[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.345RLTPodniósł głowę, spojrzał na nią i jej pożądanie musiało być oczywiste,bo natychmiast zareagował.Jednym płynnym ruchem położył się na niej iznowu w nią wszedł.Chwyciła go za pośladki. Nie ruszaj się.Jeszcze nie.Chcę cię poczuć.Spełnił jej prośbę, lecz pocałował ją niespiesznie i nastrojowo.Kiedypodniósł głowę, zobaczył na jej policzkach łzy. Chryste, boli cię? Nie.Nie. Objęła go i przytrzymała, gdy spróbował z niej wyjść. Co się stało? Ja. Wheeler? Głos miał przesycony niepewnością i lękiem. To przezniego płaczesz? Nie szepnęła. Przez ciebie. Przeze mnie? Nigdy nie przypuszczałam, że mi się to przytrafi.Nie. Zlizała łzęz kącika ust. Co nie? Nie liczyłam na to. Przesunęła rękami po jego plecach i ramionach.Dotknęła włosów, brwi, w końcu ust, i tam już pozostała.I ledwosłyszalnym szeptem dodała: Nie liczyłam na ciebie.Kiedy się obudziła, drzwi do łazienki były zamknięte, a zza nichdochodził szum wody.Przeciągnęła się i ziewnęła, żałując, że nie możepoleniuchować, spędzić całego dnia w łóżku, przeanalizować spokojnietego, co się stało, że nie może jeszcze raz przeżyć tych cudownych chwil.Myślała, że ma dosyć, lecz wciąż czując dotyk jego rąk, jego ust, zadrżała346RLTod erotycznych wspomnień i nowego pożądania.Była wilgotna zpodniecenia.i straszliwie smutna.Wyszedł z łazienki w kłębach pary.Był nagi i wcale tego nie ukrywał,podczas gdy ona zaczerwieniła się nagle ze wstydu.Zasłoniła kocem piersi ito bezsensowne skrępowanie bardzo go rozbawiło. Za pózno powiedział z uśmiechem. Widziałem.Już samo to, intonacja, z jaką to powiedział, sprawiło, że poczuła wpodbrzuszu znajome motylki. Dzień dobry.Dawno wstałeś? On dziesięć sekund temu, ja trochę wcześniej.Podniecony usiadł nabrzegu łóżka i odchylił koc.Wsunął rękę między jej uda, położył jej dłoń na penisie.Delikatniepopieściła nabrzmiałą główkę. Mamy czas? Musielibyśmy tak na chybcika.Dotknął jej i cichutko sapnęła. Nie ma sprawy.*Kiedy wyszedł z łazienki po drugim prysznicu, była już w jegobokserkach.I w prześcieradle, którym się owinęła. Są jakieś wiadomości? spytała. Wiadomością dnia jesteś ty.Zerknęła w stronę drzwi do salonu, gdzie był telewizor. Wstałem godzinę temu powiedział. Obejrzałem wiadomości.Podszedł do łóżka, pochylił się i ujął w dłonie jej twarz. Przed twoimdomem biwakują reporterzy ze wszystkich stacji telewizyjnych.Donoszą, że347RLTwczoraj wieczorem w tajemniczych okolicznościach zmarł tam podejrzany ozabójstwo Paula Wheelera.Dopadli Douga, kiedy wychodził rano do pracy.%7łałośnie jęknęła. Oświadczył, że jest zdumiony, że ty, najbliższa przyjaciółka jegobrata, mogłaś znać mordercę. Koszmar. Będzie jeszcze gorzej. Dlatego tak mi zle.Zabrał ręce. Udawanie, że czegoś nie ma, nic nie zmieni.Boję się, że czeka nasciężki dzień.Lepiej wstań.Rozejrzała się po pokoju. Mam tylko ubranie, w którym przyszłam. Kazałem je odprasować. Cmoknął ją w usta i poszedł do saloniku. Zamówię śniadanie.Nie miała apetytu, ale bez słowa wstała i poszła do łazienki.Wzięłaprysznic, umyła włosy hotelowym szamponem i wysuszyła je suszarką.Niemiała żadnych kosmetyków, nie licząc tych w torebce.Przypudrowała nos,nałożyła na policzki trochę różu, pociągnęła błyszczykiem usta.Musiałowystarczyć.Ponieważ ubranie nie wróciło jeszcze z prasowania, włożyła frotowyszlafrok i poszła do saloniku.Zniadanie już czekało.Derek zdjął pokrywkę ztacy. Naleśniki z serem. Nie przełknę ani kęsa, nie mogę. To samo mówiłaś wczoraj.348RLTOdsunął dla niej krzesło.Nalał kawy z termosu.I miał rację, bo mimopodrażnionego żołądka, nie oparła się naleśnikom i zjadła kilka kęsów. Jaki masz plan? spytała przy drugiej filiżance kawy. Zaczekać i zobaczyć, co się będzie działo.Nie chcę, żebyś siępokazywała, zanim się dowiemy, z czym mamy do czynienia.Spojrzała na drzwi. Personel mnie nie wyda?Pokręcił głową. Nie pytają mnie o ludzi, których tu kieruję, a ja nie jestem gadułą.Sądumni ze swojej dyskrecji.Poza tym przez te wszystkie lata wydałem tufortunę.Są mi coś winni.Nadziała na widelec kawałek naleśnika. Przywykli do tego, że spędzasz tu czasem noc z klientką?Odstawił filiżankę i zaczekał, aż Julie na niego spojrzy. Dziś był pierwszy raz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.345RLTPodniósł głowę, spojrzał na nią i jej pożądanie musiało być oczywiste,bo natychmiast zareagował.Jednym płynnym ruchem położył się na niej iznowu w nią wszedł.Chwyciła go za pośladki. Nie ruszaj się.Jeszcze nie.Chcę cię poczuć.Spełnił jej prośbę, lecz pocałował ją niespiesznie i nastrojowo.Kiedypodniósł głowę, zobaczył na jej policzkach łzy. Chryste, boli cię? Nie.Nie. Objęła go i przytrzymała, gdy spróbował z niej wyjść. Co się stało? Ja. Wheeler? Głos miał przesycony niepewnością i lękiem. To przezniego płaczesz? Nie szepnęła. Przez ciebie. Przeze mnie? Nigdy nie przypuszczałam, że mi się to przytrafi.Nie. Zlizała łzęz kącika ust. Co nie? Nie liczyłam na to. Przesunęła rękami po jego plecach i ramionach.Dotknęła włosów, brwi, w końcu ust, i tam już pozostała.I ledwosłyszalnym szeptem dodała: Nie liczyłam na ciebie.Kiedy się obudziła, drzwi do łazienki były zamknięte, a zza nichdochodził szum wody.Przeciągnęła się i ziewnęła, żałując, że nie możepoleniuchować, spędzić całego dnia w łóżku, przeanalizować spokojnietego, co się stało, że nie może jeszcze raz przeżyć tych cudownych chwil.Myślała, że ma dosyć, lecz wciąż czując dotyk jego rąk, jego ust, zadrżała346RLTod erotycznych wspomnień i nowego pożądania.Była wilgotna zpodniecenia.i straszliwie smutna.Wyszedł z łazienki w kłębach pary.Był nagi i wcale tego nie ukrywał,podczas gdy ona zaczerwieniła się nagle ze wstydu.Zasłoniła kocem piersi ito bezsensowne skrępowanie bardzo go rozbawiło. Za pózno powiedział z uśmiechem. Widziałem.Już samo to, intonacja, z jaką to powiedział, sprawiło, że poczuła wpodbrzuszu znajome motylki. Dzień dobry.Dawno wstałeś? On dziesięć sekund temu, ja trochę wcześniej.Podniecony usiadł nabrzegu łóżka i odchylił koc.Wsunął rękę między jej uda, położył jej dłoń na penisie.Delikatniepopieściła nabrzmiałą główkę. Mamy czas? Musielibyśmy tak na chybcika.Dotknął jej i cichutko sapnęła. Nie ma sprawy.*Kiedy wyszedł z łazienki po drugim prysznicu, była już w jegobokserkach.I w prześcieradle, którym się owinęła. Są jakieś wiadomości? spytała. Wiadomością dnia jesteś ty.Zerknęła w stronę drzwi do salonu, gdzie był telewizor. Wstałem godzinę temu powiedział. Obejrzałem wiadomości.Podszedł do łóżka, pochylił się i ujął w dłonie jej twarz. Przed twoimdomem biwakują reporterzy ze wszystkich stacji telewizyjnych.Donoszą, że347RLTwczoraj wieczorem w tajemniczych okolicznościach zmarł tam podejrzany ozabójstwo Paula Wheelera.Dopadli Douga, kiedy wychodził rano do pracy.%7łałośnie jęknęła. Oświadczył, że jest zdumiony, że ty, najbliższa przyjaciółka jegobrata, mogłaś znać mordercę. Koszmar. Będzie jeszcze gorzej. Dlatego tak mi zle.Zabrał ręce. Udawanie, że czegoś nie ma, nic nie zmieni.Boję się, że czeka nasciężki dzień.Lepiej wstań.Rozejrzała się po pokoju. Mam tylko ubranie, w którym przyszłam. Kazałem je odprasować. Cmoknął ją w usta i poszedł do saloniku. Zamówię śniadanie.Nie miała apetytu, ale bez słowa wstała i poszła do łazienki.Wzięłaprysznic, umyła włosy hotelowym szamponem i wysuszyła je suszarką.Niemiała żadnych kosmetyków, nie licząc tych w torebce.Przypudrowała nos,nałożyła na policzki trochę różu, pociągnęła błyszczykiem usta.Musiałowystarczyć.Ponieważ ubranie nie wróciło jeszcze z prasowania, włożyła frotowyszlafrok i poszła do saloniku.Zniadanie już czekało.Derek zdjął pokrywkę ztacy. Naleśniki z serem. Nie przełknę ani kęsa, nie mogę. To samo mówiłaś wczoraj.348RLTOdsunął dla niej krzesło.Nalał kawy z termosu.I miał rację, bo mimopodrażnionego żołądka, nie oparła się naleśnikom i zjadła kilka kęsów. Jaki masz plan? spytała przy drugiej filiżance kawy. Zaczekać i zobaczyć, co się będzie działo.Nie chcę, żebyś siępokazywała, zanim się dowiemy, z czym mamy do czynienia.Spojrzała na drzwi. Personel mnie nie wyda?Pokręcił głową. Nie pytają mnie o ludzi, których tu kieruję, a ja nie jestem gadułą.Sądumni ze swojej dyskrecji.Poza tym przez te wszystkie lata wydałem tufortunę.Są mi coś winni.Nadziała na widelec kawałek naleśnika. Przywykli do tego, że spędzasz tu czasem noc z klientką?Odstawił filiżankę i zaczekał, aż Julie na niego spojrzy. Dziś był pierwszy raz [ Pobierz całość w formacie PDF ]