[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysiągł, że spowoduje, iż ja i Saul zostaniemy powieszenijako szpiedzy.Cole a spotkałam na przystani w dniu, kiedy przypłynęłam do miasta.Uratował mnie od pobiciaprzez kilku pijanych żołnierzy.To było dwa lata temu, proszę pani.Doktor Latimer był mężem mojej kuzynki igdy ona zmarła, zaproponował mi małżeństwo.Przyjęłam tę propozycję, bo pewien hultaj chciał mnie zmusić siłądo zostania jego nałożnicą.- Spokojnie złożyła ręce na kolanach i popatrzyła na starszą panią łagodnie, leczzdecydowanie.- Pani Darvey, czy jeszcze coś chciałaby pani wiedzieć?Zawstydzona efektem swej niepohamowanej ciekawości, Eleanore odrzekła skruszona:- Nie, dziecko.Odpowiedziałaś chyba wyczerpująco na moje pytanie.Minęła chwila pełna napięcia.Cole przyglądał się żonie znad kieliszka brandy na wpół uśmiechnięty, na wpółrozgniewany.Nie było to zbyt przyjemne dla mężczyzny usłyszeć, że był dla swej żony jedynie deską ratunku.Musimy sobie wyjaśnić jeszcze o wiele więcej niż tylko kwestię ubrań - pomyślał.- Pijani żołnierze napastowali młode damy? - Eleanore oburzona skierowała wzrok na Cole a.- Wielkie nieba,Cole u! Do czego to dochodziło w naszej armii?! Myślę, że powinnam o tym pomówić z gubernatorem.Zrobiło się wielkie zamieszanie, wszyscy zaczęli mówić naraz.Cole dał sobie spokój z wyjaśnieniami i dyskusjapowoli ucichła.Tylko Braegar pochylał się jeszcze ku Alainie i przepraszał.- Proszę nam wybaczyć impertynencję z tym wypytywaniem.Eleanore wyprostowała się z oburzeniem.- Uważaj, co mówisz do tej młodej damy, Braegarze Darveyu! Pragnę ci przypomnieć, że mimo swegopodeszłego wieku jestem w stanie przeprosić za swój własny błąd.jeśli jest taka potrzeba!Jej syn z uśmiechem położył rękę na dłoni Alainy.- W takim razie przepraszam najmocniej za swoje własne zachowanie, choć założę się, że nie mniej musiała siępani nasłuchać od swego męża, a obawiam się, że jest takim samym nicponiem jak ja.Alaina uśmiechała się z rozbawieniem, dopóki nie zerknęła na Cole a.Obserwował ją z drugiego końca stołu ztakim zapamiętaniem, że spoważniała.Cole a najwyrazniej irytowało wszystko, co zrobił lub powiedział Braegar, aona nie rozumiała, dlaczego.Wykluczała jako przyczynę zazdrość.Cole był przecież w jej oczach znacznieprzystojniejszy i bardziej męski.Braegar przypominał jej czasem małego i psotnego, choć inteligentnegołobuziaka.Nie mogła też uwierzyć, by Cole był zawistny z tego powodu, że Braegar cieszył się pełnym zdrowiem,podczas gdy on był niesprawny.Musiał być jakiś bardziej osobisty i poważniejszy powód.- Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że Cole ożenił się z panią tylko z poczucia obowiązku - ciągnął dalej Braegar.- Oczywiście, to dla niego typowe.Zawsze był dżentelmenem i w miłości, i na wojnie.Do diabła z sobą samym tojego dewiza.- Tu zauważył ostrzegawcze spojrzenie matki i przynajmniej przez moment baczył na to, jak sięwyraża.- Moja świątobliwa matka może za to poręczyć, a jeśli ktokolwiek mówi prawdę, to właśnie ona.- Pochyliłsię do przodu i spojrzał na drugi koniec stołu, skąd Cole obserwował go wzrokiem jeszcze spokojnym, ale zaktórym już czaiła się rosnąca irytacja.- Co do mnie, miałbym więcej powodów, żeby poślubić piękną kobietę, niżtylko honor, i nie mogę uwierzyć, by Cole tak się ode mnie różnił.- Tu przerwał, pozwalając słuchaczom toprzetrawić, po czym uniósł kieliszek w toaście za młodą parę.- Za wasze małżeństwo, Cole u, wszystko jedno, zjakiego powodu zawarte.Ale jeśli nawet dla honoru, to twój gust znacznie się w kwestii kobiet poprawił.- Braegar! - Jego matka była zdumiona grubiaństwem swego syna.- Cóż to za toast? Pan Burr wyjedzie stąd wprzekonaniu, że jesteśmy najbardziej nieuprzejmą rodziną, jaką kiedykolwiek spotkał.Braegar wzruszył ramionami.- Zauważyłem tylko, że jeśli Cole po raz pierwszy ożenił się z miłości, a po raz drugi dla honoru, to za drugimrazem dokonał znacznie lepszego wyboru.Może jestem zbyt bezpośredni, ale trudno, taki już jestem.A jeśli on jestaż tak ślepy, że nie zauważa, jaki mu się trafił skarb, to sądzę, że jest skończonym głupcem!- Nie uważam Cole a ani za ślepego, ani głupiego, Braegarze Darveyu! - zaprotestowała Carolyn.Jej brat ponownie wzruszył ramionami, demonstrując swą obojętność.- Ty zawsze uważałaś, że rozumiesz Cole a lepiej niż ja.168 Ponownie wjechała Annie Murphy z wózkiem i zabrała puste talerze pozbierane przez Milesa ze stołu, a wzamian podawała mu z wózka mniejsze, pełne.Kamerdyner z przykładną dostojnością postawił przed każdymciemny pudding śliwkowy polany sosem rumowym.Nie drgnęły mu nawet powieki, gdy tymczasem Braegarciągnął swój wywód:- Byłaby to wielka strata, gdyby Cole ożenił się z Alaina wyłącznie dla honoru, a nie dla swego dobra [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •