[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Biedny Leo.Na pewno bardzo się bał.Dlaczego pozwoliłam mu tam pracować? Czy wiesz, dlaczego twój brat chciał zabić Jurija Balanchine a?  spytała policjantka.Pokręciłam głową. Czy możesz nas zawiadomić, jeśli Leo się z tobą skontaktuje? Będzie dla niego lepiej,jeśli dostanie się w nasze ręce, zanim znajdzie go twoja rodzina.Chyba się ze mną zgadzasz?Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Prędzej skonam, niż oddam brata w ręce policji  pomyślałam.Funkcjonariusze poszli, ale ja nie byłam w stanie się ruszyć.Dyrektorka podeszła do mniei ujęła moją dłoń. Czy ktoś się wami zajmuje w domu? Leo jest twoim opiekunem, prawda? Jeśli nie manikogo innego, będę zmuszona zadzwonić do opieki społecznej, Aniu. Rozumiem.I nagle postanowiłam powiedzieć jej prawdę. Mamy nianię.Nazywa się Imogen Goodfellow.Opiekowała się Galiną, a teraz opiekujesię nami.Zapisałam dyrektorce numer telefonu Imogen.Następnie spytałam ją, czy można zwolnićNatty z pozostałych lekcji.Chciałam być jak najszybciej w domu, w razie gdyby Leo wrócił. Oczywiście, Aniu  odparła dyrektorka. Ale bądzcie ostrożne.Dziennikarze już tu są.Wyjrzałam przez okno.Czatowali jak sępy przed Szkołą Zwiętej Trójcy.Dyrektorka posłała kogoś po Natty, a ja spytałam, czy mogę skorzystać z telefonu.Zadzwoniłam do pana Kiplinga i Simona Greena.Doszłam do wniosku, że powinnyśmy wrócićdo domu samochodem.Wyjaśniłam panu Kiplingowi i Simonowi, co się wydarzyło.Przez chwilępo drugiej stronie słuchawki panowała cisza i pomyślałam, że połączenie zostało przerwane. Przykro mi, Aniu  odezwał się w końcu pan Kipling. Naprawdę trudno to wszystkopojąć.  Czy ja i Natty powinnyśmy mieć ochronę w drodze do domu? Nie  odpowiedział pan Kipling. Rodzina pewnie nie będzie podejmować żadnychdziałań, zanim stan Jurija się nie ustabilizuje.A nawet jeśli, to będą próbowali zabić Leo, nieciebie.Kiedy Natty przyszła do gabinetu dyrektorki, powiedziałam jej o Leo.Byłam pewna, żemoja siostra zacznie płakać, ale nie zrobiła tego. Zapalmy świeczki za Leo w kaplicy  zaproponowała, obejmując moją dłoń swoją małąrączką.Doszłam do wniosku, że to na pewno nie zaszkodzi. Musimy mieć kupony  stwierdziłam.W głębi serca uważałam, że to niewiele pomoże.Przez następnych kilka dni ja i Natty przypominałyśmy żywe trupy.Jadłyśmy, spałyśmy,myłyśmy się i szłyśmy do szkoły.Robiłyśmy wszystko, żeby nie wyglądać na osoby pozbawioneopieki.I przez cały czas czekałyśmy na kontakt od Leo.Bałam się, że mój brat nie żyje.Jeśli Miki go postrzelił, Leo leżał gdzieś na ulicy,wykrwawiając się na śmierć.Nie wiedziałam, co dokładnie się wydarzyło, i nie mogłam spytaćnikogo z rodziny, ponieważ nie chciałam się narażać na niebezpieczeństwo.Czułam sięodizolowana.Tęskniłam za Scarlett.Wolałam nie zapraszać Wina.W piątek podeszła do mnie Scarlett. Tak się martwię o Leo  powiedziała.Nie zareagowałam.Chciałam z nią porozmawiać, ale nie potrafiłam.Zawiodła mojezaufanie.Rozmawiała o mnie z Gable em Arsleyem.A kto wie, z kim Gable o mnie pózniejrozmawiał?Siedziałam na lekcjach, ale interesowało mnie tylko jedno: dlaczego Leo to zrobił.Wiedziałam, że rzucił się na naszego kuzyna, ponieważ uważał, że Miki ma coś wspólnego ześmiercią Nany.A może mój brat postrzelił Jurija przypadkiem, a tak naprawdę chodziło muo kuzyna? Domyśliłam się, że Jacks zna odpowiedz na to pytanie, ale skontaktowanie się z nimna razie nie wchodziło w grę.Torturowałam się myślami o tym, jak mogłam temu wszystkiemu zapobiec.Już dawnopowinnam była się zająć zaginionym pistoletem taty.Nie powinnam się zgodzić, żeby Leopracował w Klubie Basenowym.Nie powinnam pozwolić, aby Leo uwierzył, że Nana zostałazamordowana.(Mój brat był bardzo podatny na sugestie.Na Boga, przecież ona nie zostałazamordowana.Była praktycznie martwa w momencie śmierci).Nie powinnam była mówićo letnim obozie.Nie powinnam była stresować brata komentarzami o jego roli opiekuna.Niepowinnam była skupiać całej uwagi na Winie.Powinnam odsunąć Jacksa od mojego brata.Argumenty ciągnęły się w nieskończoność [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •