[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zastanowił się przez chwilę.- Współudział w zamordowaniu ojca Andrieja Tibora - odparł. CZZ CZWARTA 54MEDJUGORIE, BOZNIA I HERCEGOWINA 18.00Katerina poczuła ucisk w żołądku na widok ojca Ambrosiego wchodzącego doszpitala.Natychmiast zauważyła też nowe elementy zdobiące sutannę z czarnej wełny -purpurową lamówkę oraz czerwony pas, wskazujący na wyniesienie go do godnościmonsignore a.Najwyrazniej Piotr II nie marnował czasu rozdzielając łupy.Michener leżał na swojej sali.Wyniki wszystkich badań były dobre, a lekarzprzewidywał wypisanie go nazajutrz.Zaplanowali wylecieć do Bukaresztu około południa.Ale obecność Ambrosiego tu w Bośni mogła oznaczać wyłącznie kłopotyTen dostrzegł ją i podszedł.- Powiedziano mi, że ojciec Michener nieomal otarł się o śmierć.Czuła odrazę do jego udawanej troski, która z pewnością była jedynie pozą.- Pieprz się, Ambrosi - odparła ściszonym głosem.- To zródełko już wyschło.Potrząsnął głową w geście udawanej odrazy.- Miłość rzeczywiście potrafi wszystko pokonać.Ale to bez znaczenia.Tym razemniczego od ciebie już nie chcemyAle ona chciała czegoś od niego.- Nie chcę, żeby Colin dowiedział się czegokolwiek na temat mnie i ciebie.- Jestem pewien, że pani sobie tego nie życzy- Sama mu o tym powiem.Czy to jasne?Nie raczył odpowiedzieć.Dziesiąta tajemnica spisana ręką Jasny tkwiła w jej kieszeni.O mały włos niewyciągnęła i nie rzuciła tych słów w Ambrosiego.Wola nieba z pewnością nie interesowałatego aroganckiego dupka.Czy przesłanie rzeczywiście pochodzi od Matki Boskiej, czy teżjest jedynie wymysłem kobiety przekonanej o tym, że wybrały ją niebiosa, nikt nigdy niezdoła rozstrzygnąć.Choć prawdę mówiąc, zastanawiała się, jak Kościół i Alberto Valendreazamierzają wytłumaczyć treść dziesiątego sekretu, zwłaszcza po oficjalnym zaakceptowaniupoprzednich dziewięciu sekretów z Medjugorie.- Gdzie jest Michener? - zapytał Ambrosi obojętnym tonem. - Czego od niego chcesz?- Ja nie chcę niczego, ale mój papież wręcz przeciwnie.- Zostawcie go w spokoju.- No, no.Lwica pokazuje pazury.- Wynoś się stąd, Ambrosi.- Obawiam się, że nie możesz mi mówić, co mam robić.Słowo papieskiegosekretarza, jak mniemam, znaczy tu o wiele więcej niż słowa bezrobotnej dziennikarki -odparł i usiłował ją ominąć.Szybko zastąpiła mu drogę.- Mówię poważnie, Ambrosi.Odejdz.Powiedz Valendrei, że Colin postanowił rozstaćsię z Watykanem.- Wciąż jest kapłanem Kościoła katolickiego i podlega władzy papieża.Uczyni to, comu się każe, w przeciwnym razie spotkają go poważne konsekwencje.- Czego chce Valendrea?- Dlaczego nie pójdziemy do Michenera? - zapytał Ambrosi.- Wyjaśnię mu osobiście.Zapewniam, że warto tego posłuchać.Weszła do szpitalnej sali, a w ślad za nią Ambrosi.Michener siedział na łóżku, jegotwarz wykrzywił grymas na widok gościa.- Przywożę pozdrowienia od Piotra II - zaczął Ambrosi.- Dowiedzieliśmy się o tym,co tu się stało.- I musiał ojciec tu przylecieć i przekazać wyrazy głębokiej troski.Wyraz twarzy Ambrosiego nie zmienił się ani odrobinę.Katerina zastanawiała się, czyurodził się z tą zdolnością, czy też opanował ją po mistrzowsku przez lata spędzone naoszukiwaniu innych.- Zdajemy sobie sprawę, dlaczego jest ojciec w Bośni - podjął Ambrosi.- Przysłanomnie tu, bym upewnił się, czy ojciec zdołał dowiedzieć się czegokolwiek od widzących?- Zupełnie niczego.Aatwość, z którą Michener skłamał, zrobiła wrażenie na Kate.- Czy muszę iść i dowiedzieć się, czy słowa ojca są prawdą?- Niech ojciec robi, co mu się podoba.- Po mieście krążą pogłoski, że wczoraj wieczorem jedna z widzących, Jasna, poznałatreść dziesiątej tajemnicy i że objawienia dobiegły końca.Tutejszy proboszcz jest z tegopowodu głęboko zrozpaczony.- Koniec pielgrzymujących turystów? Koniec szerokiego strumienia pieniędzy? - Katerina nie mogła się powstrzymać.Ambrosi spojrzał na nią.- Być może powinna pani poczekać na zewnątrz.To jest sprawa Kościoła.- Ona nigdzie nie pójdzie - sprzeciwił się Michener.- Uwzględniając to, co ojciec iValendrea z pewnością uczynili w ciągu ostatnich dwóch dni, jest ojciec na pewnozaniepokojony tym, co stało się tu w Bośni? Dlaczego?Ambrosi założył ręce z tyłu na plecy.- To ja zadaję pytania.- W takim razie słucham.- Ojciec Zwięty poleca ci powrócić do Rzymu.- Wiesz, co możesz przekazać Ojcu Zwiętemu.- Cóż za brak poszanowania.My przynajmniej otwarcie nie szkalujemy Klemensa XVRysy twarzy Michenera stężały.- Czy to ma wywrzeć na mnie wrażenie? Robicie przecież wszystko, by zniszczyć to,czego on dokonał.- Spodziewałem się, że będziesz sprawiał trudności.Ton Ambrosiego martwił Katerinę.Przybysz zdawał się być bardzo z siebiezadowolony.- Mam obowiązek poinformować cię, że jeśli odmówisz dobrowolnego przyjazdu,rząd włoski wystawi nakaz aresztowania.- O czym ty bredzisz? - zapytał Michener.- Nuncjusz papieski w Bukareszcie poinformował Jego Zwiątobliwość o twoimspotkaniu z ojcem Tiborem.Był zdumiony faktem, że nie brał udziału w poczynaniach twoichoraz Klemensa.Władze Rumunii są zainteresowane rozmową z tobą.Podobnie jak my, sązaciekawione tym, czego leciwy papież mógł chcieć od starego księdza.Katerina poczuła uścisk w gardle.Sprawa zaczynała wyglądać poważnie.A jednakMichener pozostał niewzruszony- Kto stwierdził, że Klemens chciał rozmawiać z ojcem Tiborem?Ambrosi wzruszył ramionami.- Ojciec? Klemens? Kogo to obchodzi? Liczy się tylko to, że pojechałeś tam, byspotkać się z nim, a teraz rumuńska policja pragnie z tobą porozmawiać.Stolica Apostolskamoże zablokować te wysiłki albo wesprzeć je [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centka.pev.pl
  •