[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałsię upewnić, że była tu naprawdę, że nie jest tylko okrutnymwytworem wyobrazni.Chciał się przekonać, że dotyk jej ciała był taksamo cudowny, jak zapamiętał.425RS Obowiązek i pożądanie znowu zmagały się w jego duszy iszczerze ją za to nienawidził.- Przeklinam dzień, w którym po raz pierwszy cię zobaczyłem -powiedział z okrutną szczerością.- Niech cię piekło pochłonie za to,że wciągnęłaś mnie w swoje krętactwa.Przysięgam na wszystkieświętości, wolałbym.Telefon w jego dłoni zaczął dzwonić.Oboje spojrzeli nasłuchawkę, która zawibrowała po raz drugi.- Nie odbieraj, Duncan.Proszę.- Zamknij się.Machnął pistoletem, nakazując jej, by odsunęła się od niego.Przyłożył słuchawkę do ucha.- Halo?Słuchał przez pół minuty, nie spuszczając wzroku z jej twarzy.- Jasne.Za chwilę tam będę - zakończył rozmowę.Nawet wtedynie spuścili z siebie wzroku.Jej piersi falowały w niespokojnym oddechu.Zwilżyła językiemusta.- Co się stało?- Niedawno wyciągnięto z rzeki ciało kobiety - zaczął powoli.-Sędzia Laird właśnie zidentyfikował ją jako swoją żonę.Rozdział 23426RS - Nie wygląda dobrze - rzekł Dothan poważnie.- Wiesz, jak tojest z topielcami.- Popatrzył uważnie na Duncana.- Ty też wyglądaszjak świeżo wyciągnięty z wody.- Byłem na dworze, kiedy do mnie zadzwonili.Nie chciałemtracić czasu na przebieranie się.- Jego włosy i ubranie byłykompletnie mokre.Do kostnicy dotarł w rekordowym tempie, najpierw biegnąc zdomu na parking przed barem Smitty'ego po samochód, a potem nieprzestrzegając ograniczeń prędkości.Teraz stał wraz z lekarzemsądowym w dyskretnym oddaleniu od sędziego, pozwalając muspędzić chwilę z leżącym na stole ciałem.Było całkowicie przykryteprześcieradłem, poza prawą ręką, którą Cato Laird trzymał międzyswoimi dłońmi, szlochając niepowstrzymanie.Ciało zostało znalezione przez załogę holownika pod pirsem,przy którym dokowała ich łódz.Widać było stamtąd most Talmadge.- Jakim cudem nie wypłynęła wcześniej? - spytał Duncan.- Zaczepiła się o coś pod pomostem.Tak przypuszczam.Dobrałysię do niej ryby i przez kilka dni niezle ją obskubywały.W końcujednak odczepiła się od tego czegoś, co ją przytrzymywało, iwypłynęła.- Skoro wygląda tak zle, jak sędziemu udało się jązidentyfikować?- Po znamieniu.Jest na podbrzuszu, częściowo zasłoniętewłosami łonowymi.Tylko mąż lub kochanek by o tym wiedział.Powiedziałem, że możemy poczekać na identyfikację do czasu, aż427RS przyjdą wyniki raportu dentystycznego, ale sędzia nalegał, że chce jązobaczyć.Niemal wyrzygał własne jaja, kiedy zobaczył jej twarz lubraczej to, co z niej pozostało.Powiedział, że to nie może być jegopiękna Elise.Potem jednak dostrzegł znamię i, powiem ci szczerze,kompletnie się załamał.Chybaby zemdlał, gdybym go nieprzytrzymał.- Dothan wyciągnął z kieszeni spodni paczkę m&msów iotworzył ją.- Chcesz trochę?- Nie, dzięki.Jakieś ślady walki z Napolim?Dothan wrzucił do ust garść czekoladek, rozgryzając jehałaśliwie.- Nic oczywistego, ale zważywszy na okoliczności, nie sądzę,żebym mógł znalezć zbyt wiele.Przyjrzę się jej bliżej podczas sekcji,ale nie zauważyłem żadnej rany postrzałowej lub niczego w tym stylu,jeżeli o to ci chodzi.- Przyczyną śmierci było utonięcie?- Jeżeli tak, w jej płucach będzie woda.- Co miała na sobie?Dothan wskazał na sterylny stół, gdzie leżał zegarek z wąskąskórzaną bransoletą i trzy elementy bardzo brudnego i przemoczonegoubrania.Było zniszczone, ale dało się je rozpoznać.- Wedle słów sędziego, zegarek należał do niej, ubrania zaśpasują wyglądem do tych, które miała na sobie ostatnim razem, kiedyją widział.- Powinien to wiedzieć.Kupił je dla niej428RS Duncan zostawił lekarza sądowego z jego przekąską i podszedłdo stołu sekcyjnego, od lewej strony, tak aby stanąć twarzą dosędziego, który klęczał po drugiej stronie.Udał, że przygląda się ciałuukrytemu pod prześcieradłem, ale skrycie obserwował sędziego, któryteoretycznie właśnie stał się oficjalnie wdowcem.Cato Laird otarłoczy wierzchem dłoni, spojrzał w górę i skinął głową Duncanowi.- Detektywie.- Wszyscy pracujący nad tą sprawą składają panu szczerewyrazy współczucia.- Dziękuję.Duncan zebrał się w sobie i uniósł róg prześcieradła.Dothandość łagodnie opisał rozmiar zniszczeń.Hatcher poczuł, jak żołądekwywraca mu się na drugą stronę.Rysów twarzy praktycznie nie dałosię rozpoznać.Jedno ucho jednak pozostało nienaruszone.Duncanzauważył, że chociaż było przekłute, w dziurce nie było kolczyka.Włosy topielicy były mokre i zmatowiałe, z wplątanymi w nieróżnorakimi wodorostami.Miały jednak podobną długość i kolor dowłosów Elise.Opuścił prześcieradło.- To musi być dla pana bardzo trudne, widzieć ją w takim stanie.Sędzia zacisnął powieki.- Nie ma pan pojęcia, jak bardzo.- Jest pan pewien, że to pana żona? Otworzył oczy i spojrzał naDuncana z wyrzutem.- Oczywiście.429RS - Nie usiłuję się z panem kłócić, panie sędzio.Po prostu wielerazy przedtem zdarzało się, że ludzie dokonywali fałszywychidentyfikacji.Nie siedziałby pan tutaj, gdyby sytuacja nie była i takjuż bardzo dramatyczna.Przyjechał pan tu przerażony i wyczerpanyzarówno emocjonalnie, jak fizycznie.W takich okolicznościach łatwojest popełnić pomyłkę.- Nie popełniłem żadnej pomyłki.Czy doktor Brooks powiedziałpanu o znamieniu?- Tak.- Tego nie mógłbym w żaden sposób pomylić.- Z pewnością.Mimo to powinniśmy porównać danedentystyczne.- Oczywiście.Jutro dostarczę doktorowi Brooksowi wszystko,czego będzie potrzebował.- Spojrzał na przykryte płachtą ciało.-Chciałbym z całego serca się mylić, ale to Elise.- Pochylił się naddłonią, którą trzymał.Miała okropny kolor i Duncan wiedział, że wdotyku musi być zimna i odpychająca.Sędzia pocałował jej wierzch, apotem się wyprostował.- W czasie prywatnej tragedii trudno być urzędnikiempaństwowym i osobą publiczną.- Nawet w czasie żałoby będzie pan w centrum uwagi.-Duncanrozumiał, o czym mówił Cato Laird.- Rozumiem, że na zewnątrz czeka już na mnie prasa?- Zniknięcie pana żony wywołało ogromne zainteresowaniepubliczne.To ostatni rozdział tej historii.430RS - Nie jestem w stanie z nimi teraz porozmawiać.Poza tym chcęzostać z Elise jak najdłużej, zanim oddam ją w ręce doktora Brooksa.-Jego głos załamał się, zakrył oczy dłonią.Duncan obszedł stół i stanął przy Cato Lairdzie.- Jestem pewien, że doktor Brooks da panu tyle czasu, ile panpotrzebuje, panie sędzio.Nasi oficerowie zostaną na zewnątrz iochronią pana przed dziennikarzami, kiedy będzie pan wychodził.Dopóki nie będzie pan gotowy, zajmie się nimi nasz rzecznikprasowy.- Odwrócił się, żeby wyjść, jednak sędzia go zatrzymał.- Nasza znajomość zaczęła się dość nieprzyjemnie, detektywieHatcher.Doszło między nami do kilku starć.Ale jednak wykazał siępan niezwykłym zrozumieniem wobec mojego zdenerwowania całą tąsprawą.Chciałem powiedzieć, że bardzo doceniam wszystko, co panzrobił dla mnie i mojej żony.Duncan uścisnął wyciągniętą w jego kierunku dłoń, ale kiedyspoglądał w załzawione oczy sędziego, myślał tylko jedno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •