[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poleciła mi ciebie Shirley, w związku z moją prośbą dotyczącą Linii %7łycia.Wczoraj, tj.wpiątek, 16 czerwca, odszedł od nas mój ojciec.Ma na imię George i mieszkał w Ottawie, Ontario,Kanada.Chciałbym, abyś towarzyszył mu do właściwego dla niego poziomu, jeśli jeszcze tam niedotarł.Mam nadzieję, że znajdziesz czas, aby spełnić moją prośbę i z góry ci za to dziękuję.Serdeczne pozdrowienia,Tom".Odpisałem na email Toma, złożyłem mu kondolencje i zapewniłem, że w ciągu następnych dwóchtygodni sprawdzę co się dzieje z jego ojcem.Wciąż niezdolny do pozbycia się ostatnich dręczącychmnie wątpliwości, dałem sobie pewien margines czasu w razie, gdyby kilkakrotnie nie powiodło mi sięskontaktowanie z Georgem.Do tej pory jednakże zawsze mi się udawało.Zawsze odnajdywałemosobę, której szukałem, lecz wątpliwości wciąż mi szeptały, że być może któregoś dnia cała taszarada zawiedzie i wszystko wyjdzie na jaw.Brak pewności siebie sprawia, że staramy się unikaćkonfrontacji, a podjęcie się nowego zadania odkładamy do ostatniej chwili, przynajmniej przez jakiśczas.Półtora tygodnia pózniej stwierdziłem, że nie mogę tego już dłużej odsuwać od siebie, położyłemsię więc na wodnym łóżku i wyruszyłem na poszukiwanie George'a.Trener zjawił się niemalnatychmiast. Może chciałbyś spróbować metody odzyskiwania, której nie używałeś już od jakiegoś czasu? Cześć, Trenerze.Co masz na myśli? Pamiętasz, czego nauczył cię Shee-un? Tak.Nauczyłem się skupiać uwagę na punkcie pośrodku mojej klatki piersiowej i przez niego, wpewien sposób jakby zajrzeć do %7łycia po Zmierci.Hm, dawno już tego nie robiłem. Z punktu widzenia zmian, których doświadczyłeś odkąd Bob wprowadził swoje poprawki, to możejest to dobry moment na ponowne wypróbowanie tego sposobu?  zaproponował Trener. Rozumiem! Patrzenie przez punkt Shee-una i otwarcie czakry serca łączą się ze sobą, prawda? Można by tak to ująć  odparł Trener. Zobaczymy.wyczuwam punkt koncentracji mojej świadomości.w głowie, jak zwykle.terazczuję, jak przesuwa się do środka klatki piersiowej. Tak właśnie uczył cię Shee-un, tak  przerwał Trener. Następnym razem możesz po prostuskoncentrować się poprzez serce i zobaczyć co się będzie działo. W porządku, Trenerze, dzięki. Pomyślnych łowów.Wyraziłem zamiar skoncentrowania świadomości poprzez serce, a nie głowę.Poczułem delikatny,wibrujący ruch w tę i z powrotem, od głowy do serca.Potem to uczucie umiejscowiło się pośrodku klatki piersiowej.Odprężyłem się, wyraziłem zamiar odszukania ojca Toma i czekałem na rozwójwypadków.Chwilę pózniej stwierdziłem, że stoję w jakimś pokoju.Widziałem holograficzny obraz w znajomej mi już, ziarnistej bieli i czerni.Pomieszczenie wyglądałojak szpitalny pokój.Przede mną leżał na łóżku mężczyzna, spał.Po prawej stronie łóżka stało krzesło,na którym siedziała kobieta, chyba pilnowała pacjenta.Odwróciła głowę i spojrzała na mnie, kiedy siępojawiłem, witając mnie samym tylko spojrzeniem.Była bardzo szczupła i krucha, miała jasne włosy.Pilnowała go, pielęgnowała jak matka albo babka.Miałem wrażenie, że jest właśnie matką George'a.Spojrzała na niego dając mi w ten sposób znać, że powinienem go obudzić.Zakładając, że w ogólebył to George, przysunąłem się do łóżka. George.George!  