[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tej szkole kszta%7Å„cono dziewczynki napo%7Å„oÞne, a ch%7Å„opcçw na felczerçw, bo te dwie specjal-noÝci by%7Å„y tutaj najpotrzebniejsze.Rzecz w tym, Þe kaÞ-da z uczennic chcia%7Å„a zostaA felczerkÜ i nie moÞna imby%7Å„o wyt%7Å„umaczyA, Þe w takim miejscu jak Zair jest towybitnie m`ski zawçd.Matka ElÞbieta dorobi%7Å„a si` juÞwielu wychowankçw, przyjeÞdÞali jÜ tu odwiedzaA, onajeµdzi%7Å„a do nich, kiedy by%7Å„a jeszcze zdrowa.Siada%7Å„a zakierownicÜ dÞipa i w drog`, czasami taka podrçÞ trwa%7Å„akilka tygodni, bo jej byli uczniowie rozproszyli si` poca%7Å„ym kraju, a Zair nie naleÞy do najmniejszych.£ Ona zrobi%7Å„a naprawd` kolosalnÜ robot`, znalaz%7Å„asposçb na regulacj` urodzin.Wie pan, tutejsza ludnoÝAto w wi`kszoÝci analfabeci, nie czytaty, nie pisaty, wi`cwpad%7Å„a na pomys%7Å„, aby kobiety nosi%7Å„y na szyi koralikiw dwu kolorach, czerwone i niebieskie.KaÞdego dniamia%7Å„y przesuwaA po kolei jeden koralik, jak dochodzi%7Å„ydo czerwonego, m`Þowie szli w odstawk`.109 Vaclav mçg%7Å„ si` w tym momencie popisaA swojÜerudycjÜ i nie omieszka%7Å„ z tego skorzystaA.£ To juÞ by%7Å„o znane w skupiskach tr`dowatych,przy braniu lekçw.Czyta%7Å„em o tym.Zakonnik pokiwa%7Å„ g%7Å„owÜ.£ Ale ona to upowszechni%7Å„a.zabra%7Å„o jej to sporolat.Siostry otworzy%7Å„y pracowni`, ca%7Å„e zespo%7Å„y siedzia-%7Å„y przy sto%7Å„ach i przez wiele godzin niza%7Å„y paciorki narzemie¦, potem inne ekipy rozwozi%7Å„y je po wioskach.A ile kosztowa%7Å„o wysi%7Å„ku, Þeby czarne kobiety zechcia-%7Å„y je nosiA.Vaclav kr`ci%7Å„ tylko g%7Å„owÜ.£ A o co matka ElÞbieta pok%7Å„çci%7Å„a si` z papieÞem?Czy to moÞe plotka? KtoÝ mi mçwi%7Å„, Þe nie chcia%7Å„a si`z nim spotkaA w czasie jego wizyty.Ojciec Josef z%7Å„oÞy%7Å„ r`ce jak do modlitwy, potemznowu potar%7Å„ %7Å„ysin`.£ Po wizycie Ojca Ðwi`tego w osiemdziesiÜtymroku wi`kszoÝA kobiet pozrywa%7Å„a z szyi te koraliki.£ Dlaczego? PrzecieÞ KoÝciç%7Å„ dopuszcza kalenda-rzyk, a koraliki to taki kalendarzyk dla analfabetçw.sam ojciec to przyzna%7Å„.Zakonnik przybra%7Å„ min` m`czennika, ten wyrazboleÝci na obliczu ojca Josefa by%7Å„ wprost zabawny.£ Trzeba poznaA tutejszych ludzi, aby to zrozumieA.Ich stosunek do narodzin.tutaj kobiety bezdzietne sÜwykl`te, a te, ktçre rodzÜ co roku, wynosi si` na pie-desta%7Å„.Co z tego wynika dla rodziny, nikt si` nad tymnie zastanawia.Ludzie nie majÜ co jeÝA, szczegçlniedzieci.sam pan widzi, ile z nich Þyje po prostu na ulicy,Þebrze.Matka ElÞbieta nie mog%7Å„a tego przeboleA, napi-110 sa%7Å„a nawet list do papieÞa, ale oczywiÝcie odpowiedzinie by%7Å„o.Ojciec Josef przymknÜ%7Å„ oczy i udawa%7Å„, Þe si` modli,a moÞe modli%7Å„ si` naprawd`.Mimo to Vaclav postano-wi%7Å„ mu przerwaA.£ Nie rozumiem tylko, dlaczego znalaz%7Å„a si` w misjikatolickiej.£ W Niemczech jest wielu katolikçw, na przyk%7Å„ad ja.£ Ale z tego, co wiem, jej rodzina by%7Å„a wyznaniaprotestanckiego.£ Na to panu nie odpowiem £ stwierdzi%7Å„ zakonnik.£ Tylko ona moÞe to panu wyjaÝniA.MyÝla%7Å„ o tej rozmowie, nie mogÜc zasnÜA.Jak nale-Þa%7Å„o postÜpiA, jak on by postÜpi%7Å„, gdyby by%7Å„ na jej miej-scu.Trzeba niema%7Å„ej odwagi, aby sprzeciwiA si` naka-zom KoÝcio%7Å„a, samemu b`dÜc wewnÜtrz tej instytucji.Co sobie myÝla%7Å„a, waÞÜc si` na coÝ takiego? Musia%7Å„abyA naprawd` niezwyk%7Å„Ü kobietÜ.Bardzo chcia%7Å„, abyprzysta%7Å„a na jego propozycj`, aby zgodzi%7Å„a si` na tonagrywanie.Mia%7Å„ nadziej`, Þe znajdzie okazj` do zada-nia jej kilku pyta¦.W niedziel` oko%7Å„o piÜtej po po%7Å„udniu stawi%7Å„ si`zaproszony przez Eliz` Heinrich Kirchhoff.Strudel,pachnÜcy ÝwieÞymi jab%7Å„kami, sta%7Å„ na stole.Zadzwoni%7Å„ana pokojowÜ, aby poda%7Å„a kaw`.Kirchhoff spojrza%7Å„ na zegarek.£ Ca%7Å„a Anglia raczy si` teraz herbatÜ, a ci wulgarniNiemcy pijÜ o uÝwi`conej porze kaw` £ powiedzia%7Å„.£ Nie przejmuj si`, b`dÜ jÜ pili dopiero za godzin`.piÜta b`dzie u nich za godzin`.111 £ Wi`c jesteÝmy uratowani £ odetchnÜ%7Å„ z ulgÜ.OdkÜd pami`ta, zawsze tak ze sobÜ rozmawiali, nawpç%7Å„ serio.W podobny sposçb Kirchhoff wiele lat temujej si` oÝwiadczy%7Å„.A ona w tym samym Þartobliwymtonie odmçwi%7Å„a.£ I jak wypad%7Å„o spotkanie z ukochanym synkiem?£ Nie Þartuj, nie ma w tym nic weso%7Å„ego, zapew-niam ci`.Wyobraµ sobie, on wydaje za mÜÞ cçrk`i wiesz, gdzie si` b`dÜ odbywa%7Å„y uroczystoÝci?Kirchhoff uniçs%7Å„ brwi.£ SkÜd mog` wiedzieA, potrafi` czytaA w twoichmyÝlach, ale nie do tego stopnia.Eliza nala%7Å„a kaw` do filiÞanek, jednÜ z nich poda%7Å„am`Þczyµnie.Wiedzia%7Å„a, Þe pije kaw` bez cukru, sobiewsypa%7Å„a dwie %7Å„yÞeczki.£ W Saarow!Tym razem goÝA naprawd` si` zdziwi%7Å„, co sprawi%7Å„ojej swego rodzaju przyjemnoÝA.£ PrzecieÞ to jest teraz w Polsce!£ Nie o to chodzi, gdzie to jest, tylko o to, Þe traktujÜgo tam jako prawowitego potomka rodu!£ To rzeczywiÝcie tupeciarz, a czy przynajmniejpotrafi ci pomçc?Eliza odrzuci%7Å„a dumnie g%7Å„ow` do ty%7Å„u.£ Nie przyj`%7Å„am jego pomocy, chyba nie masz codo tego wÜtpliwoÝci?Odstawi%7Å„ ostroÞnie filiÞank`, ktçra prawie gin`%7Å„aw jego duÞej d%7Å„oni.£ Tak, tak, to zrozumia%7Å„e, nie wolno posuwaA si`za daleko.Eliza spojrza%7Å„a na niego.112 £ A czy mog` w tej sprawie coÝ zrobiA, jakoÝ zapro-testowaA?£ Musz` ci` zmartwiA, niewiele.Nawet jeÞeli poda-je si` za twojego syna, to w Ýwietle prawa nim jest.Niema obowiÜzku wyjaÝniania komukolwiek, Þe sta%7Å„ si`twoim synem w wyniku adopcji.UÝmiechn`%7Å„a si` gorzko.£ Pami`tam, jak mi odradza%7Å„eÝ ten pomys%7Å„, chybamia%7Å„eÝ racj`.£ Ale jak ty na to wpad%7Å„aÝ? Sama to wymyÝli%7Å„aÝ?£ Nie, skÜdÞe.Ten pierwszy syn zg%7Å„osi%7Å„ si` do mnie,jak tylko zamieszka%7Å„am w pensjonacie, czyli jakieÝdziesi`A lat temu.Jego matka teÞ tam mieszka%7Å„a.£ Dwie matki pod jednym dachem, u%7Å„atwi%7Å„ sobiespraw` z odwiedzinami.£ Przesta¦, Heini, nie mam ochoty na Þarty.£ CçÞ, mon cheri, sama nawarzy%7Å„aÝ tego piwa.£ Wiem.£ Ale z drugiej strony, co to ci` obchodzi, Þe on jeµ-dzi do Polski? Ty nie zamierzasz si` tam pokazywaA,o ile wiem.Wi`c nie myÝl o tym, a jak b`dzie ci si`naprzykrza%7Å„, wkrocz` do akcji.Eliza poprawi%7Å„a nerwowo w%7Å„osy.£ Nie jeÞdÞ` do Polski, ale tam si` urodzi%7Å„am.tomoja utracona ojczyzna, rozumiesz.Przez ca%7Å„e pçµ-niejsze, bardzo d%7Å„ugie Þycie czu%7Å„am si` jak.jak wyp`-dzony pies.Twarz Kirchhoffa przybra%7Å„a tak rzadki u niego wy-raz powagi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •