[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znać w nim też było wielką żywość i mówność,powściągane przez chęć okazywania się grzecznym i przystojnym*.W tej chwili przecieżżywość i mówność wzięły górę nad nieśmiałością.Coś u pługa poprawiwszy wyprostował się,na konie, które były stanęły, cmoknął i z promieniejącą twarzą zawołał: Prędzej bym śmierci spodziewał się w tym momencie niż panienkę śród pola zobaczyć.Wszyscy mówili, że dziś we dworze bal. Niewesoło mi było na tym balu i wolałam iść w pole  żywo też i zupełnie mimo woliodpowiedziała Justyna.*P r z y s t o j n y  tu: układny, delikatny.64 Uśmiech zniknął z jego twarzy.Dłużej i śmielej niż dotąd popatrzył na nią. Ja to już dawno wiem  ciszej znowu odpowiedział  że panience nie zawsze tam bywawesoło.Ludziom gąb nie zatknąć, a i twarz człowieka wygada czasem, co się w sercu kryje.Jażpanienkę, choć z daleka, a często widuję.Wstrzymał się.Głos jego, ten silny głos, który na całą okolicę rzucał dzwięki rozgłośnychpieśni, zmącił się i urwał.Po chwili dopiero dokończył: Może panienka gniewa się na mnie, że tak śmiele powiedziałem?.I niespokojnie, głowę pochylając, spojrzał w twarz idącej obok niego kobiety.Zarumienionąbyła, ale nie rozgniewaną; owszem, spod spuszczonych powiek wzrok jej podniósł się na niegociekawie i przyjaznie.Znowu okrągłe i rumiane jego policzki w ogniu stanęły.Odwrócił twarz,zawahał się, chrząknął i dokończył: Panienka i wiedzieć o tym nie może, że ja na panienkę czasem patrzę i różne myśliprzychodzą mnie do głowy.Słonko małego ptaszka nie widzi, jednakowoż on śpiewać zaczyna,kiedy ono wzejdzie, i nikt jemu tego zabronić nie może, bo choć on w niskim krzaku mieszka,ale swoje śpiewanie i swoją wolność ma!Znowu, pomimo woli może, podniósł głowę, oczy błysnęły mu dumą czy zapałem i u końcawyoranej bruzdy pług zatrzymując, raznie zawołał: Co tam! Ja panience powiem, że nie trzeba nadmiar troskać się i smęcić.Są na świecie złeludzie, są i dobre.Podczas smętno bywa, a podczas może być i wesoło.Najgorsza to jest rzecz,kiedy człowiek nic nie robi, a tylko o swoich biedach myśli!. To prawda  uśmiechnęła się Justyna  ale jeżeli kto na świecie nic do robienia nie ma?. To nie może być. zaczął i nie mógł dokończyć, bo z niejaką trudnością zawracał pług,aby poprzeczną bruzdą odgraniczyć zaoraną rolę od kwitnącego grochu.Jakkolwiek utrzymywał,że wyoranie morga ziemi było dla niego tym samym prawie, co przechadzka, jednakzatrzymując pług u początku drogi, owies przerzynającej, ocierał sobie pot, który bujną rosąwystąpił mu na czoło.Justyna pogładziła konopiastą, gęstą i wypieszczoną grzywę kasztanka. Aadne i zgrabne koniki  zauważyła. Silne i bardzo głaskliwe  widocznie pochwałą jej uradowany odpowiedział  głos mójznają, do ręki idą.Wszelakie zwierzę  dodał  ugłaskać można, byle jemu lubienie i dobrestaranie okazać.Dla mnie zaś nic w gospodarstwie nie ma nad konie.Tak już widaćprzyrodziłem się do ojca, bo nieboszczyk ociec za końmi aż przepadał.Przewrócił pług w ten sposób, aby bokiem sunąć się mógł po ziemi, lejce zdjął z pleców icmoknął na konie, które weszły na nieszeroką, trawą i dzikimi kwiatami porosłą drogę. Czy pan ojca swego pamięta?  zapytała Justyna. Dlaczego nie? Czasu śmierci jego siedem lat miałem i do nikogo, zdaje się, tak jak doniego, przywiązany nie byłem. A matka żyje? %7łyje, chwała Bogu, ale ja z nią tak jak prawie nigdy nie byłem.Mówił teraz żywo i prędko, coraz więcej pozbywając się nieśmiałości.Można by nawetmyśleć, że zapytania Justyny sprawiały mu radość, jakąś głęboką radość, która wilgotną mgłąprzyćmiła na chwilę roziskrzony blask jego oczu. Prawdę powiedziawszy  dodał  to stryj Anzelm był dla mnie i ojcem, i matką; alekiedyściś zachorował i kilka lat nie tylko co, ale z łóżka podzwignąć się nie mógł.Wtenczas namnie wszystko spadło: i gospodarstwu, i choremu stryju, i małej siestrze, i samemu sobie radydawać musiałem, sam tak jak prawie dzieckiem jeszcze będąc.Najadłem się też w czasieniemało biedy, a w czasie i ludzie niemało mnie nakrzywdzili [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •