[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A potem znowu mi się dostanie, jak mu się wygadasz, co? Wychyliłam się.- Przysięgam, że nie!Kleopatra znowu wróciła do przeglądania zawartości mojej szafy.- Jak wiesz.albo może nie wiesz.w końcu wy w dwudziestym pierwszym wieku nic nie wiecie.- zaczęła Kleopatra,kiedy ja wbijałam się w czerwoną suknię.- Potomkowie aniołów to tak zwani mocarze, giganci czy olbrzymi.Za czasówNoego był potop, by częściowo ich zniszczyć, a potem po prostu powstał zakaz.Musisz zrozumieć, że dzieci aniołów czydiabłów nie są prawdziwymi ludzmi, choć żyją tak jak ludzie.Są większe, silniejsze, agresywniejsze.Teraz już ich nie ma.Wyginęli.- Ale co to ma do Beletha? - zapytałam, wychodząc w sukni.Czułam się, jakbym była w niej goła.Z powodu głębokichwycięć nie mogłam włożyć stanika.Dekolt, tak jak podejrzewałam, sięgał mi do pępka.Plecy były odsłonięte prawie cał-kowicie.No cóż.przynajmniej sięgała do ziemi.- Przydałaby ci się jeszcze biżuteria.- Kleopatra uśmiechnęła się do mnie szeroko.Posadziła mnie na łóżku i zaczęła tworzyć rozmaite komplety naszyjników i kolczyków.Każdy okazalszy i bardziejbłyszczący od poprzedniego.- A jak to jest związane z Belethem? - zapytałam jeszcze raz.- A jak sądzisz? Dlaczego od jakichś trzech tysięcy dwustu lat siedzi zdegradowany w przydziałach?- Ma dziecko?! - odwróciłam się do niej.- Miał.Achilles zmarł bodajże w tysiąc sto osiemdziesiątym czwartym roku przed naszą erą pod Troją.Nie ma chyba jużżadnych żyjących krewnych.- Achilles był jego synem?! Ten Achilles? Ten?!- Nie rozumiem, czym się tak podniecasz.Mityczni czy biblijni herosi byli w większości potomkami aniołów.Tacy lu-dzie się nie rodzą.Wow.pomyślałam o Pudzianie.Nie.on jest człowiekiem.Półbóg nie reklamowałby piwa.- To są gdzieś w Piekle albo w Niebie? - zapytałam.- Nie.- Przyłożyła mi do piersi długi łańcuch z ciężkim rubinem, który zwieszał się pięknie między piersiami.- Idealny.- To gdzie są? - drążyłam.32 - Nie istnieją.Po prostu zniknęli tak jak wszystkie czarne dusze.- Wzruszyła ramionami.- Mówiłam ci, że byli silni iagresywni.Zabijali.Lubili zabijać.Byli szaleni.To była cena za ich siłę i moc.To wszystko działo się na długo przedmoimi narodzinami, a jak wiesz, diabły są dość skryte, jeśli chodzi o tak zwane brudy rodzinne, więc dużo ci nie powiem.Machnęła ręką i od razu moje włosy ułożyły się posłusznie w miękkie fale na ramionach.Uśmiechnęła się do mnieszeroko, zadowolona ze swoich zabiegów.Możemy iść - oświadczyła i wsadziła swój klucz w ścianę.Poznasz mojego przodka Ramzesa II.Tylko się nie zdziw, ma rude włosy i jest bardzo czuły na tym punkcie.W sumie tomu sit; nie dziwię.kto by chciał mieć rude włosy?Nie skomentowałam jej wynurzeń.Swój klucz zatknęłam za szeroką bransoletkę na nadgarstku.Dla pewności obwiąza-łam ją jeszcze łańcuszkiem.-To pamiętaj.- Kleopatra zatrzymała się z dłonią na ogromnej klamce.- Masz być miła dla Beletha.Uśmiechaj się izatańcz z nim ze dwa razy.Po jej opowieści diabły przestały już wydawać mi się szaleńcami posiadającymi boską moc.Teraz wydawały mi sięwygłodniałymi seksualnie szaleńcami posiadającymi boską moc.Weszłam za nią w ścianę.Po drugiej stronie złoconych drzwi był przyciemniony klub.Mnóstwo osób chodziło wegipskich szatach.Kilku mężczyzn miało tylko ozdobne przepaski na biodrach.Odprowadzane ciekawskimi spojrzeniami, podeszłyśmy do stolika w narożniku, przy którym w nonszalanckiej pozie sie-dział wyraznie znudzony Beleth.Kruczoczarny irokez połyskiwał granatowo w przyciemnionym świetle, a krótko ściętewłosy po bokach wydawały się pochłaniać światło.Przy koszuli miał znowu kilka rozpiętych guzików.Gdy tylko mnie zobaczył, jego oczy rozjaśniły się.Wstał, gdy siadałam.- Wyglądasz wspaniale.- Pocałował mnie w rękę.- Jak ucieleśnienie pokusy.Pilnował się, by bezczelnie nie zerkać mi za dekolt, jednak rozcięcie sukni wyraznie go przyciągało.- Ty też.- Puściłam do niego oko, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •