[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. ZapanowaÅ‚eÅ› nad sobÄ….PrzeraziÅ‚a ciÄ™ sama myÅ›l o napaÅ›ci naMroczny Wiatr, chociaż on ciÄ™ naprawdÄ™ zraniÅ‚. A gdybym siÄ™ nie opanowaÅ‚?! wykrzyknÄ…Å‚, znów ogarniÄ™ty panikÄ…. ZrobiÅ‚eÅ› to powtórzyÅ‚a z naciskiem. A przecież nie wiedziaÅ‚eÅ›, że totylko gra.KontrolowaÅ‚eÅ› siÄ™, mimo że miaÅ‚eÅ› powody szukać zemsty.Teraz wiesz,jak wyglÄ…dajÄ… przyjacielskie docinki i już nie powtórzysz tego bÅ‚Ä™du.Wiesz, jakbardzo ciÄ™ cenimy nie chcemy ciÄ™ urazić.NastÄ™pnym razem spytaj kogoÅ› z nas,zanim wyciÄ…gniesz pochopne wnioski. Ja.ZajÄ…knÄ…Å‚ siÄ™ i nie dokoÅ„czyÅ‚.Nie wiedziaÅ‚, co powiedzieć.MiaÅ‚a odpowiedzna wszelkie jego wÄ…tpliwoÅ›ci i obawy.Może nawet miaÅ‚a racjÄ™.CzekaÅ‚a cierpliwie, w koÅ„cu wzruszyÅ‚a ramionami. Teraz powinniÅ›my znalezć sobie jakÄ…Å› wymówkÄ™.Chyba nie zależy ci natym, żeby inni dowiedzieli siÄ™, co zaszÅ‚o.81Ponownie musiaÅ‚ siÄ™ z niÄ… zgodzić.I tak czuÅ‚ siÄ™ jak gÅ‚upiec, wolaÅ‚, by resztagoÅ›ci nie dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tym. Co w takim razie wymyÅ›limy? spytaÅ‚a, przygryzajÄ…c paznokieć. Je-dzenie? CoÅ› do picia? Czy przechowujecie tutaj takie rzeczy? Owszem odrzekÅ‚.WdziÄ™czność za jej szybkÄ… decyzjÄ™ niemal pozbawiÅ‚ago tchu. Na pewno wszyscy chÄ™tnie siÄ™ napijÄ…. Dobrze.Zaniesiemy im napoje, coÅ› do przegryzienia również siÄ™ przyda.WstaÅ‚a, podaÅ‚a mu rÄ™kÄ™ i podniosÅ‚a, byÅ‚a o wiele silniejsza, niż wskazywaÅ‚ nato jej wyglÄ…d.Jej krótka tunika wyschÅ‚a, wÅ‚osy zwinęły siÄ™ w loki, otaczajÄ…ce twarz srebrzy-stÄ… poÅ›wiatÄ….An desha zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez moment, jak mogÅ‚a wyglÄ…dać takzwyczajnie i jednoczeÅ›nie nieziemsko. Prowadz, ke chara.Nie nadajÄ™ siÄ™ na kucharkÄ™, ale nieść tacÄ™ potrafiÄ™.Mrugnęła do niego, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Poszli do maÅ‚ej kuchenki, w której czasamiAn desha przygotowywaÅ‚ posiÅ‚ki.Zebrali wystarczajÄ…cÄ… ilość pożywienia, by usprawiedliwić swÄ… przydÅ‚ugÄ… nie-obecność, a sucha szmatka posÅ‚użyÅ‚a Elspeth do usuniÄ™cia Å›ladów histerii z twa-rzy chÅ‚opca.An desha zgodziÅ‚ siÄ™ przyÅ‚Ä…czyć do towarzystwa nad stawem, kiedyElspeth obiecaÅ‚a wiÄ™cej nie pozostawiać go na boku.Jednak schodzÄ…c na dół, poczuÅ‚ niejasnÄ… obawÄ™.Elspeth miaÅ‚a