[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego dłoń zacisnęła się na spinkach.Wbił w nią wzrok. Tego nie powiedziałem. Ale tak właśnie myślisz. Myślę, że im mniej ludzi wie, że badam okoliczności śmierci twojejbabci, tym lepiej.I tyle odparł spokojnie. Ha! Zawsze jest jakieś drugie dno.Nieważne.Rozumiem.Cholera,nawet się z tobą zgadzam.Im mniej ludzi o tym wie, tym lepiej.Dozobaczenia rano, Fallon.Przez chwilę stał bez ruchu.Wstrzymała oddech, zastanawiając się, czynie zmieni decyzji i zostanie u niej.Jednak po paru sekundach podszedł dodrzwi, otworzył je i rozejrzał się po korytarzu. Zamknij za mną drzwi na klucz polecił. Tak, jasne.233RLTOdczekała, aż wyszedł na korytarz i zamknął drzwi, a potem wstała złóżka.Boso przebiegła przez pokój i przekręciła zamek.Przez co najmniejtrzy sekundy w holu nie rozległ się żaden dzwięk.Pózniej w szczelinie poddrzwiami przesunął się cień.Wiedziała, że Fallon wreszcie poszedł do swegopokoju na końcu korytarza.Wskoczyła do łóżka, otuliła się kołdrą i długo zamyślona patrzyła wsufit.Po jakimś czasie odpłynęła w myślach i zapadła w niespokojny sen;śniła, że jej babcia pojawiła się w samym sercu lodowatej, skłębionej mgły.Babcia coś mówiła, próbowała ją ostrzec, ale jak to często bywa w snach, jejsłowa nie miały żadnego sensu.Ocknęła się, ogarnięta strachem, z sercem bijącym w szalonym rytmie;jej puls przyspieszał, odezwały się pierwotne instynkty z dzieciństwa.Nieruszaj się.Może ten potwór spod łóżka cię nie zauważy.Z wysiłkiem opanowała panikę, ale wciąż leżała bez ruchu.Jej drugiewidzenie, rozbudzone falą adrenaliny, uzyskało pełnię i zalewało jej zmysłymieszanymi bodzcami.Zmysły paranormalne mogły działać zarównoniezależnie, jak i we współpracy z normalnymi.Posługiwanie się talentem bezodbierania informacji od zwyczajnych zmysłów bywało niesamowiciedezorientujące, chyba że człowiek przywykł do używania wyłącznie pa-ranormalnych zmysłów.Ostrożnie uchyliła powieki.Leżała skulona na boku, z twarzą zwróconąw stronę przesuwanych szklanych drzwi do niewielkiego patio.Zasłony wciąż były rozsunięte i przez okno do pokoju sączyło sięświatło księżyca.Coś jednak się zmieniło.Powietrze wydawało się o wielechłodniejsze niż wcześniej.Zdała sobie sprawę, że wdycha świeży, czysty234RLTzapach pustynnej nocy, a nie klimatyzowanego wnętrza.Zauważyła, żekrawędz jednej z zasłon poruszyła się na wietrze.Przesuwane drzwi były uchylone.W szczelinie kotłowała sięparanormalna mgła.Ktoś musiał wejść do jej pokoju.Jeszcze przez chwilęleżała spokojnie, zbierała się w sobie.A potem spróbowała wyskoczyć z łóżka.I wtedy odkryła, że nie możesię ruszyć. Wiem, że nie śpisz. Głos dobiegł z cienia za jej plecami.Irytującoprzymilny głos. Posłużyłem się moim talentem, żeby uwięzić cię w strefiepółmroku, między stanem snu a czuwaniem.Nie próbuj wstać.Nie ruszysznawet palcem.Adrenalina zalała ją jak gorący kwas.Desperacko spróbowała wstać iudało jej się spowodować, że choć jej palec się nie poruszył, to przynajmniejlekko drgnął, a lewa stopa przesunęła się o parę centymetrów.Było to więcejniż to, o czym mówił intruz, ale za mało, żeby zerwała się z łóżka i uciekła wbezpieczne miejsce przez uchylone szklane drzwi.Cholera, Fallon, dlaczego nie zostałeś.Nie doszłoby do tego, gdybyś byłze mną tu, gdzie powinieneś być.Widzisz, do czego doprowadziła ta twojastaroświecka koncepcja dyskrecji?Utkwiła wzrok w otwartym oknie; walczyła z paniką, aby móc sięskoncentrować na swoich zmysłach paranormalnych.Wydawało się, że są wpełni sprawne.Nie miała żadnego problemu z postrzeganiem rzeki gorącejmgły, która kipiała i wiła się po podłodze i dalej, przy nogach łóżka. Możesz mówić powiedział intruz ale jeśli spróbujesz krzyknąć,będę musiał użyć więcej energii, żeby cię uciszyć.Nie spodoba ci się to, wierzmi.235RLT Czego chcesz? Starała się wypowiedzieć te słowa jak najgłośniej,sprawdzając swój głos, jednak z jej ust wydobył się tylko słaby szept. Nie skrzywdzę cię.Nie zajmuję się taką robotą.Trzymam się pozazasięgiem twojego wzroku, bo to jedna z moich zasad.Klienci i ci, którymprzekazuję wiadomości, nigdy nie widzą mojej twarzy. O czym ty mówisz? wysyczała tym samym, piskliwym szeptem. Nazywają mnie Posłańcem.Uważam się za pośrednika.Przybyłem tu,aby złożyć ci bardzo miłą ofertę. A jeśli odmówię? Nie rozmawiajmy o tym.Dla obojga z nas będzie o wiele korzystniej,jeśli zaczniemy od pozytywów.Pod kołdrą udało jej się zacisnąć jedną dłoń w pięść.Ale ten gestwściekłości był bezużyteczny.Musiała znalezć w sobie siłę, żeby stoczyć się złóżka na podłogę.Jeśli choć na chwilę wymknie się spod linii wzroku intruza,najprawdopodobniej na parę sekund on straci koncentrację.A toprawdopodobnie da jej dość czasu, aby wydostać się przez drzwi w nocneciemności.Wtedy będzie mogła chociaż krzyknąć o pomoc. Wyjaśnię ci to w skrócie powiedział Posłaniec. Reprezentuję kogoś,kto jest wyjątkowo zainteresowany uzyskaniem pewnych poufnych informacjio Jones & Jones.Twoja szczególna sytuacja pozwala ci dostarczyć takichdanych. Zapomnij wymamrotała.Fakt, że intruz potrafił utrzymywać ją dosłownie w stanie paraliżu, byłsam w sobie niezwykły.To, że umiał to osiągnąć, nie nawiązując kontaktufizycznego, oznaczało, że posiadał niezmierzony talent.Musiał jednak zu-żywać ogromne ilości energii, żeby kontrolować jej ruchy.Nie wytrwa długo,zużywając swoją moc w takim tempie.236RLTMusiała znalezć sposób, żeby jej dotknął.Była pewna, że wtedywystarczy jej mocy, by go zdezorientować. Zanim podejmiesz decyzję, wysłuchaj mnie do końca powiedziałgładko Posłaniec. Po pierwsze, pieniędzy będzie naprawdę dużo.Nazagraniczne konto wpłynęło już sto tysięcy dolarów, by udowodnić dobrąwolę mojego klienta.Po drugie, kiedy tylko zaczniesz przekazywaćinformacje na pewien adres e mailowy, dostaniesz więcej.Wytężyła wszystkie siły, żeby przesunąć nogę odrobinę bliżej krawędziłóżka.Udało jej się, ale ten wysiłek sporo ją kosztował.Zalała się potem. Nie wyszeptała ochryple [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Jego dłoń zacisnęła się na spinkach.Wbił w nią wzrok. Tego nie powiedziałem. Ale tak właśnie myślisz. Myślę, że im mniej ludzi wie, że badam okoliczności śmierci twojejbabci, tym lepiej.I tyle odparł spokojnie. Ha! Zawsze jest jakieś drugie dno.Nieważne.Rozumiem.Cholera,nawet się z tobą zgadzam.Im mniej ludzi o tym wie, tym lepiej.Dozobaczenia rano, Fallon.Przez chwilę stał bez ruchu.Wstrzymała oddech, zastanawiając się, czynie zmieni decyzji i zostanie u niej.Jednak po paru sekundach podszedł dodrzwi, otworzył je i rozejrzał się po korytarzu. Zamknij za mną drzwi na klucz polecił. Tak, jasne.233RLTOdczekała, aż wyszedł na korytarz i zamknął drzwi, a potem wstała złóżka.Boso przebiegła przez pokój i przekręciła zamek.Przez co najmniejtrzy sekundy w holu nie rozległ się żaden dzwięk.Pózniej w szczelinie poddrzwiami przesunął się cień.Wiedziała, że Fallon wreszcie poszedł do swegopokoju na końcu korytarza.Wskoczyła do łóżka, otuliła się kołdrą i długo zamyślona patrzyła wsufit.Po jakimś czasie odpłynęła w myślach i zapadła w niespokojny sen;śniła, że jej babcia pojawiła się w samym sercu lodowatej, skłębionej mgły.Babcia coś mówiła, próbowała ją ostrzec, ale jak to często bywa w snach, jejsłowa nie miały żadnego sensu.Ocknęła się, ogarnięta strachem, z sercem bijącym w szalonym rytmie;jej puls przyspieszał, odezwały się pierwotne instynkty z dzieciństwa.Nieruszaj się.Może ten potwór spod łóżka cię nie zauważy.Z wysiłkiem opanowała panikę, ale wciąż leżała bez ruchu.Jej drugiewidzenie, rozbudzone falą adrenaliny, uzyskało pełnię i zalewało jej zmysłymieszanymi bodzcami.Zmysły paranormalne mogły działać zarównoniezależnie, jak i we współpracy z normalnymi.Posługiwanie się talentem bezodbierania informacji od zwyczajnych zmysłów bywało niesamowiciedezorientujące, chyba że człowiek przywykł do używania wyłącznie pa-ranormalnych zmysłów.Ostrożnie uchyliła powieki.Leżała skulona na boku, z twarzą zwróconąw stronę przesuwanych szklanych drzwi do niewielkiego patio.Zasłony wciąż były rozsunięte i przez okno do pokoju sączyło sięświatło księżyca.Coś jednak się zmieniło.Powietrze wydawało się o wielechłodniejsze niż wcześniej.Zdała sobie sprawę, że wdycha świeży, czysty234RLTzapach pustynnej nocy, a nie klimatyzowanego wnętrza.Zauważyła, żekrawędz jednej z zasłon poruszyła się na wietrze.Przesuwane drzwi były uchylone.W szczelinie kotłowała sięparanormalna mgła.Ktoś musiał wejść do jej pokoju.Jeszcze przez chwilęleżała spokojnie, zbierała się w sobie.A potem spróbowała wyskoczyć z łóżka.I wtedy odkryła, że nie możesię ruszyć. Wiem, że nie śpisz. Głos dobiegł z cienia za jej plecami.Irytującoprzymilny głos. Posłużyłem się moim talentem, żeby uwięzić cię w strefiepółmroku, między stanem snu a czuwaniem.Nie próbuj wstać.Nie ruszysznawet palcem.Adrenalina zalała ją jak gorący kwas.Desperacko spróbowała wstać iudało jej się spowodować, że choć jej palec się nie poruszył, to przynajmniejlekko drgnął, a lewa stopa przesunęła się o parę centymetrów.Było to więcejniż to, o czym mówił intruz, ale za mało, żeby zerwała się z łóżka i uciekła wbezpieczne miejsce przez uchylone szklane drzwi.Cholera, Fallon, dlaczego nie zostałeś.Nie doszłoby do tego, gdybyś byłze mną tu, gdzie powinieneś być.Widzisz, do czego doprowadziła ta twojastaroświecka koncepcja dyskrecji?Utkwiła wzrok w otwartym oknie; walczyła z paniką, aby móc sięskoncentrować na swoich zmysłach paranormalnych.Wydawało się, że są wpełni sprawne.Nie miała żadnego problemu z postrzeganiem rzeki gorącejmgły, która kipiała i wiła się po podłodze i dalej, przy nogach łóżka. Możesz mówić powiedział intruz ale jeśli spróbujesz krzyknąć,będę musiał użyć więcej energii, żeby cię uciszyć.Nie spodoba ci się to, wierzmi.235RLT Czego chcesz? Starała się wypowiedzieć te słowa jak najgłośniej,sprawdzając swój głos, jednak z jej ust wydobył się tylko słaby szept. Nie skrzywdzę cię.Nie zajmuję się taką robotą.Trzymam się pozazasięgiem twojego wzroku, bo to jedna z moich zasad.Klienci i ci, którymprzekazuję wiadomości, nigdy nie widzą mojej twarzy. O czym ty mówisz? wysyczała tym samym, piskliwym szeptem. Nazywają mnie Posłańcem.Uważam się za pośrednika.Przybyłem tu,aby złożyć ci bardzo miłą ofertę. A jeśli odmówię? Nie rozmawiajmy o tym.Dla obojga z nas będzie o wiele korzystniej,jeśli zaczniemy od pozytywów.Pod kołdrą udało jej się zacisnąć jedną dłoń w pięść.Ale ten gestwściekłości był bezużyteczny.Musiała znalezć w sobie siłę, żeby stoczyć się złóżka na podłogę.Jeśli choć na chwilę wymknie się spod linii wzroku intruza,najprawdopodobniej na parę sekund on straci koncentrację.A toprawdopodobnie da jej dość czasu, aby wydostać się przez drzwi w nocneciemności.Wtedy będzie mogła chociaż krzyknąć o pomoc. Wyjaśnię ci to w skrócie powiedział Posłaniec. Reprezentuję kogoś,kto jest wyjątkowo zainteresowany uzyskaniem pewnych poufnych informacjio Jones & Jones.Twoja szczególna sytuacja pozwala ci dostarczyć takichdanych. Zapomnij wymamrotała.Fakt, że intruz potrafił utrzymywać ją dosłownie w stanie paraliżu, byłsam w sobie niezwykły.To, że umiał to osiągnąć, nie nawiązując kontaktufizycznego, oznaczało, że posiadał niezmierzony talent.Musiał jednak zu-żywać ogromne ilości energii, żeby kontrolować jej ruchy.Nie wytrwa długo,zużywając swoją moc w takim tempie.236RLTMusiała znalezć sposób, żeby jej dotknął.Była pewna, że wtedywystarczy jej mocy, by go zdezorientować. Zanim podejmiesz decyzję, wysłuchaj mnie do końca powiedziałgładko Posłaniec. Po pierwsze, pieniędzy będzie naprawdę dużo.Nazagraniczne konto wpłynęło już sto tysięcy dolarów, by udowodnić dobrąwolę mojego klienta.Po drugie, kiedy tylko zaczniesz przekazywaćinformacje na pewien adres e mailowy, dostaniesz więcej.Wytężyła wszystkie siły, żeby przesunąć nogę odrobinę bliżej krawędziłóżka.Udało jej się, ale ten wysiłek sporo ją kosztował.Zalała się potem. Nie wyszeptała ochryple [ Pobierz całość w formacie PDF ]