[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Widzę, że gra pan w szachy?- Niestety tylko sam ze sobą.Nie mam tu amatorów naszachy, ale ma to też swoje plusy, bo nie jestem zazdrosny owygraną przeciwnika.- To może spróbujemy razem - zaproponował Nick.- Bardzo chętnie - ucieszył się Cliff.- Pójdę na chwilę do Bena - powiedziała Brendazostawiając ich samych.Znalazła go przy ciężarówce odliczałbyki ładowane na przyczepę.- Ben! - zawołała go, przerwałliczenie podszedł.- Nie wiedziałam, że on dziś przyjedzie,powiedz mi co zamierzasz?- Nic nie zamierzam - powiedział.- Obiecaj mi, że nie upokorzysz mnie przy nim, za tydzieńmożesz zrobić, co zechcesz, ale.- Obiecuję, może powinienem dostać jakiegoś buziaka naprzeprosiny - szepnął z uśmiechem.- Przeprosin to ja chyba powinnam się domagać? -szepnęła i wróciła na werandę.- No widzę, że znalazł pankompana do gry, obudzę Billego - poszła na górę. Bill,wstawaj - usiadła koło niego.- Muszę już?- Nie musisz, choć mam dla ciebie niespodziankę - poszłado pokoju chłopca po jego rzeczy.- Jaką!? - zawołał.- Zobaczysz jak zejdziesz na dół.- Dobra, tylko muszę iść siku  wstał, idąc do jej łazienki.* * *- Mam dla pana taki skromny prezent.- Nick podał mumałe pudełeczko.- Dla mnie? - zdziwił się ze wzruszeniem, otworzył izobaczył bardzo ładną obcinarkę do cygar jako breloczek, była srebrna z boku wygrawerowane było jego imię i nazwisko.-Piękna, nie wiem jak ci dziękować.- Poklepał go po ramieniu.- Nick! - zawołał Bill wchodząc na werandę, chwilęprzyglądał się jego poobcinanym nogom, by w końcu podejść ipodać rękę.- Cześć, Bill, więc w końcu się spotkaliśmy, jesteś wyższyniż na zdjęciach.- No, wujek mówi, że cały czas rosnę - mówił Billsiadając na wolnym krześle.- Prawdę mówiłeś, że wujek to fajny facet - zauważyłNick.- %7łeby nie powiedzieć, że cudowny - powiedziała z ironiąBrenda stawiając przed Billem śniadanie.- To wy się znacie? - spytał Billego dziadek.- Jasne, często gadamy przez Internet - odpowiedział Nickprzestawiając pionek na szachownicy.- Mówiłeś, że przywieziesz mi prezent?- I przywiozłem, ale dostaniesz go dopiero jak zjesz -wskazał na kanapki obiecując.- Wszystkie? - spytał z niezadowoleniem Bill.- Możewezmiesz jedną.- Podsunął mu talerz.- No, może tylko jedną - zgodził się, Brenda usiadła znimi, spojrzała na Morgana a ten pokazał jej prezent.- Spójrz, jaki piękny prezent dostałem.- Tak piękny  obejrzała.- Lepiej niech pan to schowaprzed Benem.- Puściła do niego oko i spytała Nicka.- A dlamnie masz jakiś prezent?- Przywiozłem dla wszystkich prezenty - powiedział zuśmiechem i po chwili dodał: - Ale dla ciebie zapomniałem.-Wszyscy się roześmiali. Bill, pokażesz mi potem fermę?- Ja ci pokażę, ale ciężko ci będzie jezdzić po piasku tym wózkiem - odezwał się dziadek.- Poproszę Bena, by wyciągnąłmój poprzedni wózek, jest elektryczny i łatwiej ci się będzieporuszać.- Po co tyle subiekcji, mam silne ręce.- Dziadku a wiesz, że Nick umie chodzić na rękach? -odezwał się Bill. Pokażesz, jak chodzisz?- Pokażę, ale pózniej - obiecał chłopak.Ciężarówkaodjechała głośno trąbiąc, przejeżdżając obok nich, po chwili nawerandę wszedł Ben.- Widzę, że znalazłeś kompana do szachów - powiedziałdokładnie to, co Brenda.- Wreszcie - uśmiechnął się Morgan.- Brendo, mogę cię na chwilę prosić? - zapytał i wszedł dodomu, Brenda poszła za nim, stanęli w salonie i Ben szepnął: -Gdybym wiedział wcześniej, że Nick ma problem,zamontowałbym uchwyty w łazience, ale ty o niczym niepowiedziałaś?- Nick doskonale radzi sobie bez uchwytów - powiedziałarównie cicho.- Ale Morgan coś wspomniał o jakimśpoprzednim wózku elektrycznym, bo ciężko będzie mu się popiasku poruszać tym wózkiem, może mógłbyś.- Jasne, zaraz go przyprowadzę, ale będziesz musiała gotrochę odświeżyć.- Dobrze, przywiez go do mojej łazienki - poleciła.Dziesięć minut pózniej wózek stał w łazience Brendy, a ona gomyła, Ben przyniósł nowe akumulatorki i podłączał, potemusiadł na sedesie i zapytał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •