[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc o co chodzi?Nie tak miało być.Co robić? Pomocy.Ale członek wcale mnie nie słuchał.Chloe odsunęła się i zerknęła na kochankę.Wymieniły znaczące spojrzenia.Byłem załamany.- Wszystko w porządku? - zapytała Sasha.W pierwszej chwili skłamałem:- Tak, jasne, w jak najlepszym porządku.- A potem speszony spojrzałem na nie i postanowiłemprzyznać się do porażki.- Słuchajcie, ptak odmawia mi posłuszeństwa, jesteście zbyt wspaniałe.Uśmiechnęły się w milczeniu.Moje słowa zawisły w powietrzu.- Może jeszcze się napijesz? - zaproponowała Chloe i zsunęła się z łóżka, żeby wziąć kieliszki ibutelkę.- Dzięki, skarbie - mruknęła Sasha.- Bardzo chętnie - odpowiedziałem.Patrzyłem, jak złoty płyn napełnia mój kieliszek.- Na zdrowie - powiedzieliśmy jednocześnie i wypiliśmy.Nie wiem, czy podziałał alkohol, czy może fakt, że wyznałem prawdę, dość, że czułem, jak moje ciało -i to całe - wraca do formy. Wreszcie.Moje przyrodzenie i ja znowu graliśmy w jednej drużynie.Sasha wyciągnęła się na całą długość łóżka i całowała mnie w szyję; znalazłem jej usta.Smakowałaszampanem.Upuściłem kieliszek i przyciągnąłem ją do siebie.Przez chwilę rozkoszowałem się dotykiemjej smukłego, silnego ciała, a potem w nią wszedłem.Mocno.Chloe leżała obok, głaskała ramięprzyjaciółki i przyglądała się nam.- Sash& - szepnęła.Sasha odwróciła się w stronę Chloe i jej twarz niemal znikła za kurtyną jasnych włosów kochanki, gdysię całowały.Ze dwie minuty pózniej Chloe założyła włosy za ucho, pochyliła się nade mną i mniepocałowała.Ja cały czas byłem w Sashy.Poruszałem się po omacku, błądziłem dłońmi po miękkim brzuchu Chloe, objąłem ją w talii.Lewą rękąściskałem pierś Sashy, potem gładziłem jej szyję.Mógłbym przysiąc, że dziewczyna mruczy z rozkoszy.Nikt nic nie mówił.Wysunąłem się z Sashy, a wtedy Chloe pchnęła mnie na plecy.Nie zdążyłem się nawet zorientować, do czego zmierza, a już pieściła dłońmi mojego fiuta.Powstrzymałem się, żeby nie skończyć.Usiadła na mnie okrakiem.Sasha przytrzymała mi podbródek imocno pocałowała mnie w usta.Chloe szczytowała pierwsza.Wygięła się w łuk, wbiła mi palce w uda, a ja chwyciłem jej piersi, gdyodrzuciła głowę w tył i krzyknęła w apogeum orgazmu.Po kilku sekundach wstrzymała oddech, zerknęła na przyjaciółkę i zamieniły się miejscami.Rozkosznadelikatność Chloe i wyraziste rysy Sashy zlały się w jedno, nie widziałem już różnicy.Nie chciałem jejwidzieć.Zdenerwowanie zniknęło bez śladu, zapomniałem też o obawach, czy sprostam wymaganiomdwóch dziewczyn naraz.Szeroko otwierałem oczy z wrażenia i nie wierzyłem we własne szczęście.Doszedłem jednocześnie z Sashą.Sięgnęliśmy po szampana, ale butelka była prawie pusta.Chloe zeskoczyła z łóżka.- Nie szkodzi, zaraz przyniosę.I dorzucę lodu.- Podniosła kubełek, zajrzała do niego.- To już samawoda.Wyszła.Sasha wstała i ustawiła kieliszki na czerwonej lakierowanej komódce.Obserwowałem ją wmilczeniu.Zakładałem, że zaraz znowu przejdziemy do rzeczy.Odwróciła się i spojrzała mi prosto w oczy.- Podejdz tu, Luke.- Mówiła cicho i spokojnie, ale zaskoczyła mnie.A jednak natychmiast wykonałempolecenie.Szedłem w jej stronę jak zahipnotyzowany.Naprawdę jest wyjątkowa.Stałem bez ruchu, pozwalałem, żeby błądziła dłońmi po mojej piersi.Delikatne palce wyznaczały szlakrozkoszy.Odgarnąłem dziewczynie grzywkę i pocałowałem ją w czoło.Odchyliła głowę.Wpiłem się w jejusta.Odwzajemniła pieszczotę.- Ej, wy.- Głos Chloe sprowadził nas na ziemię.Weszła do sypialni i postawiła na podłodze kubełek zlodem.Odwróciłem się, nie wypuszczając Sashy z objęć, więc oboje patrzyliśmy na Chloe, a ta wyciągała wnaszą stronę dwa kieliszki szampana.Wzięliśmy po jednym.- Dzięki - powiedzieliśmy w tym samym momencie.Chloe schyliła się po swój kieliszek.Unieśliśmy je w toaście.- Za wyjątkową noc.- Uśmiechnąłem się.- Już wiem, co teraz zrobię! - Chloe zachichotała.- Tak, zrób to.- Sasha skinęła głową.- Zawsze miałaś na to ochotę.Coś kombinowały.Spojrzałem na Sashę, ale ona intensywnie wpatrywała się wkochankę.Wróciłem wzrokiem do Chloe.Miała rozmarzony wyraz twarzy.- O co chodzi? Noc się rozkręcała.Czułem, że sprostam wszystkiemu.Sasha wyplątała się z moich objęć, podeszła do okna i sięgnęła po sznur od zasłon.- Zawsze chciałam się kochać na balkonie, patrząc na most i rzekę - wyjaśniła Chloe.- Nie ma sprawy.Sasha? Ty też?Przekręciła gałkę i otworzyła drzwi balkonowe.Powiew zimnego powietrza wniósł przyjemneorzezwienie do dusznej sypialni.- Nie, wolę popatrzeć.To raczej fantazja Chloe, nie moja.Fantazja? No dobra, już ja jej pokażę fantazję.Wziąłem Chloe na ręce.Zapiszczała.- Co ty wyprawiasz? Puszczaj!- Jak to co? Przeniosę cię przez próg.Musi być tak, jak trzeba.Wyszedłem na balkon i zatrzymałem się w pół kroku poruszony ciemnością i widokiem.Postawiłemdziewczynę na podłodze.- O rany.Chloe patrzyła na mnie, stała plecami do rzeki, ale domyślała się, co widzę.- Zapiera dech w piersi, co?Tower Bridge, skąpany w nocnej poświacie, nad ciemną taflą wody.Chloe oparła się plecami o ścianę.Razem podziwialiśmy panoramę.Zerknąłem w dół.Ale wysoko.Sasha podeszła do drzwi z kieliszkiem w dłoni.Przytuliłem się do Chloe, otoczyłem ją ramieniem.Odwróciła się, pocałowała mnie tuż przyobojczyku.Wplotłem palce w jej włosy.Objęci przesuwaliśmy się coraz dalej od drzwi sypialni, w rógbalkonu.Wpatrywałem się w most, gdy w nią wchodziłem.Nie istniało nic poza nami w cieniu wiekowejbudowli.Kiedy całowałem szyję Chloe, widziałem za zasłoną jej włosów dwie wieże z jasnego kamienia,zwieńczone złotymi wierzchołkami, lśniącymi w mroku nocy.Przyspieszałem coraz bardziej.Moją uwagę przykuły lufy armat na okręcie  Belfast.Wystrzały z nichdotarłyby do przedmieść Londynu.Ja jednak atakowałem tylko Chloe.Gdy zabrakło mi amunicji, ciężkooparłem się o dziewczynę.%7łegnaj, Uxbridge.Zatraciliśmy się w sobie, tuliliśmy się do siebie, dopóki oboje nie odzyskaliśmy tchu.Zimne powietrze chłodziło rozpaloną skórę.Sasha, już opatulona, podała nam ogrzane szlafroki.- Jejku, wyglądacie jak bokserzy po walce.Włóżcie je i chodzcie.Narzuciłem szlafrok i pomogłem Chloe się ubrać.Spojrzała na mnie z uśmiechem Kota z Cheshire,gdy otuliłem ją sobą jak kolejną warstwą szlafroka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •