[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie jest typzimnego mordercy.Nawet jeśli się w nim palił jakiś ogień, to teraz już wygasł.Pomyślałem,że mógł się zaszyć w najspokojniejszym i najbardziej odciętym od świata miejscu, jakie znał.%7łeby się tam jakoś wziąć w garść, rozumiesz.Pewnie i tak za parę godzin sam by się zgłosiłna policję.Ale dla ciebie byłoby lepiej, żebyś się tam zjawił, zanim to zrobi. Chyba że tym razem sam się walnie w głowę  zauważył daleki od entuzjazmuDegarmo. Tacy faceci mają do tego wyrazną skłonność. Nie powstrzymasz go przed tym, jeżeli do niego nie dotrzesz. Co do tego, to racja.Wróciliśmy do salonu.Panna Fromsett wychyliła głowę z kuchenki z wiadomością, żewłaśnie parzy kawę, i z pytaniem, czy przy okazji i my byśmy się nie napili.Napiliśmy się więc kawy i siedzieliśmy, przyglądając się przez okno, jak ludzieodprowadzają przyjaciół na pobliski dworzec.Po jakichś dwudziestu pięciu minutach zadzwonił Patton.Widział światło u Kingsleya,a przed chatą stał jego samochód. ROZDZIAA 36POZPIESZNIE przełknęliśmy w  Alhambrze coś w rodzaju śniadania, po czym napełniłem bakmojego chryslera.Tym razem ja zasiadałem za kierownicą.Wyjechaliśmy na autostradęnumer 70 i wyprzedzając ciężarówki, znalezliśmy się wkrótce pośród falistego wiejskiegokrajobrazu.Degarmo siedział wciśnięty w kąt fotela z rękoma głęboko zanurzonymi wkieszeniach i miał ponurą minę.Patrzyłem, jak szerokie rzędy drzewek pomarańczowych migają obok nas nibyszprychy kół.Wsłuchiwałem się w równomierny wizg opon toczących się po jezdni iwalczyłem ze zmęczeniem i ociężałością, które spowodował brak snu połączony z nadmiaremprzeżyć.Dotarliśmy do długiego wniesienia, które rozpoczyna się na południe od San Dimas iwspina się na sam szczyt górskiego łańcucha, żeby potem stromo opaść ku Pomonie.To jużostateczny kraniec strefy mgieł, a zarazem początek na wpół pustynnego regionu, gdzieświatło słoneczne ma w sobie lekkość i suchy smak dojrzałej sherry wypitej wczesnymrankiem.W południe rozgrzewa się niemal do czerwoności niby hutniczy piec, wieczorem zaśwali się na głowę jak spadająca na oślep cegła.Degarmo wsunął między wargi zapałkę i przesunąwszy ją do kącika ust, powiedziałniemal drwiącym tonem: Webber dał mi wczoraj wieczorem niezły wycisk.Powiedział mi, że rozmawialiściei powiedział o czym.Milczałem.Spojrzał na mnie, potem odwrócił wzrok. To cholerna kraina  odezwał się znowu po chwili, wskazując ruchem dłonimonotonny krajobraz. Nie chciałbym tu żyć, choćby mi ją oddali za darmo.Powietrze jesttu zatęchłe, bo rano podnosi się do góry. Zaraz dojedziemy do Ontario  pocieszyłem go. Skręcimy na bulwar u podnóżagór i będziesz miał okazję przez pięć mil podziwiać najpiękniejsze drzewa grevilli, jakierosną na tym świecie. Nie odróżniłbym ich od hydrantu  skwitował tę zachęcającą obietnicę Degarmo. A po chwili powiedział: Ta topielica z jeziora to była moja dziewczyna.Odkąd dowiedziałem się o tym, cośnie tak jest z moją głową.Chcę krwi.I gdybym tylko mógł dopaść tego całego Chessa, to. Ty już narobiłeś dosyć bigosu, Degarmo  zauważyłem. To twoja wina, że uszłojej na sucho zamordowanie żony Almore a.Patrzyłem prosto przed siebie.Czułem, że gwałtownie odwrócił głowę w moją stronę iwbił we mnie wzrok.Nie wiedziałem tylko, co robią jego ręce ani co maluje się na jegotwarzy.Dopiero po długiej chwili spomiędzy jego zaciśniętych zębów zaczęły się z trudemwydobywać słowa, którym towarzyszył jak gdyby lekki zgrzyt. Coś ci odbiło? Nic mi nie odbiło  odparłem. Tobie zresztą też nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •