[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydaje ci się, że tomało? Ile mają teraz?  zapytał Ed, kucając przy Tysonie żeby uściskać pulchną rączkęjednego z dzieci. Pięć miesięcy.Czasami siadamy naprzeciwko nich, żeby się upewnić, że naprawdęistnieją.Ed przypomniał sobie dziecko, które Erin straciła i roześmiał się. Dwoje dzieci, podwójne błogosławieństwo  zamruczał. Dzięki Bogu.Jeśli przytrzymasz dokumenty, spróbuję je podpisać. Nie ma takiej konieczności  powiedział Erin, która właśnie weszła do pokoju,uśmiechając się .Ja zajmę się chłopcami, a ty czyń honory domu. Jeszcze tylko jedna rzecz  dodał Ty, kiedy Erin zajęła się Jasonem i Matthew.JeśliWard Jessup spróbuje wiercić pod którąś moją krową. Nie zrobi tego, poza tym, obiecał robić tylko to, co jest konieczne.To dziwne, że takzłagodziłeś warunki.Spór pomiędzy wami zaczął się, kiedy byłeś jeszcze nastolatkiem. Nie tak znów dziwne  powiedział Ty, spoglądając na Erin, która trzymała dzieci wramionach i wyglądała tak cudownie, że na chwilę wstrzymał oddech.Nie takie dziwne, Ed.Adwokat zobaczył, w którą stronę skierowany jest jego wzrok i roześmiał się,zastanawiając się czy Erin była świadoma wielkiej zmiany, którą samą tylko swoją obecnościąpowodowała w tym mrukliwym niegdyś ranczerze.W tej samej chwili uniosła głowę i roześmiała się.Tak, wiedziała o tym.Ed wziął umowy, pożegnał się z nimi a kiedy odwrócił się spoglądając od drzwi, zobaczyłjak Erin podaje jednego z chłopców swojemu mężowi, z taką miłością, że poczuł się niemalintruzem.Na zewnątrz powietrze nasycone było aromatem lata i Ed westchnął głęboko.Możemałżeństwo nie jest takie złe.Może nadeszła chwila, w której on również powinien zacząć sięrozglądać.Byłoby cudownie mieć dzieci, a on nie był żadnym młodzieniaszkiem.Kierując się wstronę auta, słuchał śmiechów brzmiących wewnątrz domu.Kiedy zbliżał się do wyjścia,zobaczył kwitnące kaktusy.Czasami, pomyślał, najbrzydsze rośliny wydają najpiękniejszekwiaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •