[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może nieczuła się całkiem szczęśliwa, ale za to zaświtała jej iskierka nadziei.Jej świat nie byłjuż tak ciasny i zamknięty w wąskim kręgu jak dawniej.Stanowczo zaczął sięposzerzać.Miała wreszcie przyjaciółkę i perspektywy na poznanie następnychprzyjaciół, a co może nawet bardziej istotne, jej syn spotkał chłopca, z którym sięzaprzyjaznił.Może przestaną go dręczyć nocne koszmary, a co za tym idzie, zniknietakże koszmar, jakim stało się ich życie w ciągu ostatniego roku.Emma uśmiechnęłasię do swojego odbicia.Nic tak jak nowa fryzura nie jest w stanie upewnić kobiety, żeod tej pory wszystko będzie w porządku.- Za sześć tygodni.Oczywiście.Właściwie czemu nie? Emma wypłynęła z salonu, na moment zatrzymując sięprzy oknie wystawowym sklepu firmowego Marshalla z odzieżą o obniżonych cenach- jak bardzo przydałaby się jej do nowej fryzury nowa wiosenna garderoba, pomyślałaz utęsknieniem - aż w końcu niechętnie ruszyła w dalszą drogę.Mijając siłownięScully, machnęła na powitanie do Jan stojącej przy recepcji.Jan miała na głowiepomarańczową, odblaskową opaskę, która doskonale pasowała do krzykliwego koloruszminki.Ta szminka rzucała się w oczy nawet poprzez grube szkło frontowego okna.Jan uśmiechnęła się i gestem zaprosiła ją do środka.- 236 -SR - Cześć! No i co, myślałaś o przystąpieniu do naszego klubu? Pamiętaj, że terazmamy na wejściu specjalne ceny.Tylko dwieście pięćdziesiąt dolarów plus trzydzieścico miesiąc, a do tego darmowy kubek i koszulka.- Z tym słowami sięgnęła podkontuar, wydobyła stamtąd ogromny, czarny kubek ze złotym napisem Scully, i po-stawiła go na ladzie.Emma zaczęła się śmiać.Czy ta kobieta nigdy nie odpuszczała?- Prawdę mówiąc, byłam w salonie Natalie, żeby podciąć trochę włosy.No i jakci się podobają? - spytała, widząc, że Jan nie zamierza tego komentować.- Bardzo ładne.Teraz wszystkie musimy się zająć utrzymywaniem w formienaszych brzuszków.- Dla podkreślenia swych słów Jan pogładziła własny, idealniepłaski brzuch.- Jeśli chcesz, mogę opracować dla ciebie indywidualny programćwiczeń.Zobaczysz, jak szybko osiągniesz najlepszą formę w życiu.Nagle Emma zdała sobie sprawę, że Jan absolutnie nie ma pojęcia, kim ona jest.Mimo że nie dalej jak dwa dni temu spędziły razem cały wieczór, Jan jej nie poznała.To przez tę nową fryzurę, upewniła sama siebie, zastanawiając się jednocześnie, co wniej jest takiego, że ludzie nie są w stanie jej zapamiętać.- Jan, to ja, Emma - powiedziała ze zniecierpliwieniem, bo mimo najlepszychchęci nie zdołała go ukryć.- Poznałyśmy się przedwczoraj u Lily.- No jasne, że tak - odparła Jan bez chwili zastanowienia, ale oczy ją zdradziły.- Tylko się z tobą droczyłam.Szukasz Lily? - mówiła dalej, rzucając tęskne spojrzeniew stronę sali ćwiczeń, jakby chciała prześlizgnąć się przez szklaną ścianę.- Ona wniedziele tu nie przychodzi.- Tak samo jak mnóstwo innych ludzi - zauważyła Emma, patrząc na samotnąpanią w średnim wieku, która ćwiczyła na bieżni.To drobny rewanż za to, że Jan nieprzypomniała sobie, kim ona jest, pomyślała, skrywając uśmieszek.- Czy w niedzielezawsze jest tu tak pusto?- Jeszcze jest dość wcześnie.Niedługo będzie tłok jak diabli.Emma podeszła do gablotki z trofeami.- Naprawdę sama to wszystko zdobyłaś? Twarz Jan natychmiast się rozjaśniła.- No jasne, że tak.- 237 -SR Tanecznym ruchem prześlizgnęła się dookoła kontuaru i podeszła do gablotki,stukając o podłogę wysokimi obcasami wściekle różowych pantofli z wyciętymipalcami.- Ile ich tutaj jest?- O rany, już dawno straciłam rachubę.Chyba ze trzydzieści.- Jan otworzyłaprzeszkloną szafkę kluczykiem, który dyndał na zielonej bransoletce owiniętejdookoła jej nadgarstka.- A przynajmniej drugie tyle mam w domu.- Za co je dostałaś?- Och, za różne rzeczy.- Jan sięgnęła do gablotki i wyjęła stamtąd niewielkąfigurkę z brązu, przedstawiającą młodą kulturystkę.- To jest za zdobycie tytułuNajlepszej Kulturystki Ohio, a to.- Odstawiła figurkę i wzięła inne trofeum.Tymrazem był to duży, srebrny puchar.-.za zwycięstwo w konkursie w Boulder, wKolorado, przed czterema laty.Nagle rozległ się dzwonek telefonu.- Zechcesz wybaczyć mi na chwilę? - Pospiesznie odstawiła puchar do gablotkii popędziła do recepcji, żeby odebrać telefon.- Halo? Noah? - zakryła słuchawkę dłonią i odwróciła się do Emmy.- Mójsiostrzeniec - powiedziała z dumą.- Właśnie dostał dyplom na MIT.Emma skinęła głową z taką miną, jakby ta wiadomość wywarła na niej wielkiewrażenie.- Dostałeś dwie propozycje pracy? - powtórzyła Jan i patrząc na Emmę, zuśmiechem podniosła do góry dwa palce.- To świetnie.I co, chcesz zapytać mnie oradę?Wyprostowała ramiona i mrugnęła w stronę Emmy.- No cóż, oferta numer jeden nie jest może zbyt ekscytująca, jeśli chodzi o samąpracę, ale byłbyś związany z dużą firmą, a oni płacą krocie.W wypadku oferty numerdwa firma płaci tyle co nic, ale praca wygląda na interesującą i chyba byś ją lubił.Jużwiesz, co ci poradzę, choć i tak będziesz się pewnie wahał, co zrobić.- Jan sprawiaławrażenie nieco zaskoczonej.- Co takiego? Myślisz, że którą ofertę bym wybrała natwoim miejscu? - Tu nastąpiła chwila ciszy, a potem ognistorude loki zafalowałyniecierpliwie.- Uważasz, że lepiej pracować za grosze, ale za to mieć z tego przyjem-- 238 -SR ność? Zwariowałeś czy co? - Jan ze złością machnęła ręką.- Kto powiedział, żezasłużyłeś sobie na to, by mieć w życiu same przyjemności? Na litość boską, naj-ważniejsze, żebyś potrafił zarobić na życie.Chcę, żebyś był samowystarczalny,rozumiesz? I był w stanie sam się utrzymać.Emma na paluszkach zaczęła się skradać w kierunku wyjścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •