[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Amun przypomina sobie o jakimś francuskim markizie, który twier-dzi, że im więcej bólu, tym lepiej.Rozlega się skandowanie.Amun nie potrafi rozpoznać słów.Alboma kłopot ze słuchem, albo ci ludzie mamroczą.Wydaje mu się, żeskandują po łacinie.Pojawiają się przed nim dwie osoby.Płaszcze się rozchylają.Dwiekobiety.Nagie.W świetle płomieni ich skóra lśni jak złoto.Amunczuje przyjemne drżenie między nogami.Zapewne za chwilę wezmąjego członka w usta.Będą ssały go do utraty tchu, a potem dosiądą gojedna po drugiej.Doskonale.Nic trudnego.%7ładen Badawi nigdy niewstydził się publiczności.261Jedna z kobiet przywiązuje mocniej jego lewy biceps.Amun czujejej włosy łonowe ocierające się o jego biodro.Lepiej przywiąż mnie mocno, ty mała dziwko, bo kiedy cię do-padnę, te deski popękają jak zapałki.Nie widzi drugiej kobiety, ale czuje jej bliskość - jego zwierzęcyinstynkt jest wyostrzony jak nigdy wcześniej.Nagle Amun wzdryga się.Ta dziwka tnie go nożem.To nie jestdraśnięcie.Nie ma w tym nic zmysłowego, ani prowokującego.Tocięcie było naprawdę.Głębokie i bolesne.Ostrze rozcina jego skóręponiżej bicepsa, pozostawiając ranę sięgającą łokcia.Knebel tłumiwrzaski Amuna.Wytrzeszcza oczy w przerażeniu.Usiłuje wierzgaćnogami.Skandowanie przybiera na sile.Dominus.Ktoś podstawia miskę pod jego ranę.Zbierają jego krew.Ból pojawia się w drugim ramieniu.Dominus Satanus.Teraz wyraznie słyszy słowa.Pojawiają się następne dwie kobietyz nożami.Więcej krwi.Więcej mis.Amun czuje powiew wiatru nazakrwawionych kończynach.Czuje, jak wypływa z niego życie.Maograniczone pole widzenia, ale mimo to ich widzi.Podchodzą doniego po kolei.Zlizują krew z jego ran i znikają w ciemnościach.Kolejny hałas.Kolejny płomień.Tym razem za nim.Na tyle bli-sko, że czuje jego ciepło.Na szczęście nie na tyle blisko, żeby gopoparzyć.Odpręża się nieco.Adrenalina tłumi ból.Ogień jest przy-jazny.Przed jego twarzą pojawia się następna maska.Louisa! Rozpo-znaje ją.Przyzywa do siebie błagalnym wzrokiem.Widzi, że i ona gopoznała.W jej ciemnych oczach pojawia się iskra.Ciepła ręka dotyka262jego krocza.Teraz wszystko będzie dobrze.Po bólu przychodzirozkosz.Amun rozumie.Teraz może już włączyć się w tę dziwacznągrę.Louisa rozchyla pelerynę i opiera się o niego swoim ciałem.Jejdotyk jest niebiański.Jej sutki ocierają się o jego pierś, która wznosisię i opada konwulsyjnie.Louisa bierze jego członka w palce.Amunczuje, jak twardnieje w jej dłoni.Zciska go i głaszcze, dopóki nie robisię twardy jak żelazo.Amun zamyka oczy.Daje się ponieść.Miał rację.To wszystko jest bardzo dziwne.Nawet przerażające.Ale Louisa dotrzymała obietnicy.Zmysłowy raj.Louisa głaszcze go teraz obiema dłońmi.Jej palce sprawiająwrażenie naoliwionych.Być może zanurzyła je w jakimś olejku.Alboteż to jego własna sperma.Amun chciałby przycisnąć swoje usta dojej warg.Zbadać je językiem, dotknąć jej piersi, a potem wejść w nią izerżnąć tak, żeby na długo go zapamiętała.Nogi uginają się pod nim lekko.Złość.Podniecenie.Ból.Strach.Oczekiwanie.Emocje w jego głowie kłębią się jak rozszalałe fale.Louisa przesuwa paznokciami po jego członku.Amun drży zrozkoszy.Jeszcze chwila i będzie miał wytrysk.Udaje mu się opa-nować.Nie chce stracić nad sobą panowania przed tymi ludzmi.Najpierw musi porządnie zerżnąć tę napaloną kurtyzanę.Po chwili okazuje się, że nie musiał się obawiać.Do kurtyzanydołącza druga dziewczyna.Pod pulsującym członkiem Amun czujecoś chłodnego.Gładkiego i zimnego jak kamień.Przebiega godreszcz.Druga dziewczyna robi krok w tył.Błysk stali.Uderzenie metalu omarmur.Amun zaciska szczęki tak mocno, że jego zęby się kruszą.263Louisa odsuwa się i pozwala, aby ucięta końcówka jego penisaspadła do misy pod jego stopami.Ceramicznej, tak jak te, do którychwcześniej zebrano krew.Liczącej sobie setki lat i służącej wyłączniedo składania ofiar.ROZDZIAA 38Czasy współczesneKomenda główna żandarmerii, WenecjaKonferencja prasowa pod koniec przyprawia Toma o zawrotygłowy.Stara się trzymać wcześniej uzgodnionego scenariusza, a nakoniec zdecydowanie odmawia pozowania do zdjęć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Amun przypomina sobie o jakimś francuskim markizie, który twier-dzi, że im więcej bólu, tym lepiej.Rozlega się skandowanie.Amun nie potrafi rozpoznać słów.Alboma kłopot ze słuchem, albo ci ludzie mamroczą.Wydaje mu się, żeskandują po łacinie.Pojawiają się przed nim dwie osoby.Płaszcze się rozchylają.Dwiekobiety.Nagie.W świetle płomieni ich skóra lśni jak złoto.Amunczuje przyjemne drżenie między nogami.Zapewne za chwilę wezmąjego członka w usta.Będą ssały go do utraty tchu, a potem dosiądą gojedna po drugiej.Doskonale.Nic trudnego.%7ładen Badawi nigdy niewstydził się publiczności.261Jedna z kobiet przywiązuje mocniej jego lewy biceps.Amun czujejej włosy łonowe ocierające się o jego biodro.Lepiej przywiąż mnie mocno, ty mała dziwko, bo kiedy cię do-padnę, te deski popękają jak zapałki.Nie widzi drugiej kobiety, ale czuje jej bliskość - jego zwierzęcyinstynkt jest wyostrzony jak nigdy wcześniej.Nagle Amun wzdryga się.Ta dziwka tnie go nożem.To nie jestdraśnięcie.Nie ma w tym nic zmysłowego, ani prowokującego.Tocięcie było naprawdę.Głębokie i bolesne.Ostrze rozcina jego skóręponiżej bicepsa, pozostawiając ranę sięgającą łokcia.Knebel tłumiwrzaski Amuna.Wytrzeszcza oczy w przerażeniu.Usiłuje wierzgaćnogami.Skandowanie przybiera na sile.Dominus.Ktoś podstawia miskę pod jego ranę.Zbierają jego krew.Ból pojawia się w drugim ramieniu.Dominus Satanus.Teraz wyraznie słyszy słowa.Pojawiają się następne dwie kobietyz nożami.Więcej krwi.Więcej mis.Amun czuje powiew wiatru nazakrwawionych kończynach.Czuje, jak wypływa z niego życie.Maograniczone pole widzenia, ale mimo to ich widzi.Podchodzą doniego po kolei.Zlizują krew z jego ran i znikają w ciemnościach.Kolejny hałas.Kolejny płomień.Tym razem za nim.Na tyle bli-sko, że czuje jego ciepło.Na szczęście nie na tyle blisko, żeby gopoparzyć.Odpręża się nieco.Adrenalina tłumi ból.Ogień jest przy-jazny.Przed jego twarzą pojawia się następna maska.Louisa! Rozpo-znaje ją.Przyzywa do siebie błagalnym wzrokiem.Widzi, że i ona gopoznała.W jej ciemnych oczach pojawia się iskra.Ciepła ręka dotyka262jego krocza.Teraz wszystko będzie dobrze.Po bólu przychodzirozkosz.Amun rozumie.Teraz może już włączyć się w tę dziwacznągrę.Louisa rozchyla pelerynę i opiera się o niego swoim ciałem.Jejdotyk jest niebiański.Jej sutki ocierają się o jego pierś, która wznosisię i opada konwulsyjnie.Louisa bierze jego członka w palce.Amunczuje, jak twardnieje w jej dłoni.Zciska go i głaszcze, dopóki nie robisię twardy jak żelazo.Amun zamyka oczy.Daje się ponieść.Miał rację.To wszystko jest bardzo dziwne.Nawet przerażające.Ale Louisa dotrzymała obietnicy.Zmysłowy raj.Louisa głaszcze go teraz obiema dłońmi.Jej palce sprawiająwrażenie naoliwionych.Być może zanurzyła je w jakimś olejku.Alboteż to jego własna sperma.Amun chciałby przycisnąć swoje usta dojej warg.Zbadać je językiem, dotknąć jej piersi, a potem wejść w nią izerżnąć tak, żeby na długo go zapamiętała.Nogi uginają się pod nim lekko.Złość.Podniecenie.Ból.Strach.Oczekiwanie.Emocje w jego głowie kłębią się jak rozszalałe fale.Louisa przesuwa paznokciami po jego członku.Amun drży zrozkoszy.Jeszcze chwila i będzie miał wytrysk.Udaje mu się opa-nować.Nie chce stracić nad sobą panowania przed tymi ludzmi.Najpierw musi porządnie zerżnąć tę napaloną kurtyzanę.Po chwili okazuje się, że nie musiał się obawiać.Do kurtyzanydołącza druga dziewczyna.Pod pulsującym członkiem Amun czujecoś chłodnego.Gładkiego i zimnego jak kamień.Przebiega godreszcz.Druga dziewczyna robi krok w tył.Błysk stali.Uderzenie metalu omarmur.Amun zaciska szczęki tak mocno, że jego zęby się kruszą.263Louisa odsuwa się i pozwala, aby ucięta końcówka jego penisaspadła do misy pod jego stopami.Ceramicznej, tak jak te, do którychwcześniej zebrano krew.Liczącej sobie setki lat i służącej wyłączniedo składania ofiar.ROZDZIAA 38Czasy współczesneKomenda główna żandarmerii, WenecjaKonferencja prasowa pod koniec przyprawia Toma o zawrotygłowy.Stara się trzymać wcześniej uzgodnionego scenariusza, a nakoniec zdecydowanie odmawia pozowania do zdjęć [ Pobierz całość w formacie PDF ]