racjÄ™ co doZpiewu Ognia i Mrocznego Wiatru lecz martwiÅ‚ siÄ™ wciąż swymi wÅ‚asnymikÅ‚opotami.Zmora Sokołów pozostawiÅ‚ w nim Å›lady w postaci wiedzy i wspomnieÅ„,nawet gdyby nauczyÅ‚ siÄ™ panować nad emocjami, już nigdy nie bÄ™dzie panemsiebie.Zbyt wiele pozostaÅ‚o w nim ciemnoÅ›ci po szaleÅ„cu.Nie potrafiÅ‚ spoglÄ…daćz nadziejÄ… w przyszÅ‚ość, jak Elspeth.Nie byÅ‚ pewien, czy nastÄ™pnym razem zdoÅ‚anad sobÄ… zapanować i przerażaÅ‚a go ta niepewność.SzaleÅ„stwo rodzi siÄ™ w różnych okolicznoÅ›ciach.ROZDZIAA ÓSMY Konie nigdy nie nadawaÅ‚y siÄ™ zbytnio do podróży nocÄ…, zwÅ‚aszcza bezksiÄ™-życowÄ….Karal należaÅ‚ do dobrych jezdzców i czuÅ‚ zdenerwowanie i zmÄ™czenie swegowierzchowca, docierajÄ…ce do niego przez mięśnie rÄ…k i nóg.Trenor denerwowaÅ‚siÄ™, gdyż nic nie widziaÅ‚.PotykaÅ‚ siÄ™ na nierównym trakcie, uspokajany co chwilÄ™gÅ‚osem jezdzca.Karal zaczynaÅ‚ siÄ™ zastanawiać, czy nie zsiąść i nie poprowadzićkonia za sobÄ…, zanim biedne zwierzÄ™ okuleje. JesteÅ›my prawie na miejscu.Za nastÄ™pnym wzgórzem jÄ… zobaczysz, Karalu dobiegÅ‚ z przodu gÅ‚os Rubryka, samego herolda nie byÅ‚o widać, mógÅ‚by znaj-dować siÄ™ o tysiÄ…c kroków stÄ…d albo zgoÅ‚a okazać siÄ™ duchem w ciemnoÅ›ciachi tak nie daÅ‚oby siÄ™ nic zauważyć. Raczej zobaczysz Å›wiatÅ‚a.KoÅ„ uspokoi siÄ™,kiedy ujrzy drogÄ™ i cel podróży. Nie mam zamiaru ochwacić Trenora odrzekÅ‚ z uporem Karal. Anizajezdzić go na Å›mierć.Jeszcze jedno potkniÄ™cie i zsiadam.Z przodu zamajaczyÅ‚ biaÅ‚awy ksztaÅ‚t, Rubryk i Ulrich wstrzymali konie i cze-kali na niego. Nikt nie wymaga, byÅ› zamÄ™czyÅ‚ Trenora, chÅ‚opcze powiedziaÅ‚ zmÄ™czo-nym gÅ‚osem przewodnik. OszczÄ™dzaÅ‚bym was, gdybym mógÅ‚, ale do samejPrzystani nie mamy gdzie siÄ™ zatrzymać.Przykro mi, że tak was popÄ™dzam, alepodobno nadchodzÄ… kolejne burze, a ostatni most, jak widziaÅ‚eÅ›, mógÅ‚by ich nieprzetrzymać. Powtarza siÄ™, mówi mi to już trzeci raz.Próbuje nie pokazać po sobie zmÄ™-czenia, ale chyba cierpi o wiele bardziej niż my.Ostatni most przeszli o zachodzie sÅ‚oÅ„ca i Karal sam widziaÅ‚, jak chwiejnai niepewna to konstrukcja.Nie sprzeciwiaÅ‚ siÄ™ wiÄ™c poÅ›piechowi ani wtedy,ani teraz.Ponieważ zobaczyÅ‚ także olbrzymie drzewo, które dokonaÅ‚o zniszczenialedwie kilka godzin wczeÅ›niej nie zapytaÅ‚, dlaczego jeszcze nie naprawionotak ważnego mostu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
. ZapanowaÅ‚eÅ› nad sobÄ….PrzeraziÅ‚a ciÄ™ sama myÅ›l o napaÅ›ci naMroczny Wiatr, chociaż on ciÄ™ naprawdÄ™ zraniÅ‚. A gdybym siÄ™ nie opanowaÅ‚?! wykrzyknÄ…Å‚, znów ogarniÄ™ty panikÄ…. ZrobiÅ‚eÅ› to powtórzyÅ‚a z naciskiem. A przecież nie wiedziaÅ‚eÅ›, że totylko gra.KontrolowaÅ‚eÅ› siÄ™, mimo że miaÅ‚eÅ› powody szukać zemsty.Teraz wiesz,jak wyglÄ…dajÄ… przyjacielskie docinki i już nie powtórzysz tego bÅ‚Ä™du.Wiesz, jakbardzo ciÄ™ cenimy nie chcemy ciÄ™ urazić.NastÄ™pnym razem spytaj kogoÅ› z nas,zanim wyciÄ…gniesz pochopne wnioski. Ja.ZajÄ…knÄ…Å‚ siÄ™ i nie dokoÅ„czyÅ‚.Nie wiedziaÅ‚, co powiedzieć.MiaÅ‚a odpowiedzna wszelkie jego wÄ…tpliwoÅ›ci i obawy.Może nawet miaÅ‚a racjÄ™.CzekaÅ‚a cierpliwie, w koÅ„cu wzruszyÅ‚a ramionami. Teraz powinniÅ›my znalezć sobie jakÄ…Å› wymówkÄ™.Chyba nie zależy ci natym, żeby inni dowiedzieli siÄ™, co zaszÅ‚o.81Ponownie musiaÅ‚ siÄ™ z niÄ… zgodzić.I tak czuÅ‚ siÄ™ jak gÅ‚upiec, wolaÅ‚, by resztagoÅ›ci nie dowiedziaÅ‚a siÄ™ o tym. Co w takim razie wymyÅ›limy? spytaÅ‚a, przygryzajÄ…c paznokieć. Je-dzenie? CoÅ› do picia? Czy przechowujecie tutaj takie rzeczy? Owszem odrzekÅ‚.WdziÄ™czność za jej szybkÄ… decyzjÄ™ niemal pozbawiÅ‚ago tchu. Na pewno wszyscy chÄ™tnie siÄ™ napijÄ…. Dobrze.Zaniesiemy im napoje, coÅ› do przegryzienia również siÄ™ przyda.WstaÅ‚a, podaÅ‚a mu rÄ™kÄ™ i podniosÅ‚a, byÅ‚a o wiele silniejsza, niż wskazywaÅ‚ nato jej wyglÄ…d.Jej krótka tunika wyschÅ‚a, wÅ‚osy zwinęły siÄ™ w loki, otaczajÄ…ce twarz srebrzy-stÄ… poÅ›wiatÄ….An desha zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez moment, jak mogÅ‚a wyglÄ…dać takzwyczajnie i jednoczeÅ›nie nieziemsko. Prowadz, ke chara.Nie nadajÄ™ siÄ™ na kucharkÄ™, ale nieść tacÄ™ potrafiÄ™.Mrugnęła do niego, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Poszli do maÅ‚ej kuchenki, w której czasamiAn desha przygotowywaÅ‚ posiÅ‚ki.Zebrali wystarczajÄ…cÄ… ilość pożywienia, by usprawiedliwić swÄ… przydÅ‚ugÄ… nie-obecność, a sucha szmatka posÅ‚użyÅ‚a Elspeth do usuniÄ™cia Å›ladów histerii z twa-rzy chÅ‚opca.An desha zgodziÅ‚ siÄ™ przyÅ‚Ä…czyć do towarzystwa nad stawem, kiedyElspeth obiecaÅ‚a wiÄ™cej nie pozostawiać go na boku.Jednak schodzÄ…c na dół, poczuÅ‚ niejasnÄ… obawÄ™.Elspeth miaÅ‚a racjÄ™ co doZpiewu Ognia i Mrocznego Wiatru lecz