zawołałem stanowczym tonem.Poruszył się lekko i cicho westchnął, ale sięnie obudził. George?  powtórzyłem głośniej.Mruknąwszy coś pod nosem, znów się poruszył. George, chciałbym z tobą porozmawiać.Usiadł prosto i spojrzał na mnie zamglonymi od snu oczami.Stara kobieta przy łóżku patrzyła naniego uważnie.A potem widziałem już tylko jego twarz.Była to twarz podłużna, ciężka, jakby zaciężka dla niego. Kim jesteś?  zapytał i ziewnął. Mam na imię Bruce. Dlaczego mnie obudziłeś?  Ton jego głosu sugerował, że wcale mu się to nie spodobało. Twój syn, Tom, prosił, żebym sprawdził jak się miewasz. Aha.Zdawał się być bardzo zmęczony i pewnie nie chciało mu się rozmawiać, postanowił więc jedynieodpowiadać na pytania i nic więcej.Sen był chyba częścią procesu zdrowienia związanego z tym jakumarł.Nie utknął w Focusie 23; wiedział, że przy jego łóżku siedzi kobieta.George potrzebował poprostu trochę czasu, aby odpocząć po procesie śmierci.Znów się położył i odpłynął w sen.Naszakrótka rozmowa zakończyła się, a raczej została zakończona przez ową kobietę.Spojrzeniem dała mido zrozumienia, że powinienem wrócić pózniej, jeśli w ogóle jeszcze chcę z nim rozmawiać.Odparłem, że wrócę, żeby sprawdzić jak sobie radzi, a ona stwierdziła, że po prostu wraca dozdrowia, a kiedy już wypocznie, będzie znów sobą.Na podstawie moich poprzednich doświadczeń wiedziałem, że George ma się dobrze.Czasamiludzie, których odnajduję nie są świadomi, że wokół nich są inni, aby im towarzyszyć.W przypadkuGeorge'a tak nie było.Stojąc tam i patrząc starej kobiecie w oczy, widziałem przebłyski obrazów, któreopowiedziały mi ich historię.Ilekroć George budził się sam z siebie lub za jej sprawą, wiedział, że onatam jest i coś do niego mówi.Czasami odpowiadał na jej pytania, a czasami tylko słuchał i znówzasypiał.Zdawał sobie sprawę ze swego otoczenia i mógł się komunikować, wiedziałem więc, że nicmu nie jest.Nie musiałem nic dla niego robić.Tym razem posłużyłem się metodą serca, jak to zaproponował Trener, dzięki temu doświadczenieto różniło się od poprzednich sposobem, w jaki komunikowałem się z ową kobietą.Przez cały czasmojego pobytu Tam nie powiedziała ani jednego słowa.Tylko patrząc mi w oczy, przekazywaławszystko, co chciała powiedzieć.Odpowiadała na każde moje pytanie, ale mimo tego nie powiedziałaani słowa.Wysłałem do Toma e-mail i opisałem wszystko, co zaszło.Zapewniłem go, że jego ojciec radzisobie świetnie.Powiedziałem mu też, że za kilka tygodni znów odwiedzę George'a, a pózniejpoinformuję Toma czego się dowiedziałem.Poniżej przytaczam e-mail Toma: Dot.: DziękujęWitaj, BruceDziękuję za to, że tak szybko mi odpisałeś.Bardzo mi pomogło to, co opowiedziałeś mi o ojcu.Niedziwi mnie fakt, że wraca do zdrowia; jego choroba trwała bardzo długo.Nie chcę się teraz wdawać wżadne szczegóły dotyczące tego, jak umarł.Zachowuję wszystko, co do mnie napisałeś, więc imwięcej informacji mi przyślesz, tym bardziej będzie autentyczne to wszystko.Sądzę jednak, że sam towiesz najlepiej.Ta kobieta istotnie mogła być jego matką, ale nie jestem tego pewien.Dowiemy sięwięcej, kiedy już ojciec dojdzie do siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •