅ‚ek przepadÅ‚.Leżący obok swojejpani Chaber poruszyÅ‚ siÄ™ nagle, powÄ™szyÅ‚ i stanÄ…Å‚ na nogi.Janeczka objęła psaza szyjÄ™.- Cicho, Chaber, dobry piesek, stój.Nie chodz tam.Tu, czekaj.Chaber ciÄ…gle wÄ™szyÅ‚ gdzieÅ› w kierunku zbocz za samochodem.Nazboczu coÅ›siÄ™ poruszyÅ‚o.Janeczce serce zaczęło bić w gardle, zdÅ‚awiÅ‚a jÄ… myÅ›l, to PaweÅ‚ektaki nieostrożny, zÅ‚azi wprost na samochód.To nie byÅ‚ PaweÅ‚ek.JakiÅ› czÅ‚owiek zeÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ z poroÅ›niÄ™tej lasemstromizny, mignÄ…Å‚ miÄ™dzy drzewami.Kierowca otworzyÅ‚ drzwiczki samochodu.Ów czÅ‚owiek wychodzÄ…cy z lasu trzymaÅ‚ coÅ› w rÄ™ce, wrzuciÅ‚ to do Å›rodka,wsiadÅ‚ szybko i w tym momencie tablica rejestracyjna znów mignęła.RównoczeÅ›nie samochód zamruczaÅ‚ silnikiem, zapaliÅ‚ Å›wiatÅ‚a pozycyjnei odjechaÅ‚.W minutÄ™ pózniej na drodze pojawiÅ‚ siÄ™ brudny i mokry PaweÅ‚ek.- Ty, gdzie jesteÅ›? - zawoÅ‚aÅ‚ szeptem.Janeczka puÅ›ciÅ‚a Chabra i wylazÅ‚a z czernipod krzakiem.- No i co.?- ByÅ‚em tuż obok niego! Wcale mnie nie widziaÅ‚! ZapisaÅ‚em oba numery,z jednej stronyi z drugiej.Ten drugi numer wcale nie jest nasz, to zagraniczny! Półgłówek,oÅ›wietliÅ‚ go, widziaÅ‚aÅ›?Janeczka kiwnęła gÅ‚owÄ…, zapominajÄ…c, że w ciemnoÅ›ciach jej gestyprzestaÅ‚y jużbyć widoczne.- Co on niósÅ‚? - spytaÅ‚a zachÅ‚annie.- Ten z lasu.- SaperkÄ™ chyba.WyglÄ…daÅ‚o na Å‚opatÄ™.KopaÅ‚ pewnie.- Musimy sprawdzić.UmrÄ™, jeÅ›li siÄ™ nie dowiem!- Ciemno.- Ale do jutra nie można czekać, deszcz pada, Chaber jutro nie wywÄ™szy!Mamy latarkÄ™! Gdzie zapisaÅ‚eÅ›?- Na ziemi.Czekaj, które to drzewo.?- Chaber.- Nie, Chaber zadepcze! Nie wymagaj od psa, żeby nie chodziÅ‚ po ziemi!Odszukanie drzewa, za którym kryÅ‚ siÄ™ PaweÅ‚ek, zajęło nieco czasu.Naszczęście teren poszukiwaÅ„ ograniczony do zaledwie czterech drzew.PowstrzymujÄ…c zdenerwowanego Chabrai Å›wiecÄ…c latarkÄ…, odnalezli miejsce, gdzie PaweÅ‚ek usunÄ…Å‚ darÅ„ ziemi pod niÄ…pozostawiÅ‚swoje zapiski.- No i co teraz? - powiedziaÅ‚ z powÄ…tpiewa-i, oglÄ…dajÄ…c wÅ‚asne,niewyrazne gryzmoÅ‚y, bardziej przypominajÄ…ce drapanie pazurami niż cyfry.Zabierzemy ze sobÄ… ten kawaÅ‚ek gruntu?- Nauczymy siÄ™ na pamięć - odparÅ‚a stanowczo Janeczka.- Trudno, nicnie poradzimy,ty jeden, ja drugi.Co to jest, to coÅ›, czwórka, czy siódemka? - Czwórka.A to na koÅ„cu to miaÅ‚o być pięć.Czekaj, bo nie wiem, co mi tuwyszÅ‚o.Chyba osiem.- Teraz możemy puÅ›cić Chabra - zawyrokowaÅ‚a Janeczka, kiedy jużwzajemnie przeegzaminowali siÄ™, zamazali notatki i dla pewnoÅ›ci przykryli jedarniÄ….- Nic nie widać,ale zawsze coÅ› zobaczymy.Chaber, szukaj!Chaber bez namysÅ‚u szurnÄ…Å‚ w las i znikÅ‚ w ciemnoÅ›ci.PotykajÄ…c siÄ™ nanierównoÅ›ciach, wpadajÄ…c na krzaki, wymacujÄ…c drogÄ™ rÄ™kami, wdrapywali siÄ™za nim po zboczu.Mokre gaÅ‚Ä™zie uderzaÅ‚y w twarze, jakieÅ› kolczaste pÄ™dyszarpaÅ‚y odzież.Pnie drzew majaczyÅ‚y niewyraznie dopiero z bliska, terenu podnogami nie udawaÅ‚o siÄ™ już rozróżnić.- Musimy na niego zaczekać! - wysapaÅ‚a niespokojnie Janeczka.- Wcalenie wiem,czy dobrze idziemy.Nic nie widzÄ™.Gdzie jesteÅ›?- Tutaj - odezwaÅ‚ siÄ™ PaweÅ‚ek nieco wyżej, przed niÄ….- Mokro okropnie.Chaberzaraz wróci.Chaber rzeczywiÅ›cie pojawiÅ‚ siÄ™ po chwili przed nimi.Bardziej wyczuli go,niż zobaczyli.ZnalazÅ‚szy swych paÅ„stwa, szybko zawróciÅ‚ i poprowadziÅ‚ dalej.PaÅ„stwo lezli za nim jak muchy w smole [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •