[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zgromadzony majątek obejmował nie tylko pol-skie złote, ale i reichmarki oraz dolary.Pieniądze, owinięte gumkamii posegregowane, znalezione zostały w owym nieszczęsnym tapcza-nie, z którego wylazł ostatni z bandziorów.Na pewno nie było to zpensji komisarza - pomyślał Tomasz.Dyktowanie tekstu zajęło mu 20 minut.Na koniec poprosiłjeszcze Marysię, by zanim ukaże się informacja o wydarzeniach wWilnie i udziale w nich poznańskich policjantów, dokładnie spraw-dziła materiał.Bał się, że ktoś w zecerni popełni błąd, a dla dzienni-111karza nie ma gorszej rzeczy niż ośmieszenie się na przykład przezortograf na pierwszej stronie.- A, i jeszcze jedno.Marysiu, w moim biurku znajdziesz odbit-ki zdjęć Pieniążka i Jakubka ze sprawy mordu w starym browarze.Wykorzystajcie je - dodał.- Oczywiście, panie redaktorze - odpowiedziała zjadliwie Ma-rysia.Chwilę pózniej odłożył słuchawkę, nie mówiąc nawet do wi-dzenia.Obok stała Ewka.Tej nocy spał jak zabity.***W Poznaniu poranne informacje Dziennika o wydarzeniachw Wilnie wywołały istną burzę.Poznańskie radio w cogodzinnychserwisach powtarzało skróconą relację z Dziennika , jak zwykle niepowołując się na zródło.Trudno się więc dziwić, że następnego dniamówiła o nich cała Polska.Nazwiska Stankiewicza, Jakubka i Pie-niążka znalazły się na pierw- szych stronach gazet.Znacznie skoczy-ła sprzedaż Kuriera Wileńskiego i poznańskiego Dziennika.Obie gazety znów były na topie.Stanisława Jankowiaka z Ogrodowej relacja z Wilna mało byobchodziła, gdyby nie fakt, że w materiale %7łukowskiego kilkakrotniepadło nazwisko Popiołka.Dziennikarz pisał o jego ciężkim stanie, onapadzie i domu w Solecznikach.Trzeba będzie skrobnąć parę słów112do Helenki pomyślał Staszek, wspominając czasy, gdy młoda dziew-czyna poczuła miętę do starego capa.***Wiadomość o ciężkim stanie Popiołka zaskoczyła Helenkę nacałego List Staszka był krótki i zdawkowy.Przesłał też wycinek z Dziennika.Wieczorem, gdy szóstka dzieciaków poszła już spać,Helenka pokazała list mężowi.Leon Hałas spojrzał na pismo i szyb-ko przeczytał.Po lekturze zapytał tylko:- No i co z tego?- Przecież znałeś Popiołka? - zdziwiła się Helenka.- Ale teraz chcę o nim zapomnieć - powiedział Leon, wycho-dząc z pokoju.Helenka spojrzała za nim smutno i jeszcze raz zaczęła czytać:Droga moja Helenko.W pierwszych słowach mego listu za-pewniam cię o swym przywiązaniu i donoszę, że u nas wszystko wporządku.Po wydarzeniach z lata nieco się uspokoiło, co nie znaczy,że nic się nie dzieje.Przesyłam ci artykuł z Dziennika , bo może cięzainteresować jedna z wymienianych tam osób.Tu dużo się o tymmówi i pisze.Pozdrawiam serdecznie - StaszekPS Pozdrowienia od Jadwigi i dzieciaków113- A od mamy ani słowa - westchnęła ciężko Helenka, podno-sząc się od stołu.Leon już spał, gdy kładła się do łóżka.Zasnęła,tuląc się do jego pleców.Miała przeczucie, że zmartwienia dopieronadejdą.***Kilka dni pózniej, już po pogrzebie inspektora Stankiewicza ijego kolegów, komisarz Jakubek z ręką na temblaku siedział w towa-rzystwie łukowskiego w niewielkiej kawiarence w pobliżu Uniwer-sytetu.Na dworze znów lało.Pili kawę i toczyli rozmowę jak dwajdobrzy przyjaciele.Na bok poszły niesnaski i niedomówienia.Wcze-śniej poznańskiego policjanta uproszono o pomoc w wyjaśnieniu dokońca sprawy napadu w Solecznikach i czasu miał tyle, co kot na-płakał, toteż Tomasz z radością przystał u propozycję spotkania.Mieli sobie tyle do powiedzenia, a czas naglił.Dziennikarzowi koń-czył się już urlop, który wziął, chcąc przedłużyć swój pobyt w Wil-nie.Komisarz też dochodził do siebie po wydarzeniach z ulicy Ko-ściuszki.Ręka już mniej bolała, a rana goiła się jak na psie.Powoliczas było wracać do Poznania, a przecież zostało jeszcze sporo pytańbez odpowiedzi.- Martwię się o Pieniążka - mówił Jakubek, popijając kawę.-To dzielny chłopak.Ostatnie wydarzenia bardzo nas do siebie zbliży-114ły, a zresztą mógłby być moim synem.Jest jak złoto, a do tego niecierpi fałszu.%7łukowski wiedział, że marzeniem przyjaciela było mieć mę-skiego potomka.Jego kocica, jak często wyrażał się o żonie, dała mujednak tylko i aż trójkę pięknych dziewczyn.Kiedyś Tomek smaliłcholewki do najstarszej z nich, ale komisarz szybko wybił mu z gło-wy amory.- A jak przyjęła to Katarzyna?- Zciągnąłem ją tutaj.Powinna być już w Wilnie.Kiedy ostat-nio z nią rozmawiałem, tak płakała mi do słuchawki, że aż mnie,starego, rozczuliło.A Grzesiek wciąż nieprzytomny.Mam nadzieję,że z tego wyjdzie.Moja też chciała przyjechać i musiałem jej to sku-tecznie wyperswadować.Przy stoliku zapadła głucha cisza.- Ale, ale.Mam dla ciebie ciekawą wiadomość - przerwał mil-czenie komisarz.Dopiero teraz Jakubek postanowił podzielić się z Tomaszemrewelacjami na temat Helenki Hałas.Opowiedział więc o zdjęciuodnalezionym przy Popiołku tuż po zamachu na jego życie.%7łukow-ski nie krył zdumienia.- Jak to? Stary Popiołek i młoda dziewczyna? - nie dowierzał.- A to dla ciebie jakaś nowość? - zapytał z przekąsem Jakubek.- No wiesz, jak możesz.Przecież słowo stary do mnie nie pasu-115je.Jeszcze - roześmiał się dziennikarz.- Możesz mi wierzyć bądz nie.Fakt jest faktem.Na fotografiizrobionej w Puszczykowie trzymają się za ręce - kontynuował Jaku-bek.- Co więcej, z tyłu jest dedykacja. Kochanemu Stefciowi - H.- Może to inna dziewczyna? - pytał dalej %7łukowski.- Grześ zaklinał się na wszystkie świętości, że to Helenka Ha-łas.- No, no - kiwał głową %7łukowski, popijając kawę.- To by zna-czyło, że sprawa znalezienia zwłok Cześka Jankowiaka nabiera tro-chę innej perspektywy.- I ja tak sądzę - odpowiedział Jakubek.- Tu zbyt wiele rzeczysię nie zgadza.Zledztwo w sprawie zaginięcia Cześka prowadziłPopiołek.To on nie przesłuchał Helenki, a całość była prowadzonabardzo nieudolnie.Podobnie było ze śledztwem w sprawie śmiercidonosiciela z drukarni.- Myślisz, Wojtku, że Popiołek krył swoją starą miłość? - %7łu-kowski nie posiadał się ze zdumienia.- Przecież Helenka nie zabiła-by brata?Tomasz przerwał, bo w tej samej chwili zauważył biegnącegoulicą Mateusza Korbiełłę.Dziennikarz Kuriera zdyszany stanąłprzy ich stoliku.- Chwała Bogu, że tu jesteście - wysapał.- Dobrze, że mi po-wiedziałeś, dokąd idziesz - zwrócił się do Tomasza.116- Mateusz, co się stało? - spytał zaniepokojony %7łukowski.- Popiołek odzyskał przytomność [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl centka.pev.pl
.Zgromadzony majątek obejmował nie tylko pol-skie złote, ale i reichmarki oraz dolary.Pieniądze, owinięte gumkamii posegregowane, znalezione zostały w owym nieszczęsnym tapcza-nie, z którego wylazł ostatni z bandziorów.Na pewno nie było to zpensji komisarza - pomyślał Tomasz.Dyktowanie tekstu zajęło mu 20 minut.Na koniec poprosiłjeszcze Marysię, by zanim ukaże się informacja o wydarzeniach wWilnie i udziale w nich poznańskich policjantów, dokładnie spraw-dziła materiał.Bał się, że ktoś w zecerni popełni błąd, a dla dzienni-111karza nie ma gorszej rzeczy niż ośmieszenie się na przykład przezortograf na pierwszej stronie.- A, i jeszcze jedno.Marysiu, w moim biurku znajdziesz odbit-ki zdjęć Pieniążka i Jakubka ze sprawy mordu w starym browarze.Wykorzystajcie je - dodał.- Oczywiście, panie redaktorze - odpowiedziała zjadliwie Ma-rysia.Chwilę pózniej odłożył słuchawkę, nie mówiąc nawet do wi-dzenia.Obok stała Ewka.Tej nocy spał jak zabity.***W Poznaniu poranne informacje Dziennika o wydarzeniachw Wilnie wywołały istną burzę.Poznańskie radio w cogodzinnychserwisach powtarzało skróconą relację z Dziennika , jak zwykle niepowołując się na zródło.Trudno się więc dziwić, że następnego dniamówiła o nich cała Polska.Nazwiska Stankiewicza, Jakubka i Pie-niążka znalazły się na pierw- szych stronach gazet.Znacznie skoczy-ła sprzedaż Kuriera Wileńskiego i poznańskiego Dziennika.Obie gazety znów były na topie.Stanisława Jankowiaka z Ogrodowej relacja z Wilna mało byobchodziła, gdyby nie fakt, że w materiale %7łukowskiego kilkakrotniepadło nazwisko Popiołka.Dziennikarz pisał o jego ciężkim stanie, onapadzie i domu w Solecznikach.Trzeba będzie skrobnąć parę słów112do Helenki pomyślał Staszek, wspominając czasy, gdy młoda dziew-czyna poczuła miętę do starego capa.***Wiadomość o ciężkim stanie Popiołka zaskoczyła Helenkę nacałego List Staszka był krótki i zdawkowy.Przesłał też wycinek z Dziennika.Wieczorem, gdy szóstka dzieciaków poszła już spać,Helenka pokazała list mężowi.Leon Hałas spojrzał na pismo i szyb-ko przeczytał.Po lekturze zapytał tylko:- No i co z tego?- Przecież znałeś Popiołka? - zdziwiła się Helenka.- Ale teraz chcę o nim zapomnieć - powiedział Leon, wycho-dząc z pokoju.Helenka spojrzała za nim smutno i jeszcze raz zaczęła czytać:Droga moja Helenko.W pierwszych słowach mego listu za-pewniam cię o swym przywiązaniu i donoszę, że u nas wszystko wporządku.Po wydarzeniach z lata nieco się uspokoiło, co nie znaczy,że nic się nie dzieje.Przesyłam ci artykuł z Dziennika , bo może cięzainteresować jedna z wymienianych tam osób.Tu dużo się o tymmówi i pisze.Pozdrawiam serdecznie - StaszekPS Pozdrowienia od Jadwigi i dzieciaków113- A od mamy ani słowa - westchnęła ciężko Helenka, podno-sząc się od stołu.Leon już spał, gdy kładła się do łóżka.Zasnęła,tuląc się do jego pleców.Miała przeczucie, że zmartwienia dopieronadejdą.***Kilka dni pózniej, już po pogrzebie inspektora Stankiewicza ijego kolegów, komisarz Jakubek z ręką na temblaku siedział w towa-rzystwie łukowskiego w niewielkiej kawiarence w pobliżu Uniwer-sytetu.Na dworze znów lało.Pili kawę i toczyli rozmowę jak dwajdobrzy przyjaciele.Na bok poszły niesnaski i niedomówienia.Wcze-śniej poznańskiego policjanta uproszono o pomoc w wyjaśnieniu dokońca sprawy napadu w Solecznikach i czasu miał tyle, co kot na-płakał, toteż Tomasz z radością przystał u propozycję spotkania.Mieli sobie tyle do powiedzenia, a czas naglił.Dziennikarzowi koń-czył się już urlop, który wziął, chcąc przedłużyć swój pobyt w Wil-nie.Komisarz też dochodził do siebie po wydarzeniach z ulicy Ko-ściuszki.Ręka już mniej bolała, a rana goiła się jak na psie.Powoliczas było wracać do Poznania, a przecież zostało jeszcze sporo pytańbez odpowiedzi.- Martwię się o Pieniążka - mówił Jakubek, popijając kawę.-To dzielny chłopak.Ostatnie wydarzenia bardzo nas do siebie zbliży-114ły, a zresztą mógłby być moim synem.Jest jak złoto, a do tego niecierpi fałszu.%7łukowski wiedział, że marzeniem przyjaciela było mieć mę-skiego potomka.Jego kocica, jak często wyrażał się o żonie, dała mujednak tylko i aż trójkę pięknych dziewczyn.Kiedyś Tomek smaliłcholewki do najstarszej z nich, ale komisarz szybko wybił mu z gło-wy amory.- A jak przyjęła to Katarzyna?- Zciągnąłem ją tutaj.Powinna być już w Wilnie.Kiedy ostat-nio z nią rozmawiałem, tak płakała mi do słuchawki, że aż mnie,starego, rozczuliło.A Grzesiek wciąż nieprzytomny.Mam nadzieję,że z tego wyjdzie.Moja też chciała przyjechać i musiałem jej to sku-tecznie wyperswadować.Przy stoliku zapadła głucha cisza.- Ale, ale.Mam dla ciebie ciekawą wiadomość - przerwał mil-czenie komisarz.Dopiero teraz Jakubek postanowił podzielić się z Tomaszemrewelacjami na temat Helenki Hałas.Opowiedział więc o zdjęciuodnalezionym przy Popiołku tuż po zamachu na jego życie.%7łukow-ski nie krył zdumienia.- Jak to? Stary Popiołek i młoda dziewczyna? - nie dowierzał.- A to dla ciebie jakaś nowość? - zapytał z przekąsem Jakubek.- No wiesz, jak możesz.Przecież słowo stary do mnie nie pasu-115je.Jeszcze - roześmiał się dziennikarz.- Możesz mi wierzyć bądz nie.Fakt jest faktem.Na fotografiizrobionej w Puszczykowie trzymają się za ręce - kontynuował Jaku-bek.- Co więcej, z tyłu jest dedykacja. Kochanemu Stefciowi - H.- Może to inna dziewczyna? - pytał dalej %7łukowski.- Grześ zaklinał się na wszystkie świętości, że to Helenka Ha-łas.- No, no - kiwał głową %7łukowski, popijając kawę.- To by zna-czyło, że sprawa znalezienia zwłok Cześka Jankowiaka nabiera tro-chę innej perspektywy.- I ja tak sądzę - odpowiedział Jakubek.- Tu zbyt wiele rzeczysię nie zgadza.Zledztwo w sprawie zaginięcia Cześka prowadziłPopiołek.To on nie przesłuchał Helenki, a całość była prowadzonabardzo nieudolnie.Podobnie było ze śledztwem w sprawie śmiercidonosiciela z drukarni.- Myślisz, Wojtku, że Popiołek krył swoją starą miłość? - %7łu-kowski nie posiadał się ze zdumienia.- Przecież Helenka nie zabiła-by brata?Tomasz przerwał, bo w tej samej chwili zauważył biegnącegoulicą Mateusza Korbiełłę.Dziennikarz Kuriera zdyszany stanąłprzy ich stoliku.- Chwała Bogu, że tu jesteście - wysapał.- Dobrze, że mi po-wiedziałeś, dokąd idziesz - zwrócił się do Tomasza.116- Mateusz, co się stało? - spytał zaniepokojony %7łukowski.- Popiołek odzyskał przytomność [ Pobierz całość w formacie PDF ]