martwiÅ‚ siÄ™ wciąż swymi wÅ‚asnymikÅ‚opotami.Zmora Sokołów pozostawiÅ‚ w nim Å›lady w postaci wiedzy i wspomnieÅ„,nawet gdyby nauczyÅ‚ siÄ™ panować nad emocjami, już nigdy nie bÄ™dzie panemsiebie.Zbyt wiele pozostaÅ‚o w nim ciemnoÅ›ci po szaleÅ„cu.Nie potrafiÅ‚ spoglÄ…daćz nadziejÄ… w przyszÅ‚ość, jak Elspeth.Nie byÅ‚ pewien, czy nastÄ™pnym razem zdoÅ‚anad sobÄ… zapanować i przerażaÅ‚a go ta niepewność.SzaleÅ„stwo rodzi siÄ™ w różnych okolicznoÅ›ciach.ROZDZIAA ÓSMY Konie nigdy nie nadawaÅ‚y siÄ™ zbytnio do podróży nocÄ…, zwÅ‚aszcza bezksiÄ™-życowÄ….Karal należaÅ‚ do dobrych jezdzców i czuÅ‚ zdenerwowanie i zmÄ™czenie swegowierzchowca, docierajÄ…ce do niego przez mięśnie rÄ…k i nóg.Trenor denerwowaÅ‚siÄ™, gdyż nic nie widziaÅ‚.PotykaÅ‚ siÄ™ na nierównym trakcie, uspokajany co chwilÄ™gÅ‚osem jezdzca.Karal zaczynaÅ‚ siÄ™ zastanawiać, czy nie zsiąść i nie poprowadzićkonia za sobÄ…, zanim biedne zwierzÄ™ okuleje. JesteÅ›my prawie na miejscu.Za nastÄ™pnym wzgórzem jÄ… zobaczysz, Karalu dobiegÅ‚ z przodu gÅ‚os Rubryka, samego herolda nie byÅ‚o widać, mógÅ‚by znaj-dować siÄ™ o tysiÄ…c kroków stÄ…d albo zgoÅ‚a okazać siÄ™ duchem w ciemnoÅ›ciachi tak nie daÅ‚oby siÄ™ nic zauważyć. Raczej zobaczysz Å›wiatÅ‚a.KoÅ„ uspokoi siÄ™,kiedy ujrzy drogÄ™ i cel podróży. Nie mam zamiaru ochwacić Trenora odrzekÅ‚ z uporem Karal. Anizajezdzić go na Å›mierć.Jeszcze jedno potkniÄ™cie i zsiadam.Z przodu zamajaczyÅ‚ biaÅ‚awy ksztaÅ‚t, Rubryk i Ulrich wstrzymali konie i cze-kali na niego. Nikt nie wymaga, byÅ› zamÄ™czyÅ‚ Trenora, chÅ‚opcze powiedziaÅ‚ zmÄ™czo-nym gÅ‚osem przewodnik. OszczÄ™dzaÅ‚bym was, gdybym mógÅ‚, ale do samejPrzystani nie mamy gdzie siÄ™ zatrzymać.Przykro mi, że tak was popÄ™dzam, alepodobno nadchodzÄ… kolejne burze, a ostatni most, jak widziaÅ‚eÅ›, mógÅ‚by ich nieprzetrzymać. Powtarza siÄ™, mówi mi to już trzeci raz.Próbuje nie pokazać po sobie zmÄ™-czenia, ale chyba cierpi o wiele bardziej niż my.Ostatni most przeszli o zachodzie sÅ‚oÅ„ca i Karal sam widziaÅ‚, jak chwiejnai niepewna to konstrukcja.Nie sprzeciwiaÅ‚ siÄ™ wiÄ™c poÅ›piechowi ani wtedy,ani teraz.Ponieważ zobaczyÅ‚ także olbrzymie drzewo, które dokonaÅ‚o zniszczenialedwie kilka godzin wczeÅ›niej nie zapytaÅ‚, dlaczego jeszcze nie naprawionotak ważnego mostu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]