[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przewody puÅ›ciÅ‚y, wywoÅ‚ujÄ…ctÄ™pe, rwÄ…ce doznanie.W gÅ‚owie szumiaÅ‚o mi od natÅ‚oku wrażeÅ„.PoczuÅ‚em, żektoÅ› mnie przytrzymuje, ale nie chciaÅ‚em z powrotemopaść na krzesÅ‚o.RzucaÅ‚em siÄ™ do przodu i upadÅ‚bym,gdyby mnie nie podtrzymaÅ‚y czyjeÅ› rÄ™ce, które pomogÅ‚ymi stanąć.Wtedy przypomniaÅ‚em sobie wystrzaÅ‚ i zacis­nÄ…Å‚em zÄ™by na myÅ›l o doznaniu autentycznego bólu, alenic nie poczuÅ‚em.288 WiÄ™c to nie do mnie strzelano.OtworzyÅ‚em oczy i rozejrzaÅ‚em siÄ™.UjrzaÅ‚em utkwnionywe mnie jasnoniebieski wzrok, promieniujÄ…cy ciepÅ‚em.SpostrzegÅ‚em też wÅ‚osy koloru sÅ‚omy, rosnÄ…ce w wielkiejobfitoÅ›ci.MrugnÄ…Å‚em osÅ‚upiaÅ‚y.Nie spodziewaÅ‚em siÄ™ tych oczuani tej okazaÅ‚ej czupryny blond wÅ‚osów.ZmierzyÅ‚em jÄ…spojrzeniem od stóp do gÅ‚owy, by upewnić siÄ™, że tonaprawdÄ™ ona.Wszystkie wypukÅ‚oÅ›ci siÄ™ zgadzaÅ‚y.NiepasowaÅ‚ do nich tylko okrywajÄ…cy je mundur wojskowynajezdzców, o wiele za luzny.RozejrzaÅ‚em siÄ™ po pomieszczeniu.Oficer ScarydówleżaÅ‚ na wznak, z rÄ™kami zaÅ‚ożonymi pod boki, z dziurÄ…od kuli poÅ›rodku czoÅ‚a.Drugi najezdzca, też martwy,spoczywaÅ‚ w kaÅ‚uży krwi, która caÅ‚kiem niedawno musiaÅ‚awylać siÄ™ z jego rozszczepionej piersi.John Finn staÅ‚ kilka metrów dalej i przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ opartyo krzesÅ‚o (już puste), na którym przedtem spoczywaÅ‚ociaÅ‚o Tulyara-994.Nie Å›ciskaÅ‚ w rÄ™ku rewolweru, a z jegotwarzy zniknÄ…Å‚ wyraz bezwstydnego samouwielbienia.NiewyglÄ…daÅ‚ na zachwyconego, widzÄ…c mnie caÅ‚ym i zdrowym.To byÅ‚a czysta rozkosz móc wreszcie przemówić, praw­dziwymi angielskimi sÅ‚owami: Co siÄ™, do cholery, staÅ‚o? ZaÅ‚atwiÅ‚am tych dwóch na zewnÄ…trz  wyjaÅ›niaÅ‚aSusarma Lear. PożyczyÅ‚am sobie mundur i dwa rewol­wery.Ci dwaj nawet nie obserwowali wejÅ›cia.Tego teżbym rozwaliÅ‚a, ale nie byÅ‚am do koÅ„ca pewna, po czyjejjest stronie, wiÄ™c miaÅ‚ czas rzucić broÅ„ i siÄ™ poddać.Sprytne posuniÄ™cie.18 - Najezdzcy z Centrum289  Jak wydostaÅ‚aÅ› siÄ™ z komory? Myrlin twierdziÅ‚, żetrzeba ci jeszcze co najmniej dwudziestu czterech godzin. Chyba nastÄ…piÅ‚a awaria zasilania.To mnie zbudziÅ‚o.Przez kilka minut myÅ›laÅ‚am, że jestem uwiÄ™ziona na dobre,ale potem udaÅ‚o mi siÄ™ odsunąć pokrywÄ™.WyszÅ‚am nakorytarz i zaczęłam sprawdzać.Natknęłam siÄ™ na tychdwóch żoÅ‚nierzyków przez czysty przypadek. Ale przecież nie miaÅ‚aÅ› broni  upieraÅ‚em siÄ™. Nawet nie byÅ‚aÅ› ubrana. To wÅ‚aÅ›nie zadziaÅ‚aÅ‚o na mojÄ… korzyść.GdybyÅ›tam byÅ‚, zobaczyÅ‚byÅ› puÅ‚kownika Gwardii.A oni widzielitylko bezradnÄ… nagÄ… kobietÄ™.Nie mieli szans.PokrÄ™ciÅ‚em gÅ‚owÄ… oszoÅ‚omiony.Biedni, gÅ‚upi barba­rzyÅ„cy.RozejrzaÅ‚em siÄ™ po pomieszczeniu jeszcze raz. A gdzie nasze Lelum Polelum? Nie mówiÄ…c o Tet­rze i. nie dokoÅ„czyÅ‚em. Chodzi ci o Myrlina? Tak  przyznaÅ‚em. MyÅ›laÅ‚am, że jest martwy  oznajmiÅ‚a tonem zÅ‚o­wieszczo serdecznym. A nie jest?  zdobyÅ‚em siÄ™ na wÄ…tpliwość. Sytuacja byÅ‚a krytyczna.Twoi kosmaci przyjacielezanieÅ›li go w poÅ›piechu do jednego z tych magicznych jaj.Tulyara też.UważajÄ…, że sÄ… duże szanse na przywrócenieich do zdrowia, mimo obecnego stanu. SÄ… w tym dobrzy  potwierdziÅ‚em wyplÄ…tujÄ…c siÄ™ zestalowego uÅ›cisku, kiedy poczuÅ‚em, że mogÄ™ stać o wÅ‚as­nych siÅ‚ach. Czy powiedziano ci już, że jesteÅ› nieÅ›mier­telna? Czyżby?  Å›ciÄ…gnęła z niedowierzaniem brwi.290 Kiedy przytaknÄ…Å‚em, zwróciÅ‚a siÄ™ twarzÄ… do Finna. On chyba też.PrzygnÄ™biajÄ…ce, co?Finn patrzyÅ‚ na nas, jakbyÅ›my sobie z niego pokpiwali.Wieść ta powinna podnieść go na duchu, ale chyba byÅ‚nie w humorze.Pózniej, kiedy to do niego dotrze, kiedyzacznie w to wierzyć, poczuje siÄ™, jak sÄ…dziÅ‚em, wniebo­wziÄ™ty, zwÅ‚aszcza kiedy wspomni, jak niewiele brakowaÅ‚o,by Susarma rozwaliÅ‚a mu Å‚eb.Szare Å›ciany pokryÅ‚y siÄ™ mgieÅ‚kÄ….PowróciÅ‚y duchy.Widać byÅ‚o po Susarmie i Finnie, że czujÄ… siÄ™ nieswojo,kiedy srebrzyste zjawy zaczęły przepÅ‚ywać wokół pokoju,ale ja powitaÅ‚em je z radoÅ›ciÄ….DziewiÄ…tka odzyskaÅ‚apanowanie (częściowe przynajmniej) nad swym ciaÅ‚em.%7Å‚eglujÄ…cy po tajemniczych morzach losu, teraz już w bez­piecznym porcie.MiaÅ‚em nadziejÄ™, że nic jej już nie grozi, choć zdawaÅ‚osiÄ™, że nie odzyskaÅ‚a jeszcze swej uprzedniej potÄ™gi i we­wnÄ™trznego spokoju. Rrr-rousseau  odezwaÅ‚ siÄ™ szeptem gÅ‚os, tak samoniewyrazny jak przedtem. T-tt-e-rr-a-zz jjuż ćć-ciÄ™zz-nnn-a-mmy.Chyba byÅ‚a już bezpieczna, choć z pewnoÅ›ciÄ… nie otrzÄ…­snęła siÄ™ jeszcze po tych strasznych przejÅ›ciach.SmugiÅ›wiatÅ‚a usiÅ‚owaÅ‚y zebrać siÄ™ w ksztaÅ‚t twarzy  dziewiÄ™ciutwarzy zachodzÄ…cych na siebie i przenikajÄ…cych siÄ™ wza­jemnie, wypeÅ‚niajÄ…cych swym ogromem caÅ‚y pokój.Ale teraz nie byÅ‚y to podobizny Susarmy Lear.Tylko moje.UsÅ‚yszaÅ‚em, jak Susarma Lear bierze szybki oddech.SpojrzaÅ‚em na Finna, który w milczeniu bÅ‚agaÅ‚ o pomoc291 jakiegoÅ› nie istniejÄ…cego anioÅ‚a miÅ‚osierdzia.UÅ›miech­nÄ…Å‚em siÄ™.Wrażenie byÅ‚o imponujÄ…ce, poczuÅ‚em siÄ™ z tegopowodu dziwnie dumny.Potem zastanowiÅ‚em siÄ™ nad ichsÅ‚owami.Teraz już mnie znali.WtargnÄ™li do mego wnÄ™trzai w jakiejÅ› dziwnej postaci nadal we mnie pozostawali.PrzebiegÅ‚y mnie ciarki.OczekiwaÅ‚em niemal, że zarazprzemówiÄ… w mej gÅ‚owie obce gÅ‚osy, że me nie wyarty­kuÅ‚owane myÅ›li przeksztaÅ‚cÄ… siÄ™ w upiorny dialog albo,jeszcze gorzej, w wieżę Babel krzyżujÄ…cych siÄ™ rozmów.Ale nic takiego nie nastÄ…piÅ‚o.Nie tak przejawiaÅ‚o siÄ™ to bycie-we-mnie".Wciąż pozostawaÅ‚em sobÄ… i, na ilemogÅ‚em stwierdzić, tÄ… samÄ… osobÄ… co zawsze.O cokolwiekwzbogaciÅ‚a siÄ™ moja jazÅ„ w trakcie tych przeżyć, niemanifestowaÅ‚o siÄ™ jeszcze w postaci haÅ‚asujÄ…cych we mnieobcych duchów.Choć nie wÄ…tpiÅ‚em, że kiedyÅ› w koÅ„cuwyjdzie to na jaw.Jak SzaweÅ‚ z Tarsu w drodze do Damaszku, dostÄ…piÅ‚emobjawienia, zostaÅ‚em nawrócony.Duch byÅ‚ we mnie i sÅ‚owobyÅ‚o we mnie.A sÅ‚owem byÅ‚o.ZakrÄ™ciÅ‚o mi siÄ™ w gÅ‚owie i Susarma drugi raz musiaÅ‚amnie podtrzymać.PatrzyÅ‚a na mnie ze szczerÄ… troskÄ…,jakby darzyÅ‚a mnie sympatiÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •