[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.109TL R Cześć.Nathan natychmiast stanął tuż obok niej i zlustrował nowego spojrzeniem. Cześć, jestem Nathan, a to Patricia. Miło mi rzekł Brent i przedstawił się. Jesteś może nowym przewodnikiem? zainteresowała się Patricia. Na razie dopiero ubiegam się o tę pracę.Nathan spojrzał na Nikki. Szybko zadziałałaś skomentował.W tym momencie dołączył do nich Julian. Cześć wszystkim.Brent, widzę, że coraz częściej na siebie wpadamy.Patricia lekko uniosła brwi. Wy się znacie? Spotkaliśmy się parę razy wyjaśnił Brent.Julian przyglądał mu się dziwnym wzrokiem. Ciekawe, mam identyczną koszulę. Bo to jest twoja koszula.Nikki zapewniła mnie, że mogę ją pożyczyć,bo nie będziesz miał nic przeciw temu.Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na Nikki, która zarumieniła się, ponieważoczywiście doskonale wiedziała, co sobie pomyśleli. Powiedziałam to, znając twoją życzliwość, Julian.W końcu przyjacielenaszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi, prawda?Patricia uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Ach, czyli Brent jest twoim przyjacielem! O, idzie Mitch zauważyła Nikki i pomachała do niego, nie reagującna ostatnią uwagę.Mitch podszedł, z lekkim zaciekawieniem popatrując na nieznajomego.Przedstawili się sobie, a Patricia zdradziła: Brent jest nowym przyjacielem Nikki. Przedwczoraj wieczorem wdaliśmy się z Julianem w awanturę na ulicyi Brent przyszedł nam z pomocą wyjaśniła Nikki i rzuciła przyjacielowiostrzegawcze spojrzenie, by nie ważył się wspomnieć o tym, jak to ona zoba-czyła ducha, ani o tym, że widzieli się z Brentem również na policji. To wspaniale stwierdziła Patricia. Oczywiście nie chodzi mi oawanturę, tylko o przyjście z pomocą. Grupka podpitej smarkaterii szukała zwady wymruczał Julian iprzyznał z pewnym ociąganiem: Dobrze, że Brent się zjawił.Nikki wzięła przyjaciela pod rękę.110TL R Julian w pojedynkę porwał się na dziesięciu w obronie mojego honoru pochwaliła go.Zjawiła się Madame, osobiście przynosząc zastawioną tacę ogromnychrozmiarów, a pomimo swej tuszy poruszała się wśród gości i stolików z takązwinnością, że niewiele osób potrafiłoby jej dorównać. Pani sama nas obsługuje? Nikki zakłopotała się. Trochę mi głupio.Powinniśmy byli stać w kolejce jak wszyscy.Madame zaśmiała się tylko. Jesteście moimi najlepszymi klientami, wiec gdybym nie umiała nale-życie o was dbać, powinnam pomyśleć o zmianie profesji! Opadła na wolnekrzesło, sięgnęła po serwetkę i zaczęła się wachlować. Daję słowo, już nawetjesienie zaczynają się robić upalne. Zna pani Brenta? zagadnął Nathan. Chciałby do nas dołączyć.Niewiemy jeszcze, czy się nadaje, ale faktycznie potrzebujemy nowego przewod-nika.Nikki uzmysłowiła sobie w tym momencie, że wszyscy traktują Brenta zpewną nieufnością, co dotąd nie spotkało nikogo, kogo planowała zatrudnić.Intrygował ich, to było widać, ale zachowywali dystans.Może wyczuli, że wjakiś sposób przerastał ich wszystkich i tak naprawdę nie pasował do grupkizwykłych przewodników. Znasz Nowy Orlean, młody człowieku? spytała Madame, nie przesta-jąc się wachlować. Jak własną kieszeń. A odpowiesz tak prosto z głowy na każde pytanie dotyczące miasta? dociekał Julian. Wiesz wszystko o Vieux Carre? O Dzielnicy Ogrodów? Opiratach, Francuzach, Anglikach, Hiszpanach? O kupnie Luizjany przez Sta-ny Zjednoczone? O wojnie secesyjnej? A szczególnie o naszych niezwykłychduchach i nawiedzonych miejscach?Brent zaśmiał się cicho. Wiem.A szczególnie dużo wiem o waszych duchach zapewnił, pa-trząc przy tym na Nikki. Jeśli tak, to jestem pod wrażeniem. Madame nalała siedem filiżanekkawy, ostatnią dla siebie. Poczęstuj się pączkiem, młody człowieku, są naj-lepsze w całym mieście, to fakt, a nie czcze przechwałki.Mitch przyglądał się Brentowi z rosnącym powątpiewaniem. Naprawdę uważasz, że masz to wszystko w małym palcu?111TL R Naprawdę odparł spokojnie, popijając kawę i delektując się świeżut-kim pączkiem.Mitch zwrócił się do Patricii i Nathana: Co robicie dziś po południu? Właściwie jeszcze nic nie zaplanowaliśmy odparł Nathan. Wieczo-rem prowadzimy grupę na Saint Louis Nr 1, do tej pory jesteśmy wolni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.109TL R Cześć.Nathan natychmiast stanął tuż obok niej i zlustrował nowego spojrzeniem. Cześć, jestem Nathan, a to Patricia. Miło mi rzekł Brent i przedstawił się. Jesteś może nowym przewodnikiem? zainteresowała się Patricia. Na razie dopiero ubiegam się o tę pracę.Nathan spojrzał na Nikki. Szybko zadziałałaś skomentował.W tym momencie dołączył do nich Julian. Cześć wszystkim.Brent, widzę, że coraz częściej na siebie wpadamy.Patricia lekko uniosła brwi. Wy się znacie? Spotkaliśmy się parę razy wyjaśnił Brent.Julian przyglądał mu się dziwnym wzrokiem. Ciekawe, mam identyczną koszulę. Bo to jest twoja koszula.Nikki zapewniła mnie, że mogę ją pożyczyć,bo nie będziesz miał nic przeciw temu.Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na Nikki, która zarumieniła się, ponieważoczywiście doskonale wiedziała, co sobie pomyśleli. Powiedziałam to, znając twoją życzliwość, Julian.W końcu przyjacielenaszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi, prawda?Patricia uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Ach, czyli Brent jest twoim przyjacielem! O, idzie Mitch zauważyła Nikki i pomachała do niego, nie reagującna ostatnią uwagę.Mitch podszedł, z lekkim zaciekawieniem popatrując na nieznajomego.Przedstawili się sobie, a Patricia zdradziła: Brent jest nowym przyjacielem Nikki. Przedwczoraj wieczorem wdaliśmy się z Julianem w awanturę na ulicyi Brent przyszedł nam z pomocą wyjaśniła Nikki i rzuciła przyjacielowiostrzegawcze spojrzenie, by nie ważył się wspomnieć o tym, jak to ona zoba-czyła ducha, ani o tym, że widzieli się z Brentem również na policji. To wspaniale stwierdziła Patricia. Oczywiście nie chodzi mi oawanturę, tylko o przyjście z pomocą. Grupka podpitej smarkaterii szukała zwady wymruczał Julian iprzyznał z pewnym ociąganiem: Dobrze, że Brent się zjawił.Nikki wzięła przyjaciela pod rękę.110TL R Julian w pojedynkę porwał się na dziesięciu w obronie mojego honoru pochwaliła go.Zjawiła się Madame, osobiście przynosząc zastawioną tacę ogromnychrozmiarów, a pomimo swej tuszy poruszała się wśród gości i stolików z takązwinnością, że niewiele osób potrafiłoby jej dorównać. Pani sama nas obsługuje? Nikki zakłopotała się. Trochę mi głupio.Powinniśmy byli stać w kolejce jak wszyscy.Madame zaśmiała się tylko. Jesteście moimi najlepszymi klientami, wiec gdybym nie umiała nale-życie o was dbać, powinnam pomyśleć o zmianie profesji! Opadła na wolnekrzesło, sięgnęła po serwetkę i zaczęła się wachlować. Daję słowo, już nawetjesienie zaczynają się robić upalne. Zna pani Brenta? zagadnął Nathan. Chciałby do nas dołączyć.Niewiemy jeszcze, czy się nadaje, ale faktycznie potrzebujemy nowego przewod-nika.Nikki uzmysłowiła sobie w tym momencie, że wszyscy traktują Brenta zpewną nieufnością, co dotąd nie spotkało nikogo, kogo planowała zatrudnić.Intrygował ich, to było widać, ale zachowywali dystans.Może wyczuli, że wjakiś sposób przerastał ich wszystkich i tak naprawdę nie pasował do grupkizwykłych przewodników. Znasz Nowy Orlean, młody człowieku? spytała Madame, nie przesta-jąc się wachlować. Jak własną kieszeń. A odpowiesz tak prosto z głowy na każde pytanie dotyczące miasta? dociekał Julian. Wiesz wszystko o Vieux Carre? O Dzielnicy Ogrodów? Opiratach, Francuzach, Anglikach, Hiszpanach? O kupnie Luizjany przez Sta-ny Zjednoczone? O wojnie secesyjnej? A szczególnie o naszych niezwykłychduchach i nawiedzonych miejscach?Brent zaśmiał się cicho. Wiem.A szczególnie dużo wiem o waszych duchach zapewnił, pa-trząc przy tym na Nikki. Jeśli tak, to jestem pod wrażeniem. Madame nalała siedem filiżanekkawy, ostatnią dla siebie. Poczęstuj się pączkiem, młody człowieku, są naj-lepsze w całym mieście, to fakt, a nie czcze przechwałki.Mitch przyglądał się Brentowi z rosnącym powątpiewaniem. Naprawdę uważasz, że masz to wszystko w małym palcu?111TL R Naprawdę odparł spokojnie, popijając kawę i delektując się świeżut-kim pączkiem.Mitch zwrócił się do Patricii i Nathana: Co robicie dziś po południu? Właściwie jeszcze nic nie zaplanowaliśmy odparł Nathan. Wieczo-rem prowadzimy grupę na Saint Louis Nr 1, do tej pory jesteśmy wolni [ Pobierz całość w formacie PDF ]